Bytovia Bytów – Pogoń Lębork 3:1 (2:0)
Bramki: Mateusz Myszkowski 11’ sam., Łukasz Dziki 25’ (k.), Dawid Fusiek 56’ – Tomasz Kijek 60’
Sędziował: Jankowicz oraz Gałek i Klimkowska
Żółte kartki: Łukasz Markiewicz, Łukasz Dziki – Łukasz Pirycki
Czerwona kartka: Łukasz Dziki (Bytovia) – 68’, za drugą żółtą
Bytovia:
Oleszkiewicz – Bogusławski, Markiewicz, Wiczkowski, Szymanowski – Lella
(73’ Protokowicz), Toczek (kpt.), Dziki, Tracz – Chylewski, Fusiek
Pogoń:
Czerniak – Koziacz, Myszkowski, Charzyński, Witkowski – Błaszkowski,
Kołucki (64’ K. Walkusz), Kołodziejski (kpt.)(41’ Smarzyński), Pirycki
– Kijek, Treder
Jak padły bramki:
1:0 –
z rzutu rożnego dośrodkowywał pomocnik Bytovii, piłkę głową uderzył
Dawid Fusiek, niepewnie interweniujący Marcin Czerniak nieczysto wybił
piłkę, w dodatku na tyle pechowo, że ta odbiła się od głowy Mateusza
Myszkowskiego i wpadła do bramki. 2:0 – ze środka
pola piłkę wrzucił Łukasz Dziki, ta trafia do Sebastiana Tracza, który
jest faulowany w polu karnym przez Daniela Błaszkowskiego. Sędzia
dyktuje jedenastkę, a tę pewnie wykorzystał Dziki. 3:0 –
w zamieszaniu pod bramką Czerniaka najwięcej spokoju zachował Dawid
Fusiek, który z bliskiej odległości oddał silny strzał, nie dając
lęborskiemu bramkarzowi żadnych szans. 3:1 – z rzutu
rożnego w pole karne dośrodkowywał Daniel Błaszkowski, tam najwyżej
wyskoczył Tomasz Kijek i głową uderzył nie do obrony, ustalając wynik
meczu.
Dlaczego Pogoń przegrała? Na pewno
zawodnikom udzieliła się nerwowa atmosfera, towarzysząca temu
spotkaniu. Poza tym nikt nie spodziewał się aż tak dobrej postawy
bytowian, którzy zagrali pressingiem, zdecydowanie eliminując tym
sposobem Kijka z gry. Nie można gospodarzom także odmówić ambicji i
zaangażowania. Na słabą grę pogonistów miała na pewno wpływ kontuzja
kapitana ekipy, Łukasza Kołodziejskiego, który musiał grać z urazem
całą pierwszą połowę. Na drugie 40 minut nie starczyło mu już sił;
słaba gra kapitana spowodowała gorszą postawę całej drużyny.
Podopieczni Andrzeja Kaufmanna mogli wywieźć z Bytowa korzystniejszy
wynik, lecz na wysokości zadania stawała bytowska defensywa lub
brakowało szczęścia, jak choćby w 67. minucie, kiedy 100-procentową
sytuację wypracował sobie Krzysztof Witkowski, lecz zamiast leciutko
zagrać piłkę wychodzącym napastnikom Pogoni, sam zdecydował się
uderzyć, niestety niecelnie. W dodatku gospodarze kończyli mecz w
dziesięciu, ponieważ za drugie upomnienie boisko musiał opuścić
kluczowy do tej pory zawodnik, Łukasz Dziki.
Szanse na awans
Mimo dwubramkowej straty Młode Lwy wcale nie stoją na straconej
pozycji. Podobnie jak ich starsi koledzy wiedzą już, czego po rywalu
się spodziewać. W dodatku w rewanżu w pełni sił będzie już
Kołodziejski, no i co najważniejsze, zagramy na własnym obiekcie. Poza
tym Młode Lwy są rozjuszone tą porażką i są żądne rewanżu.
Najważniejsze jest optymistyczne podejście do rewanżowego spotkania. Do
tego nakłania trener młodszych juniorów, Andrzej Kaufmann. A jeśli on
pozostaje optymistą, to nam pozostaje to samo.