31. kolejka IV ligi, 11 maja 2019, godz. 11

Gedania Gdańsk – Pogoń Lębork 2:3 (1:2)
bramki: 1:0 Deja (‘6), 1:1 Miszkiewicz (’33), 1:2 Atanacković (’42), 1:3 Miszkiewicz (’50), 2:3 Skórka (’55)

Gedania: Snochowski - Malinowski, Skowroński (’56 Zgliński), Wróblewski, Garbowski, Deja (’73 Ziembiewicz), Jabłoński, Wiśniewski, Gajewski, Styś, Skórka

Pogoń: Labuda – Kliński (’63 Dobek), Musuła, Kostuch, Kochanek, Szymański, Jeruć, Iwański (’80 Węgliński), Atanacković, Fol (’74 Michor, ’90 Miotk), Miszkiewicz żółte kartki: Garbowski, Deja – Michor

Wielka determinacja, dominacja i 3 punkty jadą do Lęborka! W 31. kolejce IV ligi Pogoń wygrywa na wyjeździe z wyżej notowaną Gedanią Gdańsk co oznacza, że wiosną tych punktów zdobyła już 18. Warto przypomnieć, że jesienią po meczu z Gedanią Pogoń miała zaledwie 7 punktów, a zespół zajmował ostatnie miejsce w tabeli. I właśnie wtedy, po potyczce z Gedanią drużynę przejął ponownie trener Waldemar Walkusz… Dalsza historia jest znana. Rozpoczął się marsz w górę tabeli, oby trwał on jak najdłużej!

Gedania w rundzie wiosennej radzi sobie bardzo dobrze, więc wyjazd do Gdańska dla zespołu Pogoni był wielką niewiadomą. Lepiej w mecz weszli gospodarze. Już 5 minucie po rzucie wolnym Szymańskiego Gedania wychodzi z kontrą a Paweł Deja strzela na 1:0. Na Pogonistach nie zrobiło to większego wrażenia. Nasza drużyna starała się prowadzić grę, dłużej posiadać piłkę i śmiało podchodzić pod pole karne gdańszczan. Przyniosło to efekty. Aut wyrzucany przez Kochanka, piłkę podbija Kostuch, następnie opanowuje ją Gracjan Miszkiewicz, który celnym uderzeniem z półobrotu doprowadza do remisu. Gola do szatni Pogoń zalicza w 42 minucie. Ponownie Kochanek rzuca aut, Atanacković odgrywa do „Kochana” a ten ponownie wrzuca futbolówkę w pole karne gdzie z głowy do siatki kieruje ją „Aleks”.

Po przerwie obraz gry wyglądał podobnie. 50 minuta to druga bramka w meczu Miszkiewicza. Kolejny raz wszystko zaczęło się od Kochanka. Podanie do Fola, a ten przytomnie zagrywa na wolne pole do wychodzącego „Greka”, który podcina piłkę i w sytuacji sam na sam pokonuje bramkarza Gedanii na 1:3. 5 minut później po kontrze Ernest Skórka strzela dla gdańszczan bramkę kontaktową. Na więcej gospodarzy nie było jednak stać, a w ostatniej półgodzinie Pogoń zanotowała co najmniej 4 setki, w tym dwie sytuacje sam na sam Miszkiewicza.

Wizyta na stadionie przy ul. Hallera 201 była okazją do wielu sentymentalnych spotkań i rozmów. Z trenerem Walkuszem serdecznie przywitał się nestor piłkarskiej Gedanii Aleksander Komasa, m.in. były trener Pogoni i naszego obecnego szkoleniowca. Wspomnienia o grze w Lęborku w latach 90-tych za czasów III ligi snuł mieszkający od wielu lat w Niemczech Jacek Podjacki. Z kolei związany z trójmiejskim sportem Andrzej Bussler ocenił, że dawno przy Hallera nie było tak dobrej drużyny i postawił Pogoń Lębork wśród faworytów do awansu w przyszłym sezonie. Miło słyszeć takie słowa.

Za tydzień w Lęborku podejmujemy GKS Kowale, potem Derby Pomorza Środkowego Gryf Słupsk – Pogoń Lębork

- Zagraliśmy kapitalny mecz, nasza wygrana była jak najbardziej zasłużona, a wynik mógł być nawet wyższy o trzy bramki. Trzeba cieszyć się tego co jest, a mamy 3 punkty. Brawa dla całego zespołu za zaangażowanie – mówił po meczu w Gdańsku zadowolony trener Waldemar Walkusz. - Rzadko wyróżniam pojedynczych zawodników, ale dziś zrobię wyjątek. Wymienię za dziś zdecydowanie na plus Adriana Kochanka, a kolejny raz klasą sam dla siebie był Aleksander Atanacković. Cieszą dwa trafienia Gracjana Miszkiewicza. Był to ważny mecz i ważne punkty, dlatego do Gdańska jechaliśmy z myślą o pełnej puli w co pewnie nie wszyscy wierzyli. My uwierzyliśmy i co najważniejsze udało nam się te punkty przywieźć do Lęborka, Gedania wcale tych punktów nie chciała nam oddać. Wywalczyliśmy je i za tą walkę dziękuję.