"Bażant" bo taką sportową ksywę miał Krzysztof Galant to jeden z tych graczy Pogoni, który na stałe wpisał się w pamięc kibiców LKS-u. Lubiany i miło wspominany zawodnik odwiedził Lębork z okazji spotkania Pogoni w Orłem Trąbki Wielkie. W drużynie Orła nie zagrał, zgodził się jednak na krótką rozmowę z redaktorem serwisu www.pogon.lebork.pl

Dziś nie zagrałeś na boisku, jakia jest Twoja opinia o meczu z perspektywy ławki rezerwowych?
- Nasz zespół był zdecydowanie lepszym co było widoczne na boisku. Serce się kraja, że tak mało kibiców przychodzi w Lęborku na mecze. Myślę, że warto by zrobić coś w tym kierunku aby poprawić frekwencje na meczach Pogoni. Pamiętam jak na tym stadionie pojawiało się średnio 2 tys. ludzi. Zawsze miło wracam na ten stadion gdzie w przeszłości zostawiłem sporo zdrowia i serca. Chciałbym aby w kolejnych meczach Pogoń wygrywała.

Co porabiasz na co dzień?

- Od miesiąca jestem znowu w kraju. W najbliższym czasie podejmę prace w jednym z towarzystw ubezpieczeniowych. Doczekałem się dwóch wspaniałych latorośli, z których mam nadzieje któreś będzie grało w w piłkę. Mam akurat dwóch synów więc materiał na piłkarzy jest. Mam wspaniałą żonę, również z tego względu z sentymentem wracam do Lęborka bo to stąd ją porwałem. Cały czas sledze stronę internetową Pogoni. Fajnie jest zobaczyć stare fotografie z czasów gdy grałem jeszcze w Pogoni. Ze swojej strony mogę obiecać, że z chęcią uzupełnię tę galerię.

Czekając na zdjęcia po raz pierwszy publikujemy zdjęcia z wyjątkowego wydarzenia znalezione w archiwum Marcina Kapeli.
{jgxgal folder:=[images/stories/static/galerierobocze/galant] cols:=[2] title:=[Kwiaty i grę "piłkarzyki" wręczyli sympatycy Pogoni młodej parze na ślubie Krzysztofa Galanta 14 sierpnia 1999 roku | "Bażant" żonę znalazł w Lęborku. Ślub odbył się w kościele pw. NMP KP]}