XI. kolejka SKO juniorów starszych – 4 listopada 2006 r.
Pogoń Lębork – Stal Jezierzyce 2:6 (1:3)
Bramki: Grzybiński 36’ k., samobójcza 64’ – Szudobaj 3 (17’, 45’, 65’), M. Jurczuk 21’, Ł. Jurczuk 2 (75’, 83’) 

Żółte kartki: Grzybiński, Gniba – Perlański
Czerwona kartka: Gniba – 38’ (za drugą żółtą) 

Sędziował: Młynarczyk jako główny oraz Pach i Tatarczuk

Pogoń: Wojtowicz – Buczkowski, Joniec, Grzenkowicz, Gniba - Bojarski, Myszkowski, Bugaj, Stawikowski - Michta (59’ Szostak), Grzybiński

    Dotkliwa porażka ze Stalą przerwała passę 9 spotkań bez porażki na własnym boisku (w tym wliczony walkower z Karolem Pęplino). W tym czasie polonistom udało się ośmiokrotnie wygrać i raz zremisować. Z kolei zawodnikom z Jezierzyc udało się, i to z nadwyżką, zrewanżować za przegrany pościg o baraże do Makroregionu z ubiegłego sezonu.
    Spotkanie to przyszło grać obydwu drużynom w spartańskich warunkach. Kompletnie zasypana śniegiem płyta nie została wstępnie dopuszczona do gry. Sędzia nakazał odśnieżyć co najmniej linie i po godzinnym opóźnieniu można było rozpocząć grę.
    W śliskich warunkach, kiedy to piłka co rusz stawała, a zawodnicy raz po razie się ślizgali, niewielką przewagę osiągnęli gospodarze, jednak tak naprawdę to goście jako pierwsi dostosowali się do niecodziennego stanu boiska. W 17. minucie swój strzelecki festiwal rozpoczął Adam Szudobaj – z nadspodziewaną łatwością przedarł się w pole karne Pogoni i posłał piłkę obok interweniującego Adama Wojtowicza. Wydawało się, że gospodarze zaraz rzucą się do odrabiania strat, tymczasem drugą bramkę zdobywają przyjezdni, tym razem autorstwa Marcina Jurczuka. Taki obrót spraw powinien dać do myślenia, lecz lęborczanie nie potrafili znaleźć sposobu na rozkręcającą się „Stalówkę”. Nadzieje odżyły w 36. minucie, kiedy to po faulu w polu karnym na Michale Stawikowskim, jedenastkę wykorzystał Mateusz Grzybiński. Nic bardziej mylnego – Młode Lwy nadal nie potrafiły skonstruować konkretnej akcji, bezwładnie niekiedy biegając po polu gry. Co gorsza zaraz po zdobyciu bramki kontaktowej z boiska został usunięty Tomasz Gniba, który otrzymał drugą żółtą kartkę. W doliczonym czasie gry goście po raz trzeci cieszyli się ze zdobytego gola – niezbyt aktywnie atakowany Szudobaj oddaje strzał na bramkę Wojtowicza, ten źle ocenia tor ruchu piłki, a ta spokojnie przekracza linię bramkową obok lewego słupka.
    Druga połowa to już dobijanie przeciwnika – przyjezdni mają coraz większą przewagę, Młode Lwy mimo zaangażowania nie potrafią zagrozić bramce rywala. Kolejne światełko nadziei zaświeciło w 64. minucie – gospodarze wykonywali rzut wolny, piłka uderzona przez Krystiana Buczkowskiego odbija się od źle interweniującego bramkarza Stali i nabita przez jednego z obrońców wpada do bramki. Kolejny gol kontaktowy, lecz efekt podobny jak w pierwszej odsłonie – zaraz po wznowieniu lewą stroną goście przeprowadzają akcję, podanie w polu karnym, źle kryty Szudobaj urywa się obrońcom i nie daje szans „Łysemu” do skutecznej interwencji. W tym momencie było już wiadomo, że zremisować ten mecz będzie ogromnym sukcesem. Jezierzycanie nie pozwolili sobie wydrzeć zwycięstwa – ostanie dwa ciosy zadał Łukasz Jurczuk, który w 75. i 83. minucie był sprytniejszy od defensorów gospodarzy.
    Mimo ambicji i zaangażowania lęborczanie przegrali z kretesem. Nie mieli kompletnego pomysłu na grę – nie przetrzymywali piłki, szybko się jej pozbywali, grali na przysłowiową aferę. Ich rywale zupełnie na odwrót – prezentowali grę dojrzałą i przemyślaną, co zaprocentowało pół tuzinem bramek. Podobnie jak w ubiegłym sezonie, tak i teraz zespół spod Słupska będzie się liczył w walce o Makroregion. Z tą różnicą, że tym razem są znacznie lepiej przygotowani do tej walki.