32. kolejka IV ligi, 18 maja 2019, godz. 17
Pogoń Lębork – GKS Kowale 1:1 (0:0)
bramki: 0:1 Przybyszewski (’48 k.-), 1:1 Kostuch (’90)
Pogoń: Labuda – Kliński (’64 Dobek), Musuła, Kostuch, Kochanek,
Jeruć, Szymański, Miotk (’64 Michor), Atanacković (’32 Węgliński),
Iwański, Miszkiewicz
GKS: Krawcewicz - Kustusz, Kowalczyk, Jary, Sobisz, Przybylski, Waniuga, Kloskowski, Łaszczuk, Przybyszewski, Gierałtowski ('77 Cirkowski)
żółte kartki: Miszkiewicz, Szymański - Krawcewicz
sędziowie: Barłomiej Żmuda, Norbert Piotrowski i Krzysztof Baumgard
Punkt został w Lęborku! W 32. ligowej kolejce IV ligi Pogoń przy
Kusocińskiego podejmowała GKS Kowale. Emocji nie brakowało, a do remisu
na 1:1 w ostatnich minutach spotkania doprowadził Przemysław Kostuch.
Pogoń na mecz z GKS-em wyszła w zmodyfikowanym składzie. Na treningu
poprzedzającym spotkanie pechowego złamania nogi doznał młodzieżowiec
Alan Fol. Na uraz narzekał także Dobek. Od pierwszej minuty na boisku
pojawił się więc na prawym skrzydle Miotk.
Pierwsza połowa nie porwała być może widownię, a jak powiedział po meczu
trener Walkusz było to walenie głową w mur. Warto odnotować zmianę po
pół godzinie gry z powodu kontuzji skutecznego Atanackovicia. Wszedł za
niego Węgliński.
Lepiej było po przerwie, choć zaczęło się od utraty gola… Po kontrze
zawodnik z Kowal jest zatrzymywany w polu karnym i sędzia dyktuje rzut
karny. Wykorzystuje go w 48 minucie kapitan GKS-u Jan Przybyszewski. Im
mecz trwał dalej tym Pogoń bardziej dominowała, zamykając w ostatnich 20
minutach gości na ich połowie. Swoje okazje bramkowe miał Musuła, sam
na sam był Węgliński, a piłka wiele razy kotłowała się w polu karnym
GKS-u rozpaczliwie wybijana sprzed linii karnego lub łapana przez
rewelacyjnego Krawcewicza. Czas jednak uciekał, robiło się nerwowo. I
wreszcie nadeszło wyrównanie. W jednej z ostatnich akcji meczu kolejna
kontra Pogoni zakończyła się sukcesem a dośrodkowanie z lewej strony
skutecznie wykorzystał głową Przemysław Kostuch. Pogoń – GKS Kowale 1:1
Za tydzień Derby Pomorza Środowego Gryf Słupsk – Pogoń Lębork!
Po meczu na konferencji prasowej powiedzieli:
Waldemar Walkusz, trener Pogoni: - Zagraliśmy zupełnie inne
spotkania niż te dwa poprzednie, czyli 3:0 z Wikędem Luzino czy wygrana
sprzed tygodnia z Gedanią. W pierwszej połowie praktycznie nie było nas
na boisku. Z tyłu defensywa coś biegała, ale z przodu nie mieliśmy czym
coś zrobić. Po stracie bramki na 0:1 na niektórych zawodników padł blady
strach. Do niektórych zawodników mam trochę pretensji, bo być może
humorystycznie to zabrzmi, ale w końcówce na linii to chyba ja więcej
się nabiegałem niż niektórzy na boisku. Jest 90 minuta, jest
dośrodkowanie w którym bardzo dobrze zachował się „Kosti” i zdobył
bramkę wyrównującą. Myślę, że goście są bardziej zadowoleni z tego
punktu niż my. Zawodnikom dziękuję za walkę do końca.
Adrian Kochanek, zawodnik Pogoni: - Przespaliśmy mecz do 60
minuty, w szatni mówiliśmy by nie stracić głupiej bramki, no ale bramka
wpadła. Wyrównaliśmy, a kapitalny mecz zagrał bramkarz gości, to on miał
duży wkład w ten remis. Tydzień temu zagraliśmy fajne spotkanie gdzie
dominowaliśmy na boisku i stwarzaliśmy sytuacje bramkowe i je
wykorzystywaliśmy. Dziś było z tym gorzej, być może opadliśmy z sił, na
pewno porozmawiamy o tym z trenerem i zawodnikami w szatni.
Robert Kugiel, trener GKS-u: - Przyjeżdżając do Lęborka
spodziewałem się, że czeka nas ciężka przeprawa i tak było. Pogoń jest
zupełnie inną drużyną niż jesienią, widać tutaj rękę trenera Walkusza. W
pierwszej połowie graliśmy z kontrataku, czekaliśmy na kontrę, w
drugiej połowie udało nam się zdobyć bramkę. Pogoń nas potem
zdominowała, miała tak z 15 rzutów rożnych, byli lepsi, my nie
potrafiliśmy się wtedy utrzymywać przy piłce w końcu ta bramka dla
Pogoni wisiała, no i wpadła w 90 minucie. Było blisko byśmy korzystny
wynik dowieźli do końca. Z jednego punktu też jesteśmy zadowoleni. Życzę
Pogoni powodzenia dalszej części rozgrywek, mam nadzieję, że spotkamy
się znów w kolejnym sezonie.
Jan Przybyszewski, zawodnik GKS-u: - Spotkanie wyglądało tak, że w
pierwszej połowie próbowaliśmy bardziej od tyłu z kontrataku a w
drugiej strzeliliśmy gola z karnego, ale wtedy Pogoń na nas ruszyła i
nasze zwycięstwo w tym przypadku byłoby niesprawiedliwe. Z remisu
jesteśmy zadowoleni.