IV. kolejka SKO młodzików starszych – 30 września 2006 r.
GTS
Czarna Dąbrówka - Pogoń/Trójka Lębork 1:5 (1:2)
Bramki : Leyk 12’ - Myszk 14’, Mielewczyk 24’,
Skibicki 46’, Butowski 49’, Wrzesień 60’
Pogoń/Trójka: Czekirda - Fudala, Miszkiewicz, Tochman - Skibicki, Myszk, Zakrzewski, Mazurczyk, Mielewczyk - Wrzesień, Naczk
Na
wyjeździe z outsiderem rozgrywek, GTS-em Czarna Dąbrówka, swoje
spotkanie rozgrywali zawodnicy Pogoni/Trójki Lębork. Od początku meczu zdecydowaną
przewagę posiadali lęborczanie. Raz po raz stwarzali sytuacje bramkowe, jednak
piłka nie mogła znaleźć drogi do bramki przeciwnika. Paradoksalnie to
gospodarze zdobyli pierwszego gola, w 12. minucie po kontrze przeprowadzonej
środkową strefą boiska. Bramka ta tylko podrażniła naszych piłkarzy, którzy
zaczęli grać jeszcze bardziej agresywnie. Już dwie minuty później Julian Myszk
strzałem z linii 16 metrów wyrównał stan meczu, przymierzając w krótki róg
bramki gospodarzy. Po następnych 10 minutach kolejna akcja zespołowa Młodych Lwów
dała im prowadzenie po strzale Filipa Mielewczyka.
W drugiej połowie przewaga gości z każdą minutą rosła. Przez kwadrans jednak nie padł żaden gol. Dopiero w 46. minucie Krzysztof Skibicki z bliskiej odległości podwyższył wynik meczu po asyście Norberta Butowskiego i dał kolegom sygnał do podwyższania wyniku. Kolejna akcja to popis aktywnego w tym spotkaniu Butowskiego, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie dał mu żadnych szans, podwyższając wynik meczu na 4:1. W ostatniej minucie meczu Sebastian Formela w środkowej strefie boiska odebrał piłkę przeciwnikowi i podał do Sebastiana Rudyka, który dośrodkował ją wprost pod nogi Marcina Września. Ten dopełnił formalności, ustalając wynik meczu.
W drugiej połowie przewaga gości z każdą minutą rosła. Przez kwadrans jednak nie padł żaden gol. Dopiero w 46. minucie Krzysztof Skibicki z bliskiej odległości podwyższył wynik meczu po asyście Norberta Butowskiego i dał kolegom sygnał do podwyższania wyniku. Kolejna akcja to popis aktywnego w tym spotkaniu Butowskiego, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie dał mu żadnych szans, podwyższając wynik meczu na 4:1. W ostatniej minucie meczu Sebastian Formela w środkowej strefie boiska odebrał piłkę przeciwnikowi i podał do Sebastiana Rudyka, który dośrodkował ją wprost pod nogi Marcina Września. Ten dopełnił formalności, ustalając wynik meczu.
Powiedzieli po meczu...
Trener Andrzej Małecki
Nasza drużyna zagrała płynnie i szybko. Przewaga była wyraźna. Rośli gracze gospodarzy nie mieli recepty na powstrzymanie moich szybkich zawodników. Chciałbym wyróżnić dotychczasowych dublerów - Sebastiana Formelę i Norberta Butowskiego, którzy nadawali ton grze w drugiej odsłonie spotkania.
Zobacz także: