VII Kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 28.08.2005 r., g. 12:30

POGOŃ LĘBORK- POLONEZ BOBROWNIKI 1-0 (0-0)

1-0 Tkaczenko (86)

POGOŃ: Sęktas, Małecki, Jasiński, Trawiński, Łapigrowski, Bomba, Malek(kpt.), Tkaczenko(89 Batis), Konkel, Kozakiewicz ( 46 Mrosk, 87 Paweł Bojarski), Brudzyński (70 Iwosa)

Rez.: Labuda, Batis, Kozakiewicz, Iwosa, Stępień, Mrosk, Paweł Bojarski, Leyk
Trener: Piotr Klecha

POLONEZ: Dworak, Osman (86 Sadach), Mikulski, Kawalec, Przeor (65 M. Kurczaba), Staszczuk, Kamiński, Wanat, Duda (35 Radoń), Rubinowicz, Perkowski (46 Tomaszewicz)

Rez.: P. Kurczaba, Tomaszewicz, Radoń, Klepacz, Sawach, M. Kurczaba, Dobik, Iwaśków
Trener: Tadeusz Wanat

Sędzia: Gałek

Po pewnym zainkasowaniu kompletu punktów w derbowym meczu w środku tygodnia ze Startem Łebą, a co równie istotne po niezłej grze, kibice Pogoni liczyli na kolejny udany występ. Pierwsze minuty upłynęły na wzajemnym badaniu sił. Żadna z drużyn nie uzyskała w tej fazie znaczącej przewagi. W 10 minucie nikt nie zamknął dośrodkowania Łapigrowskiego. Dwie minuty później obrońca gości Kawalec za umyślne zagranie piłki ręką w polu karnym otrzymał czerwoną kartkę, jednak sędzia uznał, że miało to miejsce przed ?16?. Z rzutu wolnego mocno uderzał kapitan gospodarzy Malek, tuż obok słupka. Zawodnicy Pogoni ponownie domagali się podyktowania ?jedenastki? za przewinienie, jakiego miał się dopuścić zawodnik Poloneza na Kozakiewiczu w 34 minucie, ale sędzia był innego zdania. Mimo gry w przewadze pierwsza połowa nie przyniosła zmiany rezultatu.
Od początku drugiej szansę otrzymał Mrosk, który zmienił Kozakiewicza, jednak uprzedzając wypadki, nie wniósł on wiele do gry. W 47 minucie nie zdołał skutecznie zamknąć dośrodkowania Tkaczenki. Minutę później Brudzyński posłał piłkę nad poprzeczką. W 52 skuteczną interwencją musiał wykazać się Sęktas, ratując Pogoń przed utratą gola. Najlepszą sytuację goście zmarnowali po godzinie gry, kiedy po składnej akcji Tomaszewicz nie trafił do pustej bramki. W 64 z woleja wysoko nad poprzeczką uderzył Konkel. Trzy minuty później tylko świetna interwencja Dworaka na linii bramkowej spowodowała, że Małecki strzałem głową, po dośrodkowaniu z wolnego Malka, nie uzyskał prowadzenia dla swojej drużyny. Dwadzieścia minut przed końcem na boisku pojawił się Iwosa, zmieniając Brudzyńskiego. Zbyt lekki strzał w środek bramki z 18 metrów Tkaczenki nie sprawił Dworakowi problemu w 76 minucie. Po raz trzeci w tym spotkaniu sędzia nie podyktował karnego dla Pogoni po ewidentnym dotknięciu piki ręką przez zawodnika Poloneza na dziewięć minut przed końcem, kiedy to dośrodkowywał Iwosa. Sześć minut później Mroska zastąpił Paweł Bojarski. Gdy lęborscy kibice pogodzili się już z trzecim z rzędu remisem na własnym stadionie, najwięcej zimnej krwi zachował doświadczony Tkaczenko, który w 86 minucie otrzymał piłkę od Łapigrowskiego i płaskim strzałem w długi róg wywołał wśród miejscowych eksplozję radości. Minutę później brak komunikacji między Sęktasem a Małeckim omal nie spowodował utraty prowadzenia. W samej końcówce na boisku pojawił się jeszcze Batis, który zastąpił bohatera meczu.

Po meczu powiedzieli:

Piotr Klecha - trener Pogoni:
Trzeba się cieszyć ze zwycięstwa. Jak by nie było Polonez był liderem tabeli a w obu zespołach było widać zmęczenie po środowej kolejce. Cieszymy się ze zwycięstw, które dają nam do myślenia, że możemy w tej lidze jeszcze o coś grać.

Tomasz Tkaczenko - strzelec jedynej bramki dla Pogoni:
Dzisiejszy mecz był dla nas dobry, choć na pewno nie pomagali nam w nim sędziowie. Cały zespół zasłużył na zwycięstwo i jesteśmy z tego zadowoleni. Zwycięska bramka padła po podaniu Bomby do Łapitka, potem piłkę w polu karnym przejąłem ja, strzał w długi róg i bramka.

Tadeusz Wanat - trener Poloneza Bobrowniki:
Wygrana Pogoni była w zasadzie zasługą nieodpowiedzialnego kroku naszego obrońcy i od 10 minuty graliśmy w ?10?. Przy odrobinie szczęścia mecz mogliśmy jednak wygrać. Mecz był wyrównany, choć to Pogoń stworzyła więcej sytuacji choć tych "czystych" było niewiele.