{jgxtimg src:=[images/stories/foto/piotrowski_marek_sierpien_2015.jpg] width:=[75] style:=[float:left;margin-right:5px]}18 grudnia 2015 na Walnym Zebraniu Sprawozdawczo-Wyborczym Pogoni Lębork wybrano nowego Wiceprezesa Zarządu Pogoni ds. piłki nożnej. Został nim Marek Piotrowski, młody, rzutki menadżer, doskonale znany środowisku piłkarskiemu jako kibic z kilkunastoletnim stażem, oraz aktywny sympatyk klubu, członek Klubu 100 TPL, animator wielu wydarzeń w sekcji piłki nożnej.
Na starcie 4-letniej kadencji zapytaliśmy nowego prezesa sekcji piłki nożnej Pogoni o cele z jakimi przychodzi do Klubu. Nie mniej ważne było przybliżenie szerszej publiczności sylwetki człowieka, który z pewnością odciśnie ślad na historii Pogoni w najbliższych latach.

Marek Piotrowski to kto? Czyli kilka słów o sobie...
- Marek Piotrowski lat 31, żonaty, ojciec 4,5-letniego Konstantego. Skończyłem studia na kierunku turystyka i rekreacja. Z tą branżą jestem związany od ponad 10 lat. Od 4 lat pracuje jako manager jednego z łebskich hoteli.

Przygoda z Pogonią datuje się od…?
- Moje początki regularnych wizyt na stadionie przy Kusocińskiego to końcówka lat 90-tych. Pierwszy raz na mecz przyprowadził mnie mój szkolny kolega. Pamiętam jeszcze dawną III ligę, ale już w tej schyłkowej fazie. Można powiedzieć, że przeżyłem z Pogonią kilkanaście lat kibicując jej na różnych szczeblach rozgrywkowych. Pamiętam wiele radosnych chwil jak np. długo oczekiwany powrót do IV ligi w sezonie 2007/2008 za kadencji trenera Małeckiego i kolejne w sezonach 2010/2011 oraz 2012/2013. Pamiętam też te ciężkie chwile jak np. sezon 2006/2007 gdzie w słupskiej okręgówce zajęliśmy odległe 10. miejsce i niewiele brakowało abyśmy musieli walczyć w barażach o utrzymanie na tym szczeblu rozgrywkowym. Bolesne były wszystkie spadki. Ten z III do IV ligi wydawał się końcem świata.

Przez lata prezes związany był też z działaniami serwisu www.pogon.lebork.pl. Jak to się zaczęło i czym prezes się w nim zajmował?
- Muszę przyznać, że to jedna z ciekawszych przygód w moim życiu. Przez kilkanaście lat pisania o Pogoni i później współtworzenia serwisu zdobyłem wiele cennych doświadczeń, które do dziś są mi przydatne również w życiu zawodowym. Zawsze bardzo uważnie śledziłem to co się mówi i pisze o Pogoni. Internet wtedy nie był jeszcze tak powszechny jak teraz. Wyników III-ligowych gier szukało się na telegazecie. Generalnie informacje meczowe były bardzo lakoniczne i skrótowe. Zacząłem więc sam pisać takie relacje z meczów Pogoni. Początkowe umieszczałem je na serwisie fakty.lebork.pl. Po kilku rozmowach z Januszem Pomorskim uznaliśmy że warto by było aby piłkarska Pogoń miała swój kanał informacyjny. Postawiliśmy na stronę internetową bo było to w tamtych czasach najłatwiejszą i najtańszą formą. Pierwsza strona pogonlebork.prv.pl była dość archaiczna, a jej obsługa bardzo czasochłonna. Mimo to systematycznie publikowaliśmy tam relacje meczowe, potem rozszerzyliśmy działalność o wywiady z trenerem i zawodnikami. Naszym marzeniem na tamte czasy było publikowanie zdjęć z meczów. Niestety nie dysponowaliśmy aparatem cyfrowym i musieliśmy posiłkować się zdjęciami z kliszy i skanerem (pożyczanym zresztą). Milowy krok zrobiliśmy gdy do naszego zespołu dołączył Jakub Urbański, który zajął się wszystkimi technicznymi sprawami włącznie ze stworzeniem bardzo funkcjonalnego serwisu. Z uwagi na mój kilkuletni pobyt za granicą nieco wypadłem z redakcyjnego obiegu, zdarza mi się jednak od czasu do czasu coś jeszcze napisać. Cieszę się, że dziś pogon.lebork.pl to prawdziwa medialna machina z własną telewizją klubową i świetnych profilem na FB. Postrzegam to jako duży atut naszego klubu.

Znamy prezesa jako zawodnika drużyny TPL. Jakie piłkarskie sukcesy ma Pan za sobą i na jakiej gra pozycji? Wiemy, że oprócz futbolu Pana pasją jest bieganie.
- Sukcesów piłkarskich nie mam żadnych. Jak każdy normalny chłopak z mojego pokolenia grałem w piłkę na podwórku (w moim przypadku było to „San Siro” w parku im. Michalskiego). TPL to świetna przygoda. Póki co udało mi się wystąpić w trzech meczach Pucharu Polski rozgrywanych przez tą drużynę. Co prawda zawsze kończyliśmy nasz udział na pierwszej rundzie, ale głęboko wierzę, że największe sukcesy jeszcze przed nami. Wiekowo i wagowa na pewno na to zasługujemy. Przeważnie gram na obronie.
Poza piłką jestem zapalonym biegaczem i aktualnie to moja główna aktywność sportowa. Biegam kilka razy w tygodniu. Mam za sobą starty w biegach ulicznych na 10 km oraz jeden występ w Duathlonie (24 km rowerem + 11,5 bieg). Moim biegowym marzeniem jest ukończenie maratonu. Jestem w trakcie przygotowań. Jeśli zdrowie pozwoli to w kwietniu 2016 podejmę taką próbę.

Jakie cele chce Pan zrealizować jako dowódca piłkarskiej Pogoni? 3 liga jest realna?
- Cel jest jeden i niezmienny. Zespół ma walczyć o zwycięstwo w każdym kolejnym meczu. My jako Zarząd mamy mu to umożliwić. Chciałbym zwiększyć nasze „moce przerobowe” jeśli chodzi o szkolenie młodzieży, zarówno ilościowe jak i jakościowe.
Czy III liga jest realna? Na pewno jest naszym marzeniem od dłuższego czasu. Jesteśmy wiceliderem z stosunkowo niedużą stratą punktową do pierwszej drużyny, znamy realia tej ligi i problemy naszych rywali. Z drugiej strony mamy też swoje problemy. W tym temacie powinniśmy mówić jak najmniej, a pracować jak najwięcej.

Jakie piłkarska Pogoń ma mocne strony, a jakie ma problemy?
- Nasze mocne strony to z pewnością dobra organizacja klubu i stabilne podstawy funkcjonowania. Mamy niezłą bazę szkoleniową, wiernych kibiców i masę pomysłów. Do tego trenera z naturą zwycięscy i zespół który udowodnił, że tworzy świetny kolektyw. Nasz podstawowy problem to oczywiście wciąż za mała liczba osób i podmiotów wspierających nasz klub. Powiększenie tego grona to podstawowe zadanie które stoi przed nowym Zarządem. Usystematyzowania i uporządkowania wymaga kwestia szkolenia młodzieży w naszym klubie.

Podczas wyborów na prezesa nie miał Pan kontrkandydatów, a w dniu wyborów ukazał się artykuł, że jest prezes praktycznie już wybrany. Czy to jest dobra sytuacja?
- Nie chciałbym się zajmować komentowaniem publikacji prasowych, to nie moja rola. Obserwowałem już kilka Walnych Zebrań w tym Klubie i szczerze mówiąc nie pamiętam sytuacji aby o jedno stanowisko ubiegało się kilku kandydatów. Nie widzę zatem w moim wyborze nic nadzwyczajnego. Tak zdecydowali delegaci, za co bardzo im dziękuję.

Jakie były Pana pierwsze kroki po wyborze na prezesa?
- Pierwsze dni po objęciu funkcji to oczywiście systematyczne przejmowanie obowiązków od mojego poprzednika. Zapoznaje się z sytuacją sekcji. W okresie po świątecznym planuję pierwsze posiedzenie nowego Zarządu. Przed nami okres przygotowawczy, jest sporo spraw którymi musimy się zająć od zaraz. Korzystając z okazji chciałbym serdecznie podziękować ustępującemu wice prezesowi ds. piłki nożnej Marcinowi Goszowi za ogrom pracy jaki wykonał. Życzyłbym sobie i Zarządowi nowej kadencji równie sumiennej i wytrwałej pracy na rzecz naszego Klubu.

{jgxtimg src:=[images/stories/foto/piotrowski_marek_sierpien_2015.jpg] width:=[317] style:=[float:centr;margin-right:5px]}