Bytovia Bytów – Pogoń Lębork 1:0 (1:0)
Bramka: Krzysztof Paraficz 12’
Sędziował: Gałek oraz Jankowicz i Klimkowska
Bytovia:
Olejnik – Grzelak (kpt.), K. Semeniuk (60’ B. Osiński), Kłaczyński,
Pięta – Śmigiel, Wiczkowski, M. Semeniuk (76’ Kluk), Berent (72’
Zblewski) – Paraficz, Soldatke (78’ Sabisz)
Pogoń:
Wojtowicz (kpt.) – Gniba, Grzenkowicz, R. Walkusz, Buczkowski –
Bojarski, Stawikowski (78’ Joniec), Kozakiewicz, Czubak – Grzybiński,
Żółtowski
Jak padła bramka: Błąd w kryciu
Krzysztofa Paraficza poskutkował otrzymaniem piłki przed polem karnym
lęborczan przez tego zawodnika i swobodnym wbiegnięciem w obręb
„szesnastki”. Mimo ofiarnej interwencji Adama Wojtowicza bytoviak nie
miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.
Dlaczego Pogoń przegrała?
Na porażkę złożyła się przede wszystkim bezradność lęborczan – ich
sporadyczne ataki nie stanowiły wielkiego zagrożenia dla bramki
Olejnika, a większość z nich kończyła się albo niecelnym strzałem, albo
niecelnym dośrodkowaniem, albo już na 17. metrze. Do tego dochodziły
osłabienia kadrowe (m. in. brak Kaufmanna, Stępnia, Lisa, Kraśnika), co
dało tylko jednego (!) rezerwowego na tym meczu. W drużynie prowadzonej
przez Rafała Bartoszka najbardziej wyróżniali się Adam Wojtowicz i
Marek Kozakiewicz.
Dlaczego Bytovia wygrała tak nisko?
Bytowianie pokazali w tym meczu, że nie taki diabeł straszny, jak
przypuszczano. Gospodarze nie zagrali rewelacyjnego spotkania, powinni
zwyciężyć znacznie wyżej. Jednak tego dnia szczęście gości nie
opuszczało – napastnicy Bytovii często rozpraszali się w decydującej
fazie akcji, przez co pudłowali lub po prostu brakowało tego
decydującego przyłożenia nogi, albo na ich drodze stawał golkiper
pogonistów, Adam Wojtowicz, który rozegrał rewelacyjne spotkanie i
głównie to jemu Młode Lwy powinny dziękować za najniższy wymiar kary,
jaki dostały od bytoviaków. Na tak niskie zwycięstwo mogło też się
złożyć zbytnie przejęcie się stawką spotkania, a wiadomo, że im
człowiek bardziej chce, tym rzadziej mu się udaje.
Co w rewanżu?
Obydwie ekipy wiedzą, czego po sobie mogą się spodziewać. Obędzie się
więc raczej bez niespodzianek. Do tego lęborczanie będą wzmocnieni
Damianem Kaufmannem, co pomoże wzmocnić akcje ofensywne zespołu.
Pogoniści będą niestety musieli cały czas atakować, by odrobić straty,
natomiast Bytovia zapewne będzie grać spokojnie i nastawiać się na
kontrataki. Mimo wszystko szanse naszego zespołu na awans nadal
istnieją, a trener Bartoszek ma jeszcze trochę czasu, by znaleźć
receptę na rywala. Nie wszystko jeszcze stracone.