5. kolejka IV ligi, 29 sierpnia 2020, godz. 17

Pogoń Lębork - Wda Lipusz 1:0 (0:0)
bramka: 1:0 Kostuch (’61 k.-)

Pogoń: Labuda – Okrój, Kostuch, Siłkowski, Kochanek, Musuła (’16 Dobek), Janowicz (’24 Kozerkiewicz), Iwański (’60 Choszcz), Atanacković (’36 Kwaśnik), Miotk (‘90+2 Kliński), Formela

Wda: Ryngwelski – D. Mońka, Bany, Formela, P. Mońka, Oliwa (’79 Mrówczyński), Narożniak (’60 Jeruć), Obata, Aneszko (’79 Plutowski), Chojnacki, Machut

żółte kartki: Siłkowski, Formela, Kochanek, Dobek (dwie) – Formela, Jeruć
sędziowie: Łukasz Jach, Tomasz Szot i Jarosław Nowicki

Co to był za mecz! Wiele sytuacji bramkowych, walka do końca, doping na trybunach, no i najważniejsze – zwycięstwo Pogoni! W sobotę przy Kusocińskiego wiele się działo. W 5. kolejce IV ligi Pogoń po golu z karnego Przemysława Kostucha pokonała Wdę Lipusz 1:0!

Pierwsza połowa była dość wyrównana. Groźną sytuacją dla gości był strzał Japończyka Shatoro Obata obok bramki Labudy. W rewanżu Iwański uderzył na bramkę gości, bramkarz Wdy wybronił. W 20 minucie po rzucie wolnym Bany z Wdy niewiele się pomylił, piłka trafiła w boczną siatkę. Niestety w pierwszej połowie doszło aż do trzech zmian w składzie Pogoni. W 16 minucie z powodu kontuzji zszedł z boiska kapitan Wojciech Musuła, w 36 minucie z tego samego powodu boisko opuścił niezwykle skuteczny w tym sezonie Aleksandar Atanacković. W międzyczasie Kozerkiewicz zmienił też Janowicza. Bramkarskim instynktem po rzucie wolnym dla Wdy wykazał się w 43 minucie Patryk Labuda. Piłka minęła mur, ale nasz bramkarz był na miejscu.

W drugiej połowie Pogoń przeszła metamorfozę. Z każdą kolejną minutą drużyna Waldemara Walkusza wchodziła na wyższe obroty. Najlepszy mecz w tym krótkim sezonie zagrał Kwaśnik. Strzelał dogrywał, skutecznie mijał zawodników w żółto-czarnych strojach i podawał. Radość na trybunach pojawiła się kilka minut przed godziną meczu. Piłka po strzale Formeli zatrzepotała w siatce, sędzia pokazał jednak spalonego.

Aktywność Artura Formeli przyniosła jednak skutek w formie rzutu karnego po faulu na tym zawodniku. Skutecznym egzekutorem w 61 minucie okazał się bohater z okładki programu meczowego PogońGol na mecz z Wdą Przemysław Kostuch.

Goście rzucili się do odrabiania strat, a ostatnie pół godziny to otwarte spotkanie z wieloma bramkowymi sytuacjami. Wiele się działo i ważne, że to Pogoń wypracowała więcej „setek”. W doliczonym czasie gry za drugą żółtą kartkę boisko opuszcza Dobek. Gra w „10” zakończyła się jednak szczęśliwie. Pogoń – Wda Lipusz 1:0!

Po meczu na konferencji prasowej powiedzieli:

Waldemar Walkusz, trener Pogoni: - Nie będzie to zaskoczeniem gdy powiem, że obawiałem się tego spotkania. Wiedziałem, że przyjeżdża bardzo dobry zespół , a wyniki jakie osiągają w tym sezonie to potwierdzają. W pierwszej połowie stworzyliśmy kilka sytuacji, ale nie było takich klarownych. Gdzieś zawsze zabrakło czegoś. Na drugą połowę założenie było takie, by od początku mocno zaatakować, usiąść przed polem karnym na przeciwniku. Tak to wyglądało, a pressing i atak przyniósł w końcu bramkę z rzutu karnego. Cieszę się z tego, że Kostuch po raz kolejny okazał się skutecznym egzekutorem. Wyszliśmy na prowadzenie i wcale nie było łatwiej. Pzeciwnie, im bliżej końca tym było coraz więcej nerwów. W samej końcówce druga żółta kartka dla Wojtka Dobka, w konsekwencji czerwona. Dobrze, że to się stało w doliczonym czasie gry. Groźne dla nas były wrzutki Wdy w nasze pole karne, mogło się wtedy wszystko wydarzyć. Cieszę się, że dowieźliśmy tą jedną bramkę, zwycięstwo i 3 punkty. Za to gratuluję chłopakom. Gratuluję im za walkę do samego końca , dzisiaj naprawdę nie było łatwo. Doceniam klasę przeciwnika, czasami potrzeba tego szczęścia, dziś było one po naszej stronie. Dwie zmiany w pierwszej połowie Wojtka Musuły i Aleksa Atanackovicia były wymuszone kontuzjami. Reszta była konsekwencją tego, że nasza gra się nie układała. Było zbyt dużo strat, szczególnie w środku pola. W jednej sytuacji nawet nasz zawodnik wyłożył piłkę napastnikowi Wdy, który praktycznie wychodził sam na sam z naszym bramkarzem, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Trzeba było przestawić ten zespół. Jak było widać na końcu od ustawienia wyjściowego bardzo dużo się zmieniło. Końcowy wynik świadczy, że przyniosło to efekt i z tego się bardzo cieszę.

Łukasz Witek, trener Wdy: - Mecz koneserom piłki mógł się podobać, choć ja mam odczucie całkiem inne. Nie jestem zadowolony z przebiegu spotkania. Stworzyliśmy sobie być może kilka sytuacji, natomiast nie przypominam sobie, by któryś z bramkarzy miał sytuację do interwencji. Jeżeli nie oddajemy celnych strzałów na bramkę to ciężko byśmy strzelili gola. Nie stworzyliśmy sobie takich sytuacji, choć 2-3 razy byliśmy blisko. Wracamy do Lipusza rozczarowani. To będzie dla nas smutna i długa droga. Przegrywamy 1:0 po problematycznym rzucie karnym. Gra toczy się dalej, serdecznie zapraszam sympatyków naszej drużyny na mecz za tydzień, kiedy przyjedzie do nas Gryf Słupsk i będziemy mieli wreszcie okazję zaprezentować się własnej publiczności. Mam nadzieję, że nasza gra będzie wyglądała lepiej, przynajmniej tak jak dziś po pierwszej połowie, gdy widowisko było dość wyrównane. Natomiast druga połowa zdecydowanie należała do gospodarzy, którzy dominowali szczególnie w pierwszych 15 minutach drugiej połowy. Moi zawodnicy jak to się kolokwialnie mówi nie wyszli z szatni i w konsekwencji tego straciliśmy gola. Pozostaje mi tylko pogratulować trenerowi i drużynie Pogoni Lębork za 3 punkty które zostają dzisiaj w Lęborku.