20. kolejka IV ligi, 3 marca 2019 godz. 14
Pogoń Lębork – GKS Kolbudy 1:1
bramki: 0:1 Labuda (’49, sam.) 1:1 Atanacković (’54)
Pogoń: Labuda – Stankiewicz, Musuła, Kostuch, Kochanek, Dobek
(’72 Jeruć), Iwański (’79 Janowicz), Michor (’82 Miotk), Atanacković,
Fol, Miszkiewicz
GKS: Szuciło – Malkowski, Żuk, Chudy, Dziengielewicz (’79
Jurczak), S. Frankowski , Wyrwiński (’84 Rzepecki), Merchel (’63
Stasiuk), Dubanowski, M. Frankowski (’46 Stanisławski), Piotrowski
żółte kartki: Dobek, Stankiewicz (Pogoń)
sędziowie: Łukasz Buda, Jakub Bartlewski i Michał Skrzypiński
Od remisu wiosenny powrót na boiska IV ligi rozpoczęli zawodnicy Pogoni.
Ustalając skład na pierwszy mecz wiosny z GKS Kolbudy trener Walkusz
oprócz kontuzjowanych graczy (Nowakowski, Stencel, Krefft) nie mógł
skorzystać z pauzujących za żółte kartki Szymańskiego i Węglińskiego.
Na prawej obronie zagrał Stankiewicz, parę środkowych obrońców stanowili
Musuła z Kostuchem a lewa obrona stała się królestwem Kochanka. Wyżej
zagrał Dobek z Iwańskim, na prawym skrzydle biegał młody Michor, na
lewym Fol. Ofensywne zadania na „ósemce” otrzymał Atanacković, na szpicy
zagrał Miszkiewicz.
Mecz rozegrany został na sztucznej murawie i mimo padającego deszczu spotkanie na żywo obserwowało dość dużo kibiców.
Całe spotkanie nie obfitowało w wiele sytuacji bramkowych, dwie z nich
miał pozyskany z Bałtyku Gdynia Alan Fol. 6 minuta to próba zamknięcia
przez Fola zagrania wzdłuż linii bramkowej, niestety uderzenie zostało
zablokowane. 19 minuta to rzut wolny bity przez Atanackovicia i
uderzenie głową Kochanka po którym piłka niewiele minęła słupek.
W przerwie trener gości Dariusz Stasiuk dokonał jednej, ale ważnej
zmiany. Bramkostrzelnego Mateusza Frankowskiego zmienił Olgierd
Stanisławski.
Początek II połowy to kuriozalny błąd bramkarza Pogoni Patryka Labudy.
Wycofaną przez Musułę piłkę w rogu boiska nasz bramkarz źle przyjmuje,
trąca futbolówkę, która toczy się wzdłuż linii bramkowej uderzając w
końcu słupek i przekraczając linię bramkową. Sędzia wpisał gol
samobójczy naszemu golkiperowi.
Odpowiedz padła jednak bardzo szybko. Akcja w polu bramkowym Kolbud,
piłka wycofana w głębię pola a tam z dystansu uderza ją skutecznie
Aleksander Atanacković. To właśnie „Aleks” chwalony w tygodniu przed
startem ligi przez trenera Walkusza zaliczył bardzo dobre zawody
udokumentowane golem i kilkoma ciekawymi asystami.
Optycznie to Pogoń miała przewagę, częściej operowała w polu karnym gości, lecz mimo wielu starań wynik nie uległ zmianie.
Po meczu na konferencji prasowej powiedzieli:
Waldemar Walkusz, trener Pogoni: - Pierwsze spotkanie w rundzie
rewanżowej jest zawsze wielką niewiadomą. Stara piłkarska prawda mówi,
„że jeżeli nie jesteś w stanie wygrać meczu to go zremisuj”. I tak też
się stało. Sytuacja w tabeli Kolbud jak i nasza determinuje nas w tym,
że w każdym spotkaniu chcemy grać o punkty. Zespół przyjezdny może być
bardzo zadowolony z tego punktu w Lęborku. My patrząc na przebieg całego
spotkania dłużej się utrzymywaliśmy, graliśmy piłką. Do tego trzeba
jednak tworzyć sytuacje i co najważniejsze być przy nich skutecznym.
Przypomnę, że do przerwy mieliśmy trzy stuprocentowe sytuacje.
Dwukrotnie do pustej bramki nie trafia Fol. No i rzut wolny Aleksa i
głowa Kochanka. W drugiej połowie mieliśmy za zadanie podejść trochę
wyżej, zaatakować zabezpieczając tyły. Niestety, zdarzył się Patrykowi
błąd fatalny w skutkach. Ciężko nam było się przebić przez blok obronny
gości, ale kapitalnie zachował się przed polem karnym Aleks, który
uderzył nie do obrony. Zrobiło się 1:1. Do końca nie udało się
wykorzystać żadnej z sytuacji a w doliczonym czasie gry niepotrzebnie
zrobiliśmy trzy rzuty rożne pod swoją bramką. Tu raz Labuda się
zrehabilitował ściągając piłkę z głowy zawodnika gości. Myślę, że my i
zespół z Kolbud to nie są zespoły, które powinny się pożegnać z ligą,
mamy spory potencjał.
Aleksander Atanacković, zawodnik Pogoni: - Dawno nie miałem tak
intensywnego okresu przygotowawczego jak w tym roku i na razie mogę
powiedzieć że jestem zadowolony ze swojej formy. Po meczu czuję ja i
drużyna niedosyt z powodu jednego punktu. W całej mojej długiej karierze
grałem pomiędzy pozycją „6” i „8” i pozycja bardziej ofensywna jak
dzisiaj nie jest dla mnie problemem.
Dariusz Stasiuk, trener GKS-u Kolbudy: - Przyjechaliśmy do
Lęborka po punkty. Nie ukrywam, że runda rewanżowa dla nas będzie bardzo
ciężka. Mecz wyglądał tak, że Pogoń o wiele lepiej operowała piłką,
więcej się przy niej utrzymywała, aczkolwiek nie stwarzała sobie jakieś
niewiadomej liczby sytuacji. Dla nas tak się potoczył mecz, że bramkarz
gospodarzy zrobił kuriozalny błąd i nie oddając strzału zdobyliśmy
bramkę. Z remisu jesteśmy zadowoleni.