stadion_instagram_z_gory_2017_net_200px.jpg„I co? Pogoń znowu przegrała?” – pyta ktoś bliski na powrocie do domu z Kusocińskiego 56. Któż z nas nie zna podobnych scen. W ostatnich miesiącach było ich wiele… Uśmiechy, szydera, złośliwości z klubu i drużyny w który tak mocno wierzymy. I co? i nic! Wierzymy dalej. Nic się z czerwcu 2017 nie kończy, a wiele może się zacząć!

„Dlaczego klub i jego działacze nie chcą awansować do III ligi? Brak kasy, ambicji, pomysłu?” Te pytanie przez lata padały tu i tam. Lecz czy awanse robi się czczą gadaniną? Papier wszystko przyjmie i oczywiście można składać buńczuczne obietnice, pełne żaru deklaracje i płomienne hasła. Chwilowy poklask zapewniony, ale co dalej? Śmieszność i utrata wiarygodności… Moje odczucia są całkiem inne. W Pogoni od lat ambicje są wyższe niż możliwości finansowe, organizacyjne i sportowe. Co sezon z fantazją porywamy się do rywalizacji, sporo ryzykujemy, raz wygrywamy, a raz nie. Tak było też i z 3 ligą…


Pamiętacie koszulki „Nigdy więcej V ligi?”. Lata temu sfinansował je obecny prezes piłkarskiej sekcji Marek Piotrowski. Tak, tak, pamięć kibica jest krótka. 10 lat temu marzeniem bywalca lęborskiego stadionu było wyrwanie się okręgówki. IV liga trwała najczęściej rok, a potem kolejny spadek. Z czasem i w IV lidze okrzepliśmy. Wiele zmieniło przyjście Waldemara Walkusza. Etykietka „budowniczego Bytovii” wlewała w serca kibiców nadzieję. Wielu wierzyło, że i w Lęborku da się zbudować na wzór Bytowa silną drużynę. Po części to się udało. Zabrakło małego „ale” – bogatego sponsora na wzór Drutexu.

Dziś wieszającym psy na klubie „sympatykom” podsuwam fakty. W sezonie 2015/2016 w IV lidze Pogoń zajęła najlepsze od 10 lat miejsce w lidze, a sezon później po 16 latach awansowała do III ligi dorzucając do tego regionalny Puchar Polski. Mało? Sezon 2016/2017 był dopiero trzecim sezonem w czterogrupowej III lidze w historii klubu! Sukces to czy porażka?!

Spadamy…, bo taki jest sport. Pogoń nie jest wyjątkiem. Co roku spadają i awansują setki klubów. Towarzystwo w którym opuszczamy ligę jest bardzo do siebie podobne. Dla beniaminków gra w zreformowanej III lidze była wyzwaniem ponad siły. Leci Manowo, Pogoń, Chemik Bydgoszcz, a zagrożony spadkiem Górnik Konin walczył o utrzymanie do ostatniej kolejki. IV ligę w porównaniu z zreformowaną III dzieli przepaść.

„To wszystko dzieje się za szybko” – mówił często trener Walkusz. „Jeszcze niedawno byt w IV lidze był zagrożony, a nagle gramy w mocnej III lidze.” Czego zabrakło? Czasem szczęścia, czasem determinacji, czasem na przeszkodzie stawały kontuzje. Duże rotacje w kadrze? Na pewno tak. Wielu przyczyn nigdy się nie dowiemy, tajemnica szatni… Bywało w niej gorąco…, nie zawsze wszystkim się chciało. Nie pomógł Wojskowy Puchar Świata w Omanie. Miło nam było śledzić poczynania naszych trzech kadrowiczów w wojskowej drużynie. Z drugiej strony gdy drużyna wylewała poty na zimowym zgrupowaniu nasi „wojskowi” walczyli w upale z innymi armiami. Brak odpoczynku, zaburzony okres przygotowawczy, do tego poligony i wyjazdy w trakcie sezonu. Służba nie drużba… Dziś nikogo to nie interesuje, ale trener Walkusz nie miał łatwego zadania. Wciąż coś stawało na drodze w sformowaniu optymalnej jedenastki.

Transfery? Jedne udane, drugie mniej. Na pewno więcej oczekiwano od zawodników z bogatym jak na 3 ligę piłkarskim CV. Entuzjastyczny tytuł o „transferze dekady” Joshuy Baloguna okazał się delikatnie mówiąc przesadzony…, choć z drugiej strony na tle zimowego zaciągu Joshua się wyróżniał. Nie ma co szukać kozłów ofiarnych, to nie oto chodzi. Na wynik sportowy wpływa wiele elementów. Każdy ma swoje sumienie i każdy powinien wiedzieć czy zrobił wszystko co mógł. Wielu mogłoby więcej…

„A co tam z trenerem, Waldek zostaje”? Takich pytań dostaję wiele. A czemu miałby nie zostać?! Wykonana w ostatnich 2 i pół latach praca była tytaniczna. „Waldemar Odnowiciel” tchnął w zespół i otoczenie dobrego ducha, choć, i to nie jest tajemnicą współpraca z tak mocną osobowością nie jest łatwa.

Spadek i co dalej? Nic, gramy dalej. Przebudowujemy zespół, weryfikujemy dokonania każdego z zawodników i w drugim tygodniu lipca wznawiamy treningi. Taka jest piłka, taki jest sport. Nie ma co lamentować, obrażać się. Krótkie wakacje i do roboty. Nic się nie kończy, a wiele może zacząć! Problemem na pewno będą młodzieżowcy. Obecni zawodnicy po sezonie stracili ten status. Jest to wielka szansa dla naszych wychowanków. Czas na weryfikację umiejętności i pokazanie Pogoni w sercu. 4 liga czeka na Was! Podejmiecie rękawice? To może być jedyna taka szansa…

Co nam dała 3 liga? Na pewno weryfikację umiejętności sportowych. Bolesna to lekcja, ale potrzebna. Od strony organizacyjnej pożytki są jeszcze większe. Przez rok mogliśmy zobaczyć jak wygląda to w innych klubach. Opinia prymusa na czwartoligowym pomorskim froncie szybko skonfrontowana została z poziomem centralnym. Naprędce trzeba było nadrobić zaległości. Pomógł w tym Puchar Polski z Kotwicą Kołobrzeg i gruba księga wymogów PZPN-u co do organizacji piłkarskich spotkań. Swoje dorzucili delegaci związkowi z doświadczeniem w rozgrywkach centralnych. I choć często w skrytości na nich psioczyliśmy, to uwagi i zalecenia pezepenowskich delegatów staraliśmy się wdrażać w życie.

Sprawnie funkcjonował grill bar, wprowadzono nowe bilety, telewizja klubowa podążała za drużyną w odległe zakątki Wielkopolski czy Kujaw, a od wiosny standardem stały się konferencje prasowe realizowane na tle tablicy ze sponsorami. Tym się wyróżnialiśmy i warto te rozwiązania dalej kontynuować na szczeblu 4 ligi. Lęborski stadion okazał się bezpieczny. Obraz psuje czerwcowy mecz z Gwardią, ale we wcześniejszych spotkaniach nie było strachu przyjść z rodziną na mecz Pogoni. Świadczyły o tym tak bardzo lubiane przez naszych kibiców zdjęcia w naszej wirtualnej galerii. Pogoni licznie kibicowały całe rodziny, a kobiety z dziećmi czy z wózkami to normalny widok na Kusocińskiego.

Po dłuższej przerwie na stadion wpuszczani byli kibice gości. Każda grupa, która wypełniła kwestie formalne mogła wejść na obiekt: Kotwica Kołobrzeg, KKS Kalisz, Bałtyk Gdynia i niezorganizowana grupa Jaroty Jarocin. Z drugiej strony nasi kibice mogli liczyć na wsparcie swojego klubu i wysyłanie autoryzowanej przez Pogoń „listy wyjazdowej”. Niewiele klubów w naszej lidze tak robiło… Tym bardziej boli, że relacje pomiędzy zagorzałą częścią trybun, a drużyną były i są fatalne. Szydera, obrażanie zza płotu to obrazki rujnujące atmosferę „Wielkiej Rodziny Pogoni”. Przekroczone zostały granice, a odbudować normalność będzie trudno. To boli… Można być wkurzonym, złym, zirytowanym, ale trzeba przyznać, że to dzięki tym zawodnikom dane było naszym kibicom odwiedzić stadiony w Toruniu, Koninie, Koszalinie czy Wronkach i grać u siebie z Kaliszem czy Kotwicą. Wielką przykrość sprawiło mi spięcie pod sektorem w Toruniu gdzie naszego kapitana potraktowano haniebnie. Wojtek Musuła nie zasłużył na takie traktowanie. To jest jedna z tych osób co naprawdę oddaje serce dla Pogoni, często więcej niż niejeden wychowanek. Dlatego za swoją odważną reakcję i brak zgody na obrażenie swoich kolegów potwierdził, że jest z krwi i kości, ...Pogonistą. Opaska kapitana na jego ramieniu nie jest przypadkowa. Wziąć odpowiedzialność na klatę nie jest łatwo… Myśli ktoś, że znaleźć zawodnika na konferencje prasową po kolejnej porażce jest łatwo? Mała rotacja piłkarzy siadających przy stole obok trenera nie jest przypadkowa. Większość nie chce, a Wojtek robi głęboki wdech i nie odmawia. Zawodowiec w amatorskim klubie…

Stać nas było na 3 ligę?
Nie… Znamienny jest obrazek sprzed tygodnia na zadbanym obiekcie w Świeciu. „Bez 800 tysięcy tej ligi nie ma co atakować…” mówił prezes Wdy. My próbowaliśmy za połowę tej kwoty… I nie chodzi tylko o stypendia dla zawodników, w których poziomie byliśmy pewnie gdzieś w dolnym środku stawki, ale całą o całą otoczkę i detale. Teraz już wiemy gdzie wydawane są te setki tysięcy złotych. Mocno napięty budżet nie pozwalał na wyjazdy z noclegiem. Drużyna nocowała tylko raz, przed meczem w Szczecinie zaplanowanym przez Świt na godzinę 11. Taka opcja to dodatkowe 3 tys. zł. Gra po 5-6 godzinnej podróży stała się koniecznym standardem. Bez wątpienia miało to wpływ na wyniki. Do Lęborka z noclegiem przyjechała na pewno Jarota, Kalisz, Polonia czy Lech. Zobaczyliśmy jak rozbudowane w trzecioligowym światku są sztaby. Drugi trener to standard, a drużynie bardzo często towarzyszył na meczu wyjazdowym fizjoterapeuta (ostatnio Jarota, czy kilka dni temu Przodkowo!). Trener bramkarzy, ktoś specjalny od przygotowania fizycznego, czy analityk to nie fanaberia wśród najlepszych drużyn ligi. Do Lęborka na mecze przyjeżdżali obserwatorzy z innych drużyn. My takich możliwości nie mieliśmy. Dla jasności nasz sztab to I trener, asystent-zawodnik W. Musuła, Piotr Leyk od bramkarzy i kierownik drużyny. Suplemetacja, odnowa, siłownia to kolejne elementy w których staraliśmy się mniej czy bardziej dotrzymywać kroku. Małym kosztem realizowaliśmy obozy stacjonarne, a część zawodników mogła korzystać ze szkolnej siłowni. We wszystkich elementach próbowaliśmy gonić innych wykorzystując to co mamy. Osobnym tematem jest skauting, sieć kontaktów (także tych nieformalnych) i skuteczna penetracja zawodniczego rynku. Tutaj selekcja i wybór zawodników jest o wiele trudniejsza niż w ligach w których do tej pory graliśmy. Chcąc się rozwijać stajemy przed dużym dylematem. Czy klub w 3 lidze może funkcjonować mając na etacie tylko kierownika biura klubu na pół etatu? Czy na tym poziomie społecznego zaangażowania (tak, tak wszyscy robią tu za darmo) jesteśmy w stanie dobrze wypełnić wszystkie obowiązki? Czy jesteśmy w stanie pozyskać kolejnych sponsorów i profesjonalnie opiekować się nimi poświęcając na ten cel czas po pracy pomiędzy obiadem a kolacją? Obowiązków jest ich coraz więcej. Rozwój młodzieży, koordynator prawdziwego zdarzenia? Doszliśmy do ściany… Więcej ludzie już nie dadzą rady… Staliśmy się zbyt duzi i ambitni by funkcjonować w tej formule jak do tej pory. To są kluczowe decyzje dla sprawnego funkcjonowania klubu.

Gra w 3 lidze otworzyła nam oczy na wiele spraw. Powiew poważnej piłki czasem onieśmielał, ale częściej dawał kopa do pracy. Mamy świadomość co należy robić inaczej i lepiej. Warto przyglądać się klubom z miast podobnych do naszego: Jarota Jarocin i Polonia Środa Wielkopolska. Na pewno naszym problemem jest stadion. Odstajemy, nawet od średniaków. Budowa nowej trybuny z zapleczem socjalnym, trybuną VIP to kluczowa sprawa dla rozwoju piłki z naszym mieście.

„Szkoda tylko że nie ma wyników sportowych (…) Wyniki przyciągają sponsorów to jest najlepszy magnez takie mam skromne zdanie” grzmieli na klubowym Facebooku dyżurni hejterzy pod artykułem o udziale prezesów Pogoni w Lokalnym Forum Międzysektorowym pt. "Porozmawiajmy o społecznej odpowiedzialności i jej roli w rozwoju społeczności lokalnych". Podzielili się na nim doświadczeniami klubu ze współpracy z lokalnymi przedsiębiorcami. Kłamstwo i naiwność!!! Same wyniki nie przyciągną ani pieniędzy, ani sponsorów! Deklaracje „awansujcie do 4 ligi to pieniądze się znajdą”, czy później „awansujcie do 3 ligi to się włączymy” przez lata słyszałem zbyt wiele by w nie uwierzyć. Klub musi działać, być wiarygodnym i w tym zakresie w Pogoni wiele dobrego się wydarzyło. Chodzenie, dreptanie, przypominanie się, konkretna oferta sponsorska i opieka nad sponsorami przyniosła efekt. Pogoń w ostatnich latach pozyskała wiele ciekawych sponsorów, wymierną kwotę - 36 tys. zł w roku 2016 przekazał do Pogoni Klub 100 TPL. Swoje dorzucili kibice kupując wejściówki na mecze. Niestety znacznie wzrosły też koszty zabezpieczenia spotkań. Przypomnę, że koszt wynajęcia profesjonalnej ochrony za mecz z udziałem kibiców gości to suma prawie 5 tys. złotych! Ogromne koszty i mecze takie są mocno deficytowe. O Pogoni finansowo pamiętało też miasto, jednym słowem wydarzyło się w ostatnich 2 latach sporo…, a mimo to wciąż jesteśmy piłkarskim kopciuszkiem… 2 mln budżetu Elany Toruń, blisko 1 mln Bałtyku Gdynia, kolejna rozbudowa kosztem 20 mln zł stadionu w Kaliszu, czy rywalizacja z wiodącymi akademiami klubów z ekstraklasy pokazała, że w dłuższej perspektywie pieniądze jednak grają. Szkoda, że nie sprawdził się scenariusz efektownego wejścia w ligę beniaminka z fantazją. Takie historie w piłce miały już miejsce… Nas to ominęło.

Na pewno brakuje nam strategicznego sponsora. Firmy gotowej przykazać co najmniej 80-100 tys. zł rocznie, a nawet więcej na rozhuśtanie okrętu MS Pogoń. Inne kluby sportowe w Lęborku mają ten sam problem. Irytują trudności i brak politycznego wsparcia z nawiązaniu współpracy ze spółkami Skarbu Państwa. „Dobra zmiana” naszego klubu i miasta na razie nie dotknęła. A przecież to zdecydowanie MY w naszym powiecie mamy największy potencjał promocyjny i medialny.

Kasa…, niby duża, a jednak mała… Pogoń traktowana w Lęborku jako budzący zazdrość finansowy krezus. Poza Lęborkiem wrażenia już nie robimy… Tak, tak, nie wszyscy w naszym mieście z wypiekami na twarzy czekali na wyniki Pogoni. Ba, sukcesy przysporzyły oponentów. Podwyższenie dotacji na Pogoń w związku z planowanym awansem do tej pory odbija się w interpelacjach zgłaszanych przez związanego ze sportem radnego, a głosy, że Pogoń zabrała komuś pieniądze weszły w kanon narzekań sportowych działaczy. A to nie tak! Pokażmy jako środowisko, że na sport warto łożyć i zabiegajmy o zwiększanie tej puli co roku. Podpowiedzi by Pogoni zabrać, nie buduje atmosfery współpracy i niszczą sportową solidarność. Bo 4 liga? Nie jesteśmy na nią skazani i zrobimy wszystko by osiągać w niej jak najlepsze wyniki! Do tego potrzebne są niemałe środki. Warto wspomnieć, że miejska dotacja w malutkim 4,5 tysięcznym Nowym Stawie dla miejscowego Gromu w roku 2017 to aż 370 tys. zł, a beniaminek ze Stężycy z pięknym obiektem ściąga właśnie zawodników oferując im prawie drugoligowe warunki! Z tymi zespołami za miesiąc z hakiem zaczniemy rywalizację w lidze. Gdzie nam do takich kwot…

No, ale nie ma co narzekać. Robimy swoje, walczymy o swoje, zapraszamy do wspólnej budowy „Wielkiej Pogoni”. Głowa do góry! Jak nie my to kto?! Tylko Pogoń Lębork!

Janusz Pomorski
/autor jest wieloletnim członkiem Zarządu sekcji piłki nożnej Pogoni Lębork i redaktorem naczelnym serwisu www.pogon.lebork.pl/