9. kolejka III ligi, 1 października 2016 godz. 16
Polonia Środa Wlkp. – Pogoń Lębork 2:1 (2:1)
bramki: 0:1 Formela (’15), 1:1 Świątek (’21), 2:1 Solarek (’28)
Polonia: Palacz – Przybyłek P. (‘56 Giczela), Barabasz, Borucki, Otuszewski, Jurga, Solarek, Gajda, Roszak (‘76 Przybyłek Ł.), Świątek (‘66 Nawrocik), Bartoszak (‘82 Pawlak).
Pogoń: Machola – Wesserling, Musuła, Kochanek, Drozdowski (’75 Janowicz), Sychowski, Słowiński, Formela, Madziąg, Pytlak (’33 Wardziński, ’86 Nowakowski), Wachowiak
Bez punktów do Lęborka z dalekiej Środy Wielkopolskiej wracają piłkarze Pogoni. Mimo dobrego początku i gola Damiana Formeli w 15 minucie spotkania kolejne bramki strzelali tylko gospodarze, którzy na 97 rocznicę Polonii jaka przypadała właśnie 1 października zrobili sobie miły prezent.
Z powodu kontuzji nie mógł zagrać Szałek, Kłos i Tobiaski. Na prawej obronie wystąpił więc Wesserling, a do składu po dłużej przerwie powrócił lewy obrońca Jakub Drozdowski. Parę defensywnych pomocników stanowili Sychowski ze Słowińskim.
Mecz rozpoczął się dobrze. Pogoń narzuciła grę, dłużej utrzymywała się przy piłce czego dowodem była bramka w 15 minucie Damian Formeli. Chwilę później świetną okazję miał Pytlak, ale strzał główką przeleciał ponad poprzeczką. W 21 minucie wyrównuje Adrian Świątek. 7 minut później Polonia wychodzi na prowadzenie po golu Jakuba Stolarka.
Druga połowa to mecz walki i wiele starć w środku boiska. Trener Walkusz zmienia szyki obronne na trójkę z tyłu. Pogoń ma kilka sytuacji, groźnie kontrują też gospodarze. W końcówce meczu po loobie piłka o mały włos nie wpadła do naszej bramki odbijając się niecały metr od lini bramkowej i przelatując nad bramką Macholi.
- Przyjechaliśmy do zespołu, który był jak najbardziej w naszym zasięgu. Mecz dobrze zaczął się nam układać, od początku przejęliśmy inicjatywę, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, aczkolwiek po dwóch dośrodkowania Polonii zrobiło się gorąco. W 15 minucie wychodzimy na prowadzenie po golu Damian Formeli, kilka minut później dwustuprocentową okazję na bramkę ma Patryk Pytlak z 5 metrów przenosząc piłkę nad poprzeczkę – relacjonuje spotkanie trener Pogoni Waldemar Walkusz. - Gdyby to strzelił meczu byśmy pewnie już nie przegrali. A tak robi prosty błąd w polu karnym i robi się 1:1. Powoli mam dosyć tych negatywnych bohaterów w każdym spotkaniu bo tak naprawdę, bo we wszystkich ostatnich spotkaniach prowadziliśmy wyrównaną grę, tworzymy sytuacje i nagle się okazuje, że ktoś robi proste błędy. W drugiej połowie przy 2:1 staramy się gonić wynik, no ale gospodarze prostymi środkami doholowali ten wynik. Aczkolwiek wtedy gdy graliśmy już trójką z tyłu poszły dwie groźne kontry i Polonia mogła zdobyć jeszcze bramki. Przegraliśmy na własne życzenie, przy braku koncentracji poszczególnych zawodników.
Jak sytuację po 9 spotkaniach ocenia nasz szkoleniowiec? - Rozegraliśmy już 9 spotkań, w żadnych z tych meczów nie było tak, że których zespół był od nas zdecydowanie lepszy, a mamy 7 punktów. Myślę, że trzeba popracować z głowami zawodników, ale przede wszystkim nad dyscypliną taktyczną. W III lidze nikt punktów za darmo nie rozdaje i zawodnicy muszą sobie to jak najszybciej uświadomić. Nie chcę szukać usprawiedliwienia, ale na to spotkanie przyjechaliśmy bez 4 podstawowych zawodników, którzy grali w pierwszej „11” przez większość spotkań tej rundy. Robimy ponad 300 kilometrów, ponad 6 godzin w podróży i to też ma swoje przełożenie na postawę i wynik
W innym nastroju był trener Polonii Sławomir Suchomski. - To był mecz walki, mamy porównywalną ilość punktową. Oprócz umiejętności jakie posiadamy musimy mieć wolę walki. To jest III liga. Jeżeli do umiejętności dołoży się walkę to z każdym przeciwnikiem można wygrać mecz. Cieszymy się z 3 punktów i styl nie jest ważny.
Polonia Środa Wlkp. – Pogoń Lębork 2:1 (2:1)
bramki: 0:1 Formela (’15), 1:1 Świątek (’21), 2:1 Solarek (’28)
Polonia: Palacz – Przybyłek P. (‘56 Giczela), Barabasz, Borucki, Otuszewski, Jurga, Solarek, Gajda, Roszak (‘76 Przybyłek Ł.), Świątek (‘66 Nawrocik), Bartoszak (‘82 Pawlak).
Pogoń: Machola – Wesserling, Musuła, Kochanek, Drozdowski (’75 Janowicz), Sychowski, Słowiński, Formela, Madziąg, Pytlak (’33 Wardziński, ’86 Nowakowski), Wachowiak
Bez punktów do Lęborka z dalekiej Środy Wielkopolskiej wracają piłkarze Pogoni. Mimo dobrego początku i gola Damiana Formeli w 15 minucie spotkania kolejne bramki strzelali tylko gospodarze, którzy na 97 rocznicę Polonii jaka przypadała właśnie 1 października zrobili sobie miły prezent.
Z powodu kontuzji nie mógł zagrać Szałek, Kłos i Tobiaski. Na prawej obronie wystąpił więc Wesserling, a do składu po dłużej przerwie powrócił lewy obrońca Jakub Drozdowski. Parę defensywnych pomocników stanowili Sychowski ze Słowińskim.
Mecz rozpoczął się dobrze. Pogoń narzuciła grę, dłużej utrzymywała się przy piłce czego dowodem była bramka w 15 minucie Damian Formeli. Chwilę później świetną okazję miał Pytlak, ale strzał główką przeleciał ponad poprzeczką. W 21 minucie wyrównuje Adrian Świątek. 7 minut później Polonia wychodzi na prowadzenie po golu Jakuba Stolarka.
Druga połowa to mecz walki i wiele starć w środku boiska. Trener Walkusz zmienia szyki obronne na trójkę z tyłu. Pogoń ma kilka sytuacji, groźnie kontrują też gospodarze. W końcówce meczu po loobie piłka o mały włos nie wpadła do naszej bramki odbijając się niecały metr od lini bramkowej i przelatując nad bramką Macholi.
- Przyjechaliśmy do zespołu, który był jak najbardziej w naszym zasięgu. Mecz dobrze zaczął się nam układać, od początku przejęliśmy inicjatywę, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce, aczkolwiek po dwóch dośrodkowania Polonii zrobiło się gorąco. W 15 minucie wychodzimy na prowadzenie po golu Damian Formeli, kilka minut później dwustuprocentową okazję na bramkę ma Patryk Pytlak z 5 metrów przenosząc piłkę nad poprzeczkę – relacjonuje spotkanie trener Pogoni Waldemar Walkusz. - Gdyby to strzelił meczu byśmy pewnie już nie przegrali. A tak robi prosty błąd w polu karnym i robi się 1:1. Powoli mam dosyć tych negatywnych bohaterów w każdym spotkaniu bo tak naprawdę, bo we wszystkich ostatnich spotkaniach prowadziliśmy wyrównaną grę, tworzymy sytuacje i nagle się okazuje, że ktoś robi proste błędy. W drugiej połowie przy 2:1 staramy się gonić wynik, no ale gospodarze prostymi środkami doholowali ten wynik. Aczkolwiek wtedy gdy graliśmy już trójką z tyłu poszły dwie groźne kontry i Polonia mogła zdobyć jeszcze bramki. Przegraliśmy na własne życzenie, przy braku koncentracji poszczególnych zawodników.
Jak sytuację po 9 spotkaniach ocenia nasz szkoleniowiec? - Rozegraliśmy już 9 spotkań, w żadnych z tych meczów nie było tak, że których zespół był od nas zdecydowanie lepszy, a mamy 7 punktów. Myślę, że trzeba popracować z głowami zawodników, ale przede wszystkim nad dyscypliną taktyczną. W III lidze nikt punktów za darmo nie rozdaje i zawodnicy muszą sobie to jak najszybciej uświadomić. Nie chcę szukać usprawiedliwienia, ale na to spotkanie przyjechaliśmy bez 4 podstawowych zawodników, którzy grali w pierwszej „11” przez większość spotkań tej rundy. Robimy ponad 300 kilometrów, ponad 6 godzin w podróży i to też ma swoje przełożenie na postawę i wynik
W innym nastroju był trener Polonii Sławomir Suchomski. - To był mecz walki, mamy porównywalną ilość punktową. Oprócz umiejętności jakie posiadamy musimy mieć wolę walki. To jest III liga. Jeżeli do umiejętności dołoży się walkę to z każdym przeciwnikiem można wygrać mecz. Cieszymy się z 3 punktów i styl nie jest ważny.