POMORZE POTĘGOWO – POGOŃ LĘBORK 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Tkaczenko (rzut karny - 37)
POMORZE: Sokołowski, Kozub, Kamil Gapski, Ł.Ulanowski, Oleszczuk, Krzysztof Gapski, Szczepański, Budniak, R.Ulanowski, Gałka, Patyk
POGOŃ: Tomaszewicz – P.Małecki, T.Małecki, Mądrzak – Kijek (67 Łapigrowski), Iwosa (ż.), Górski (ż.,74 Kołodziejski), Malek, Tkaczenko – Mielewczyk, Sulima (ż.,89 Żółtowski)
Skutecznie wykonany rzut karny przez Tomasza Tkaczenkę w 35 minucie przesądził o wyjazdowym zwycięstwie Pogoni nad ambitnym beniaminkiem z Potęgowa. Wynik byłby wyższy, gdyby arbiter zdecydował się pokazać jeszcze jedną „jedenastkę” po faulu w polu karnym na Sulimie. Tym samym nasza drużyna nadal nie straciła punktu na obcych boiskach i umocniła się na prowadzeniu piątoligowej stawki. W przekroju całego spotkania to Pogoń była bliżej zdobycia kolejnych goli, niż gospodarze doprowadzenia do remisu. Wśród lęborczan trudno byłoby znaleźć słaby punkt, gdyż wszyscy zagrali z determinacją i poświęceniem, a przede wszystkim dobrze uzupełniali się jako drużyna.
Przez pierwsze pół godziny toczyła się wyrównana walka w środku pola, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Zanim padła, jak się miało okazać, zwycięska bramka, to w 34 minucie piłka, po podaniu Mielewczyka i strzale głową Sulimy, zatrzepotała już w siatce, tyle, że ten ostatni znajdował się na spalonym. Minutę później nie było już wątpliwości. Grzegorz Górski otrzymał dokładne podanie od Sulimy, a Robert Ulanowski nie widząc innej możliwości podciął kapitana Pogoni i sędzia wskazał na rzut karny. Wspomniany Tkaczenko nie dał żadnych szans na skuteczną interwencję Sokołowskiemu, pewnie uderzając pod poprzeczkę. Zaledwie po 180 sekundach Sulima wykorzystał swoją szybkość i gdyby nie był faulowany, to znalazłby się w doskonałej sytuacji do podwyższenia rezultatu. Arbiter był jednak innego zdania i pokazał naszemu napastnikowi żółtą kartkę. Po godzinie gry bliscy wyrównania byli potęgowanie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka zmierzała do czyhającego przy dalszym słupku Gałki, ale ten został uprzedzony przez nieomal bezbłędnego w całym meczu Patryka Małeckiego. Dwie minuty później obrońca Pogoni sam mógł wpisać się na listę strzelców. Po rzucie rożnym Tkaczenki strzelił mocno głową, ale Sokołowski z wielkim trudem obronił jego uderzenie. Wraz z upływem czasu bezradni gospodarze grali coraz brutalniej, za co ujrzeli kilka żółtych kartek. Przedwcześnie boisko musiał opuścić Górski, a w jego miejsce wszedł wracający do łask Łukasz Kołodziejski. Przed końcem meczu lęborczanie stworzyli sobie jeszcze trzy niezłe sytuacje, o których warto wspomnieć. W 80 minucie Sulima uwolnił się spod opieki obrońców, ale zagrał za plecy wbiegającego Mielewczyka. Po chwili Tymoteusz Małecki, po dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Łapigrowskiego, przeniósł piłkę nad poprzeczką. Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem miał jeszcze okazje Mielewczyk, ale jego uderzenie po ziemi minęło o centymetry słupek.
Przez pierwsze pół godziny toczyła się wyrównana walka w środku pola, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Zanim padła, jak się miało okazać, zwycięska bramka, to w 34 minucie piłka, po podaniu Mielewczyka i strzale głową Sulimy, zatrzepotała już w siatce, tyle, że ten ostatni znajdował się na spalonym. Minutę później nie było już wątpliwości. Grzegorz Górski otrzymał dokładne podanie od Sulimy, a Robert Ulanowski nie widząc innej możliwości podciął kapitana Pogoni i sędzia wskazał na rzut karny. Wspomniany Tkaczenko nie dał żadnych szans na skuteczną interwencję Sokołowskiemu, pewnie uderzając pod poprzeczkę. Zaledwie po 180 sekundach Sulima wykorzystał swoją szybkość i gdyby nie był faulowany, to znalazłby się w doskonałej sytuacji do podwyższenia rezultatu. Arbiter był jednak innego zdania i pokazał naszemu napastnikowi żółtą kartkę. Po godzinie gry bliscy wyrównania byli potęgowanie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka zmierzała do czyhającego przy dalszym słupku Gałki, ale ten został uprzedzony przez nieomal bezbłędnego w całym meczu Patryka Małeckiego. Dwie minuty później obrońca Pogoni sam mógł wpisać się na listę strzelców. Po rzucie rożnym Tkaczenki strzelił mocno głową, ale Sokołowski z wielkim trudem obronił jego uderzenie. Wraz z upływem czasu bezradni gospodarze grali coraz brutalniej, za co ujrzeli kilka żółtych kartek. Przedwcześnie boisko musiał opuścić Górski, a w jego miejsce wszedł wracający do łask Łukasz Kołodziejski. Przed końcem meczu lęborczanie stworzyli sobie jeszcze trzy niezłe sytuacje, o których warto wspomnieć. W 80 minucie Sulima uwolnił się spod opieki obrońców, ale zagrał za plecy wbiegającego Mielewczyka. Po chwili Tymoteusz Małecki, po dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego Łapigrowskiego, przeniósł piłkę nad poprzeczką. Pięć minut przed ostatnim gwizdkiem miał jeszcze okazje Mielewczyk, ale jego uderzenie po ziemi minęło o centymetry słupek.