zukowski_mateusz_andrzej_maecki_800px_2003.jpgDebiut wychowanka Pogoni Lębork i UKS Trójki Mateusza Żukowskiego w Ekstraklasie i tytuł najmłodszego debiutanta w najwyższej klasie rozgrywek w XXI wieku (drugi najmłodszy zawodnik w historii polskiej piłki!) wywołał oczywiste zainteresowanie zawodnikiem , klubem i trenerem, który przez wiele lat miał wpływ na 16-letniego piłkarza, dziś zawodnika Lechii Gdańsk.

Zapytaliśmy trenera Andrzeja Małeckiego o historię Mateusza w Lęborku, dotarliśmy także do opinii trenerów Lechii nt. Żukowskiego i jego gry w gdańskim klubie.


- Mateusza poznałem w I klasie Szkoły Podstawowej nr 3 Lęborku. Zaprosiłem go na treningi piłkarskie bo wyróżniał się sprawnością ogólną, koordynacją, a także był podatny na wskazówki. Mateusz od zawsze był ambitnym chłopcem, kochał piłkę, treningi, a futbol traktował bardzo poważnie – wspomina trener Małecki. – Piłka była dla niego wszystkim. Mama często mu mówiła, by więcej się uczył, a mniej myślał o piłce. Wtedy on uspokajał, że jak zrobi karierę to jej wszystko kupi i będą żyli szczęśliwie. Było to naiwne i abstrakcyjne myślenie, ale dziś powoli to się spełnia i to jest piękne.

Forma sportowa i zaangażowanie Mateusza powodowała, że był lubiany przez zawodników i rodziców kolegów z drużyny, którzy pomagali mu w różnych życiowych sprawach. Mateusz mógł też liczyć na wyrozumiałych nauczycieli w szkole. Bardzo mocną więź zawodnik nawiązał ze swoim trenerem i nauczycielem. Potwierdza to wpis mamy Mateusza, Marzeny Żukowskiej na klubowym facebooku pod artykułem o debiucie syna w Ekstraklasie: „Pierwszym i wspaniałym trenerem Mateusza był jest i będzie A. MAŁECKI. Wierzył w niego praktycznie od początku. Dbał o niego jak ojciec, martwił się kiedy był chory czy miał kontuzję. Ochrzanił kiedy trzeba ale i potrafił docenić. Wspaniały człowiek. I dziękuję za wszystko jeszcze raz”.

Wysoki poziom sportowy reprezentowany przez Mateusza stał się przepustką do Kadry Województwa w której szybko stał się ważnym ogniwem. - Dobra gra w drużynie Pogoni/Trójce i Kadrze wywołała naturalne zainteresowanie ludzi związanych z piłką. Wokół zawodnika nagle pojawiło się dużo tzw. „podpowiadaczy”, którzy nakreślali mu ścieżkę rozwoju i wskazywali konkretne kluby – zdradza trener Małecki - Tym namowom nie ulegała mama Mateusza, która stała na stanowisku, że jeżeli inne kluby chcą go do siebie to znaczy, że jest tu dobrze trenowany, a o tym gdzie i kiedy Mateusz pójdzie zdecyduje jego trener. Rozsądek, wstrzemięźliwość mój i mamy Mateusza spowodował, że w końcu pojawiła się konkretna propozycja z konkretnego klubu. Pogoń nie zamyka drogi młodym piłkarzom w takich sytuacjach i szybko dograliśmy temat do końca.

Przykład Mateusza Żukowskiego, który do mocnego klubu odszedł dopiero w drugiej klasie gimnazjum pokazuje, że jedyną ścieżką na sukces nie jest szybki transfer za wszelką cenę młodego piłkarza poza Lębork. Potwierdza to trener Małecki. - Jeżeli zawodnik ma cel i poświęca cały swój wolny czas na treningi, a do tego potrafi to pogodzić z nauką i innymi zainteresowaniami to ma duże szanse na sukces niezależnie w jakim klubie trenuje.

Pierwsze informacje o możliwym debiucie swojego wychowanka w Ekstraklasie dotarły do trenera Małeckiego na początku grudnia. Trener Pogoni na zaproszenie Mateusza obejrzał na żywo z trybuny VIP mecz Lechii z Pogonią Szczecin. Spotkanie dla gdańszczan ułożyło się bardzo źle, a debiut trzeba było odłożyć na później. Kolejną szansą był ostatni mecz w roku 2017 z Sandecją w Niecieczy. – Przyznaję, że do domu wróciłem w sobotę na drugą połowę meczu, ale to co najważniejsze w doliczonym czasie gry obejrzałem i to wielokrotnie – śmieje się Andrzej Małecki. – Debiut był dla mnie bardzo wzruszający. Piłkarz, którego szkoliłem 7 lat zadebiutował w Ekstraklasie i to w drużynie mającej w swoim składzie reprezentantów Polski czy zawodników z doświadczeniem w Lidze Mistrzów. Od razu wysłałem Mateuszowi smsa, a ten szybko mi odpowiedział. Dzień po debiucie rozmawialiśmy długo. Mówił mi, że na treningach z pierwszą drużyną czuje się mocno i daje z siebie 100% bo to jedyny sposób by się przebić do kadry w której nie czuje się gorszy. Trener Owen mówił mu by zachował spokój i robił dalej swoje. Wierzę w jego dojrzałość oraz w to, że te 4 minuty w Niecieczy to dopiero początek czegoś większego.

Mateusza Żukowskiego komplementują także szkoleniowcy Lechii. - Mateusz trafił do nas dwa i pół roku temu z Pogoni Lębork. Miał również poważną ofertę z Legii Warszawa, jednak zarówno on sam jak i jego mama nam zaufali. Ważne było też zdanie jego pierwszego trenera, Andrzeja Małeckiego, z którym mam bardzo dobry kontakt – mówił w dzień po meczu Sandecja – Lechia na łamach www.laczynaspajsa.pl trener Akademii Lechii Gdańsk Dominik Czajka. - Już w pierwszym sezonie Mateusz zdobył tytuł króla strzelców ligi wojewódzkiej, zdobył trzydzieści bramek, grając przeciwko rywalom o dwa lata starszym. Dla jego rozwoju piłkarskiego wystawialiśmy go na różnych pozycjach, nie tylko na szpicy, ale i na skrzydłach, a nawet na rozegraniu, na pozycjach 6 i 8. Nie ma więc problemów z kreowaniem sytuacji swoim kolegom, notuje sporo asyst. Kiedy rozwinął się pod względem fizycznym, nauczył gry tyłem do bramki, na stałe przesunęliśmy go do ataku, chociaż raczej nie robi mu różnicy, czy występuje na pozycji numer 9 czy na skrzydłach – podkreśla Dominik Czajka.

Czy debiut w wieku 16 lat i 24 dni nie zaszkodzi karierze młodego piłkarza? Wszak „sodówka” w głowach młodych zawodników zmarnowała już wiele talentów. - Sądzę, że zarówno trenerzy pierwszego zespołu, Adam Owen, Maciej Kalkowski czy Piotr Wiśniewski, a także Tomasz Unton z CLJ czy ja, nie pozwolimy zbyt szybko odlecieć Mateuszowi. Zresztą wielokrotnie z nim już rozmawialiśmy, on wie, że te pierwsze minuty w Ekstraklasie to dopiero mały kroczek do celu, a nie szczyt marzeń. Wszyscy w jego otoczeniu będziemy dbali o to, żeby głowa wytrzymała – zapewnia na łamach Łączy Nas Pasja Dominik Czajka.

Wierzymy, że tak będzie, życzymy powodzenia i czekamy na kolejne mecze w Ekstraklasie i Reprezentacji Polski. Dumna Pogoń! Dumny Lębork!

zukowski_mateusz_andrzej_maecki_800px_2003.jpg