IV liga, I kolejka, 10.08.2008
 
Pogoń Lębork - Brda Przechlewo 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Tomasz TKACZENKO (44), 2:0 Robert MĄDRZAK (67), 3:0 Patryk MAŁECKI (77)

Pogoń: Tomaszewicz – KOŁUCKI (33 Piotrowski), Górski, Mądrzak – KIJEK (46 Władyka), P. Małecki, KOŁODZIEJSKI (79 WITKOWSKI), Kurdziel, Tkaczenko (90 Trawiński) – MIELEWCZYK, Sulima
Trener: Andrzej Małecki

Brda: Celiński, S. ŻMUDA-TRZEBIATOWSKI, Król, Pawełek, Błaszczak, TOMASZEWSKI (74 SZYMAŃSKI), D. Szopiński, M. Szopiński, K. Myszka, PILARSKI (80 SZULTKA), Orłowski (70 Rudnik)
Trener: Janusz Fabich

Świetnie wypadła inauguracja IV ligi w wykonaniu Pogoni. Przy lepszej frekwencji na trybunach niż w poprzednich latach, beniaminek pewnie sięgnął po trzy punkty, a pierwszą bramkę po powrocie na ten poziom rozgrywek zdobył tuż przed przerwą wychowanek Tomasz Tkaczenko. Do tego momentu przechlewianie starali się dotrzymać kroku gospodarzom, jednak ich akcjom brakowało wykończenia. Po pierwszej, niepełnej kolejce, Pogoń zajmuje drugie miejsce w ligowej tabeli. Przed sezonem Brda straciła kilku podstawowych zawodników i zagadką pozostawało, na co stać odmłodzoną drużynę przyjezdnych. Oprócz trzech młodzieżowców w wyjściowym składzie, także wśród rezerwowych, poza Rudnikiem, dominowali zawodnicy poniżej 21. roku życia. Także trener Andrzej Małecki nie mógł wystawić optymalnej „jedenastki” na to spotkanie i do pierwszego składu delegował czterech młodzieżowców, co przyniosło lepszy skutek niż w przypadku gości.

Brak kontuzjowanego Tymoteusza Małeckiego oraz jego etatowego zastępcy Daniela Malka spowodował, że w roli środkowego defensora zagrał przesunięty z pomocy Grzegorz Górski, a na jego miejsce powędrował obrońca Patryk Małecki. Dużym zaskoczeniem dla kibiców było, że z kolei miejsce tego ostatniego, zajął próbowany już na tej pozycji w meczach kontrolnych, najmłodszy na murawie, zaledwie 17 - letni Andrzej Kołucki, który do momentu opuszczenia boiska z powodu urazu, dobrze wywiązywał się z powierzonej mu roli. Pierwsze minuty upłynęły na zaciętej walce w środku pola a sędzią musiał często używać gwizdka. Prostopadłymi podaniami próbował rozbić obronę gości Sebastian Kurdziel, a sam także już w 4 minucie znalazł się polu karnym, jednak jego strzał został zablokowany. Najlepszą okazję do zdobycia bramki Brda miała po kwadransie i to nie po swojej składnej akcji, ale w wyniku błędu doświadczonego obrońcy Roberta Mądrzaka. Podał on w kierunku bramkarza, ale zbyt lekko i Roman Tomaszewicz musiał interweniować poza „szesnastką”. Niestety piłka trafiła do Kamila Myszki, który z ok. 35 metrów posłał piłkę nad opuszczoną bramką. W 28 minucie Radosław Sulima znalazł się w dobrej sytuacji po prostopadłym podaniu od Łukasza Kołodziejskiego, jednak w decydującym momencie pogubił się. W 33 minucie kontuzjowanego Kołuckiego zmienił Radosław Piotrowski, który nie grał od początku tylko dlatego, że boryka się z kontuzją. Zajął on miejsce w środku pomocy, a na swoją nominalną pozycję wrócił P. Małecki. Właśnie pozyskany przed sezonem z Charbrowa Piotrowski dośrodkował na głowę Sulimy, który z kilku metrów trafił w bramkarza. W końcówce pierwszej połowy przypomniał o sobie Tomasz Tkaczenko. Najpierw wspaniałym rajdem środkiem boiska minął kilku zawodników Brdy i świetnie podał do Sulimy, jednak tego dnia nasz najskuteczniejszy napastnik miał rozregulowany celownik i piłka po jego uderzeniu minęła słupek. Kibice tylko złapali się za głowy po zaprzepaszczeniu takiej okazji. Następnie Tkaczenko wymienił kilka podań z Kurdzielem i zagrał po ziemi w pole karne. Niestety Celiński ubiegł Sulimę. Wreszcie nadeszła 44 minuta. Damian Mielewczyk zaadresował długie podanie z prawej strony do czekającego już w polu karnym Tkaczenki, a ten wykorzystał swoje bogate doświadczenie i nie uderzył mocno w kierunku dalszego słupka, czego mógł oczekiwać Celiński, ale lekko podciął piłkę, która tuż przy słupku wylądowała w siatce. Z takim wynikiem obie drużyny zeszły do szatni.

Od początku drugiej połowy zagrał wracający po kilku latach do swojego macierzystego klubu Mariusz Władyka, zastępując w roli prawego pomocnika Tomasza Kijka. Pogoń szukała okazji do podwyższenia prowadzenia, dbając jednocześnie o zabezpieczenie dostępu do własnej bramki. W 54 minucie wyróżniający się wśród gości Michał Król spróbował sił z dystansu, ale takim uderzeniem nie mógł zaskoczyć Tomaszewicza. Po godzinie gry Mądrzak nie zrozumiał się z Piotrkowskim przy wyprowadzaniu piłki i dopiero P. Małecki wyjaśnił sytuację już w polu karnym, wybijając na rzut rożny. Zanim padł drugi gol dla Pogoni, Marcin Szopiński złamał akcję do środka i strzałem lewą nogą zza pola karnego sprawdził czujność bramkarza Pogoni. W 67 minucie sędzia podyktował rzut wolny niemal z linii szesnastu metrów po faulu na Sulimie. Do piłki podszedł Robert Mądrzak i strzelił obok licznego muru. Piłka zatrzepotała w siatce i było już jasne, że gospodarze są już bardzo blisko kompletu punktów na inaugurację. W 71 minucie Sulima zbyt lekko podał do Mielewczyka i z kontrataku nic nie wyszło. Wynik został ustalony w 77 minucie. Do rzutu wolnego, podyktowanego za faul na Mielewczyku, podszedł Władyka i dośrodkował w pole karne, gdzie wspaniałym, w swoim stylu, strzałem głową popisał się Patryk Małecki. Ile takich bramek w wykonaniu tego obrońcy już widzieliśmy … Szansę debiutu w pierwszej drużynie Pogoni otrzymał w 79 minucie wychowanek Krzysztof Witkowski. Tak więc Pogoń udanie rozpoczęła czwartoligowy sezon 2008/2009. Trzy bramki strzelone, bez strat własnych, po niezłej grze pozwalają z optymizmem oczekiwać kolejnych spotkań. Za tydzień czeka lęborczan pierwszy mecz wyjazdowy w Pruszczu Gdańskim z Czarnymi, którzy wygrali w tej kolejce w Mrzezinie ze Startem (2:1). A za dwa tygodnie do Lęborka przyjedzie spadkowicz Polonez Bobrowniki, którego trener Tadeusz Wanat senior był obecny na meczu z Brdą.

Pogoń – Brda:
strzały celne: 3 - 4
strzały niecelne: 1 - 6
spalone: 2 - 2
rzuty rożne: 2 - 3
faule: 14 - 12 

Wypowiedzi trenerów po meczu:

Andrzej MAŁECKI: "Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. 3:0 w meczu otwarcia IV ligi to wspaniała sprawa. Gra była momentami bardzo dobra, momentami słaba, ale to nie ma znaczenia. Ważne są trzy punkty. Jestem szczęśliwy."

Janusz FABICH: "Dziś zespół Brdy nie był tą samą drużyną która grała wcześniej w IV lidze. Pogoń była dziś lepszą drużyną. W sytuacjach bramkowych wykorzystała swoje okazje. Mój zespół dzisiaj nic nie zagrał. W drugiej połowie próbowaliśmy trochę gry piłką, przy zmęczonym przeciwniku. Ale przy wyniku dwa czy trzy zero to przeciwnik dał nam trochę pograć. Dla mnie to nie była gra."