26. kolejka IV ligi, 13 kwietnia 2019r. godz. 17
Pogoń Lębork – Wda Lipusz 4:0 (3:0)
bramki: 1:0 Musuła (’7), 2:0 Iwański (’12), 3:0 Iwański (’45), 4:0 Kochanek (’89)
Pogoń: Labuda – Janowicz (’57 Fol), Musuła, Kostuch, Kochanek, Dobek, Szymański (’58 Atanacković), Michor, Iwański (’84 Miotk), Węgliński (’68 Jeruć), Miszkiewicz
Wda: Gawęcki – Ważyński, Zalewski, Berth, Bucholc (’70 Oliwa), Kubiszewski, R. Cieszyński (’59 Mirowicz), Cysewski, Troka, Machut, (’46 Arndt), Ł. Cieszyński (’46 Gronowski)
żółte kartki: Szymański – Ł. Cieszyński
sędziowie: Tomasz Konkel, Roman Stanisławczyk i Krzysztof Necel
To było okazało zwycięstwo ze szybkimi pierwszymi bramkami. Pogoń w 26. kolejce IV ligi wysoko pokonała beniaminka Wdę Lipusz i przesunęła się o „oczko” wyżej w ligowej klasyfikacji. To trzecie wiosenne zwycięstwo zespołu trenera Waldemara Walkusza.
Pierwsza bramka padła bardzo szybko. Po rzucie rożnym bitym przez Węglińskiego piłka przez chwilę krąży w polu karnym gości by zostać uderzona głową przez Wojciecha Musułę. Futbolówką odbiła się od poprzeczki i ponowie wróciła do naszego kapitana. Mimo naporu zawodników udało mu się „wcisnąć” piłkę do bramki. Duże pretensje po tym golu miał do swojego bramkarza trener Wdy Leszek Różycki. W słownej reprymendzie narzekał na zbyt małą aktywność golkipiera w polu bramkowym przy tej sytuacji. To, że nie był to dzień bramkarza Wdy Patryka Gawęckiego potwierdziła sytuacja w 12 minucie. Po jego ewidentnym błędzie piłkę w polu karnym przejmuje Miszkiewicz a po zablokowanym strzale piłka ta trafia do Przemysława Iwańskiego, który mocno uderza z linii pola karnego. Nie minął kwadrans a było już 2:0!
Pogoń kontrolowała grę a w 37 i 38 minucie dwie szanse bramkowe miał Iwański. Piłki po jego uderzeniach niewiele minęły prawy a potem lewy słupek. Celnie i efektownie było tuż przed przerwą, gdy Iwański soczystym uderzeniem podbił wynik na 3:0.
W przerwie w drużynie gości doszło do dwóch zmian. Na boisku pojawił się bardzo groźny napastnik Jakub Gronowski. Druga połowa była mniej dynamiczna, Wda mimo słabego wyniku walczyła, Pogoń stwarzała sytuacje, ale bez efektu bramkowego. W 89 minucie Adrian Kochanek strzela z lewej strony boiska na 4:0 a chwilę później sędzia kończy mecz.
Pogoń rehabilituje się więc po przykrej porażce w Dzierzgoniu i przygotowuje do meczu z wiceliderem Gromem. Mecz w Nowym Stawie już w najbliższą środę 17 kwietnia.
W pomeczowej konferencji wzięli udział tylko reprezentanci Pogoni: trener Waldemar Walkusz i zawodnik Maciej Szymański.
Waldemar Walkusz, trener: - Piłka nożna nie jest dyscypliną w której można sobie coś zaplanować i tak będzie. Przykładem był wyjazd do Dzierzgonia. Jeszcze nie tak dawno szczyciłem się tym, że tam nigdy nie przegrałem, nie przegraliśmy i niestety przyszła porażka i to bardzo dotkliwa. Już po meczu w Dzierzgoniu mimo, że byliśmy na siebie źli z tego co się stało myśleliśmy o spotkaniu dzisiejszym, by go dobrze zagrać. Przyjechał zespół Wdy Lipusz. Po rundzie jesiennej Wda była bardzo wysoko, wielu mówiło, że to rewelacja, że beniaminek tak dobrze sobie radzi w lidze. Ja przewidywałem, że ten zespół będzie miał poważne problemy i tak też się stało. Aczkolwiek dzisiaj przestrzegałem, że żadnego zespołu nie można lekceważyć. Mecz był bardzo trudny. Na początku przy stanie 0:0 zawodnik gości Machut wyszedł sam na sam z Patrykiem Labudą. Gdyby uderzył tą bramkę kto wie jak by się to potoczyło dalej. Dobrze, że szybko uderzyliśmy jedną, potem drugą bramkę. Zespół z Lipusza zaskoczony takim obrotem sprawy troszkę stanął. My w tym okresie gry mieliśmy co najmniej dwie, trzy stuprocentowe sytuacje, które powinniśmy zakończyć bramkami. I gdyby tak się stało pewnie zamknęlibyśmy ten mecz do przerwy. Dobrze, że Iwański uderzył tą bramkę na 3:0 w 45 minucie. To troszeczkę uspokoiło sytuację, ale w drugiej połowie przestrzegaliśmy się, że będzie ciężko, że mecz wcale się nie skończył. W drugiej połowie na boisko wszedł Arndt z Gronowskim i ta ich gra wyglądała lepiej, dłużej utrzymywali się przy piłce. Zdawali sobie sprawę, że nie mieli nic do stracenia i musieli ruszyć, nas zaatakować. My zanotowaliśmy kilka kontr, jedna z ostatnich zakończyła się golem na 4:0 Adriana Kochanka. Cieszę się z tego zwycięstwa, cieszę się, że mamy już 28 punktów, nasza sytuacja w tabeli jest coraz lepsza. Przed nami trudne wyzwania. Wyjazd do wicelidera Gromu Nowy Staw, potem zawsze groźny Stolem Gniewino. Gratuluje dzisiaj zawodnikom i życzę im i sobie byśmy po kolejnych spotkaniach u siebie wyglądali podobnie a na wyjazdach robili to co tylko możliwe, by jakiekolwiek punkty przywozić do Lęborka. Dziękuję kibicom, że byli dziś z nami, że mimo tych trudnych chwil w nas wierzą. Wychodzimy z tych problemów wszyscy razem, wspólnie. Cieszę, że drużyna to prawdziwy zespół, że są razem nie tylko na boisku ale też w szatni, poza boiskiem i to jest najważniejsze.
Maciej Szymański, zawodnik: - Na pewno cieszy to zwycięstwo i nie zapominajmy w jakiej sytuacji wciąż jesteśmy. Cały czas te punkty musimy zdobywać, ciułać je. Tydzień temu w Dzierzgoniu daliśmy ogromną plamę, nie powinno się to zdarzyć. Dzisiaj nie było żadnej kalkulacji, dzisiaj liczyły się tylko 3 punkty. Tak więc lecimy dalej. Jeden mecz do tyłu, jeden do przodu, Teraz myślimy tylko o kolejnym meczu w środę i tym po świętach.