Mocnym akcentem rundę jesienną zakończyła drużyna Pogoni. Mecz z wysoko notowanym Gryfem Wejherowo po golu Michała Balewskiego Pogoniści wygrali 1:0.
17. kolejka IV ligi, 23 listopada 2024 r., godz. 13
Pogoń Lębork – Gryf Wejherowo 1:0
bramka: 1:0 Michał Balewski (’62)
Pogoń: Kolke – Czarnecki, Romanek, Kaniewski, Balewski, Patelczyk, Siłkowski, Parulski (’82 Kolasa), Klecha, Kowalkowski (’73 Klejsa), Dampc (’88 Formela)
Gryf W.: Roszkowski – Kątny, Faltyński, Godlewski, Gułajski, Pranczk, Rompca, Kowalewski, Żmuda (’62 Goyke), Kwidziński, Iwański
żółte kartki: Siłkowski – Kolasa – Iwański, Goyke
Pierwsza połowa to dobra gra lęborczan i wiele wypracowanych sytuacji bramkowych. Już w 8 minucie przy asyście Balewskiego Mateusz Klecha z boku uderzył z głowy, a piłka najpierw odbiła się od poprzeczki, potem od słupka. W 12 minucie Błażej Siłkowski mocno huknął po ziemi zmuszając grającego w zeszłym sezonie w Pogoni a dziś w Gryfie Dawida Roszkowskiego do ofiarnej interwencji i wybiciu piłki na róg. 17 minuta to uderzenie na bramkę Michała Balewskiego, niestety prosto w bramkarza.
Goście z Wejherowa także mieli swoje okazje. Dwa strzały z bliska jeden po drugim obronił Arek Kolke. Po meczu nasz bramkarz przyznał, że były to obrony instynktowne i niewiele brakowało…
Kluczowa akcja meczu miała miejsce po godzinie gry. Rzut różny dla Pogoni, piłka wycofana z pola karnego do tyłu gdzie z prawej strony czekał już na nią Michał Balewski. Mocny strzał z 20 metrów w gąszcz piłkarzy okazał się skuteczny. Zasłonięty bramkarz był bez szans.
Po utracie gola Gryfici rzucili wszystko na jedną szalę. Pogoń umiejętnie się broniła stwarzając swoje sytuacje i unikając utraty bramki do czego przyczynił się m.in. Nikodem Czarnecki – wybicie piłki z bramki, czy bramkarz Kolke.
Pogoń dzięki temu zwycięstwu awansowała na 5. pozycję w tabeli co pozwala z optymizmem patrzeć na drugą część sezonu.
- Dobrze zaczęliśmy mecz, mieliśmy 3-4 sytuacje po fajnych akcjach. Gryf też nam się odgrażał bo mieli dwie bardzo pewne sytuacje. W pierwszej połowie to my mieliśmy więcej sytuacji i gra toczyła się pod nasze dyktando. Druga połowa zaczęła się w miarę podobnie, choć potem mecz się wyrównał. – relacjonuje spotkanie trener Pogoni Mateusz Michniewicz. - Zdobyliśmy bramkę po fantastycznym uderzeniu Michała Balewskiego z woleja. W tym momencie Gryf wyszedł zdecydowanie wyżej, byli bardziej agresywni, zmusili nas do niskiej obrony, no i zagrali jedną fantastyczna akcję, która na szczęście nie zakończyła się bramką. Tak jak w ostatnich 5-6 meczach bardzo dobrze broniliśmy pola karnego, zdecydowanie poprawiliśmy nasza grę w obronie i ta druga część rundy jest na pewno dla nas budująca. W ten sam sposób chcielibyśmy zacząć rundę wiosenną.