Udanie sezon rozpoczęła seniorska drużyna Pogoni. Na wyjeździe w Bytowie Pogoniści pokonali Bytovię 2:1.
1. kolejka IV ligi, 4 sierpnia 2024 r., godz. 18
Bytovia Bytów – Pogoń Lębork 1:2
bramki: 0:1 Mateusz Czecholiński (’23), 0:2 Michał Balewski (’30), 1:2 Maciej Błaszkowski (’58)
Bytovia: Pupka-Lipiński – Dargas, Szmidke, Szałek, Tandecki, Błaszkowski, Kaydrovych, I. Bąkowski, K. Bąkowski, Wojach, Kiełpiński
Pogoń: Kolke – Balewski, Błażejczyk, Kaniewski, Ronowski (90+4’ Romanek), Miotk, Patelczyk, Klecha (’55 Siłkowski), Kowalkowski (’68 Karasiński), Parulski, Czecholiński (’73 Dampc)
żółte kartki: Dargas, Szmidke, Goss – Błażejczyk, Kowalkowski, Balewski, Siłkowski, Patelczyk, Parulski (dwie)
Przebudowany kadrowo zespół Pogoni z animuszem rozpoczął rozgrywane w deszczu spotkanie. Już w 4 minucie Ksawery Ronowski groźne uderzał z dystansu, jednak nie zdołał zaskoczyć bramkarza Bytovii. W 22 minucie po rzucie rożnym dla gospodarzy dośrodkowanie zamykał Kaydrovich. Na szczęście piłka poleciała w boczną siatkę.
Minutę później lęborczanie wyszli na prowadzenie. Szybka kontra Pogoni, piłkę w pole karne dogrywał kapitan Michał Kowalkowski a mocnym uderzeniem wykończył akcję nasz nowy napastnik Mateusz Czecholiński!
W 30 minucie było już 2:0! Soczystym uderzeniem zza pola karnego popisał się Michał Balewski, bramkarz gospodarzy był bezradny.
W drugiej połowie bytowianie ruszyli do wściekłych ataków i nieco przytłumili Pogonistów. Kaydrovich z rzutu wolnego z 16 metrów uderzył nad poprzeczką Arka Kolke a w 58 minucie gospodarze złapali bramkę kontaktową po kuriozalnym bezpośrednim uderzeniu w rzutu rożnego Macieja Błaszkowskiego. W 63 minucie piłkę lecącą do bramki Pogoni wybił jeden z naszych obrońców, w 77 minucie zrobił to ponownie Patelczyk.
Mecz był zacięty, trener Michniewicz na boisko raz po raz wprowadzał świeże siły a sędzia mocno kartkował lęborski zespół pokazując w przebiegu całego spotkania aż 6 żółtych kartek w tym dwie Nikodemowi Parulskiemu w doliczonym czasie gry.
Tuż przed gwizdkiem końcowym ciekawe akcję zmontowali Janek Karasiński z Mateuszem Dampcem. Szybszy był jednak bramkarza Bytovii. 3 punkty jadą do Lęborka!
Po meczu powiedzieli:
Mateusz Michniewicz, trener Pogoni: - Bytovia to dobry zespół, u siebie nie przegrał od bardzo dawna i na pewno będzie w tym sezonie bardzo groźny. Dzisiaj w drugiej połowie po straconej przez nas bramce zamknęli nas w naszym polu karnym i ciężko było się nam z tym uporać. Byliśmy jednak dobrze ustawieni i zmuszaliśmy ich do grania długim podaniem z okolic 40 metra i wtedy nie było dużego zagrożenia. Pojawiało się one gdy Bytovia przeszła naszą linię pomocy i dośrodkowywała z okolic 25-30 metrów, wtedy mieliśmy problem. Byli też groźni ze stałych fragmentów gry. My zagraliśmy swoje i mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa. Na taki początek wszyscy w klubie liczyliśmy.
Tomasz Bąkowski, trener Bytovii: - Gratulacje dla drużyny i trenera z Lęborka. Nie ukrywam, że liczyliśmy na komplet punktów. W pierwszej połowie graliśmy zbyt wolno, zbyt ospale. Co prawda mieliśmy dwie sytuacje – słupek Dawida Kiełpińskiego i uderzenie Kacpra Bąkowskiego. Może, gdybyśmy je wykorzystali, Pogoń musiałaby zmienić swój plan, otworzyć się i zaryzykować. Mecz ułożył się im kapitalnie. W przerwie dokonałem czterech zmian, zaryzykowaliśmy. Po przerwie nadawaliśmy ton gry, ale za wrażenia artystyczne punktów nie dają. Zabrakło dokładności, zabrakło precyzji. Chciałbym pogratulować chłopakom. Nie można im zarzucić braku zaangażowania, a spotkanie musiało się podobać kibicom. Zapominamy o meczu z Pogonią, poszukamy punktów w kolejnym meczu.