VII kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 17.09.2006r., godz 12:00

Leśnik Cewice  –  Pogoń Lębork 1:4 (1:2)

Mosór 7’                    E. Iwosa 9’, Kołodziejski 20’ 50’, Łapigrowski 85’

Pogoń: Sęktas – Malek, Leyk (64 N. Iwosa), Kozakiewicz, Żółtowski, Łapigrowski, Konkel, E. Iwosa, Kaufmann, Kołodziejski, Kijek 

Leśnik: Dawidowski – Zakrzewski, Bibliw, Brudzyński, M. Mosór, A. Mrosk, K. Mrosk (46 Mielniczuk), Hebel, Batis, P. Mrosk (72 Wolak), R. Łapigrowski

Derbową rywalizację w nieodległych od Lęborka Cewicach oglądał nadkomplet publiczności, w tym spora grupa kibiców  przyjezdnych. Beniaminek przystąpił do spotkania bez respektu dla bardziej znanego rywala, co nie jest zaskoczeniem, jeżeli pod uwagę weźmie się formę i dorobek punktowy Pogoni w tym sezonie. Już w 3 minucie napastnik miejscowych Robert Łapigrowski przedarł się środkiem boiska i z 18 metrów uderzył minimalnie nad poprzeczką. Goście odpowiedzieli akcją Żółtowskiego, który pociągnął prawą stroną i ostro dośrodkował w pole karne. Obrońca Leśnika Bibliw skiksował przy próbie wybicia piłki i omal nie pokonał własnego bramkarza.

W 7 minucie było już jednak 1-0. Pierwszy strzał Sęktas zdołał jeszcze obronić, ale nie miał szans przy dobitce Mosóra. Najlepszy strzelec Leśnika uzyskał tym samym swojego piątego gola. Krótko trwała radość gospodarzy, gdyż zaledwie dwie minuty później E. Iwosa strzałem z 20 metrów wyrównał wynik spotkania. Po wznowieniu gry idealną okazję zmarnował, reprezentujący obecnie Leśnika, wychowanek Pogoni Hebel, który mając przed sobą pustą bramkę uderzył głową obok słupka. O takich sytuacjach przyjęło się mówić „stuprocentowe”. Po kilku początkowych minutach przewagi gospodarzy, inicjatywę przejęła Pogoń. W 11 minucie piłkę po strzale Łapigrowskiego z 16 metrów wybił obrońca Leśnika niemal z linii bramkowej.

W 20 minucie lęborczanie udokumentowali swoją przewagę golem. Obrońcy Leśnika pogubili się przy wyprowadzeniu piłki, a Kołodziejski tylko na to czekał. Przechwycił zbyt lekkie podanie Zakrzewskiego do Bibliwa i pognał w pole karne. Dawidowski wybiegł z bramki, ale strzał najmłodszego na boisku zawodnika był precyzyjny.  Ta sztuka nie powiodła się 6 minut później. Arbiter nie przerwał gry, mimo że zawodnicy z Cewic sygnalizowali spalonego i na bramkę Dawidowskiego pognali  Kaufmann, Łapigrowski i Kołodziejski. Tak długo wymieniali podania, że obrońcy Leśnika zdołali zażegnać niebezpieczeństwo. Tuż przed ostatnim gwizdkiem Pogoń miała jeszcze jedną świetną okazję. Tym razem Iwosa mając przed sobą już tylko Dawidowskiego, strzelił z 7 metrów nad poprzeczką, po czym złapał się za głowę nie mogąc uwierzyć, że piłka nie wylądowała w siatce.

Po 45 minutach Pogoń mogła i powinna prowadzić różnicą trzech goli, a skończyło się na jedno bramkowej zaliczce. Gwoli sprawiedliwości należy odnotować, że gospodarze również mogli zdobyć przynajmniej jeszcze jedno trafienie.

Pięć minut po przerwie było już jednak 3-1. Kołodziejski po raz kolejny bezlitośnie obnażył słabość defensywy drużyny z Cewic. Kozakiewicz wykonywał rzut rożny spod bocznej linii i wydawało się, że obrońcy gospodarzy bez problemu wybiją piłkę. Ci jednak stali jak zahipnotyzowani, a Kołodziejski już w polu karnym lekkim strzałem głową pokonał Dawidowskiego, uzyskując tym samym swojego drugiego gola w meczu, a trzeciego w sezonie.

W 57, 60 i 65 minucie gospodarze byli bliscy uzyskania kontaktowej bramki. Najpierw Hebel zagrał z rzutu wolnego w pole karne Sęktasa, ale żaden z miejscowych nie wepchnął piłki do siatki. Kolejne szczęście uśmiechnęło się do Pogonistów, gdy A. Mrosk przymierzył z 20 metrów minimalnie obok słupka. Jednak najlepszą sytuację zmarnował Bibliw. Po indywidualnej akcji najlepszego w szeregach Leśnika Hebla, defensor Pogoni Malek interweniował tak nieszczęśliwie, że piłka trafiła go w rękę. Arbiter wskazał na rzut karny, ale jego egzekutor Bibliw strzelił obok słupka.

W 82 minucie Kołodziejski miał jeszcze szansę na hat-tricka, jednak uderzył tuż obok słupka. W 85 minucie Konkel zagrał kilkudziesięciometrową piłkę pod pole karne Leśnika. Dawidowski wybiegł z bramki i wybił ją, ale wprost pod nogi Łapigrowskiego. Ten ostatni, stając na 30 metrze, posłał wysokiego loba i tym samym ustalił końcowy wynik, wieńcząc golem swoją dobrą grę.

Po ciekawym meczu, obfitującym w gole, liczne niewykorzystane sytuacje i błędy obrońców, trzy punkty pojechały do Lęborka.

Zobacz zdjęcia z meczu