Baraż o Pomorską Ligę Juniorów A, 23 czerwiec 2010r. godz. 17
Pogoń Ratusz Lębork - Koral Dębnica 6:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Paweł SZUTENBERG (2), 2:0 Jakub WROŃSKI (29), 3:0 Andrzej KOŁUCKI (38), 4:0 Andrzej KOŁUCKI (70), 5:0 Marcin MASZOTA (73), 6:0 Marcin WROŃSKI (90)
Pogoń Ratusz: Czekirda – Bach (85 Wierzbowski), Główczewski, Szutenberg, B.Żmudzki – Kołucki, Maszota, Haraszczuk (79 M.Wroński), J.Żmudzki (79 Kupczyk) – J.Wroński (76 D.Malek), Dmuchowski (74 Sałabon)
Wysokim, pewnym i zasłużonym zwycięstwem zakończył się pierwszy mecz barażowy lęborskich juniorów starszych z rówieśnikami z Dębnicy. Drużyna dowodzona przez trenera Wojciecha Piętę jest już w pół drogi do Pomorskiej Ligi Juniorów A, bo za tydzień jeszcze zagra z innym zwycięzcą jednej z trzech grup – Słupią Kwakowo.
Pojedynek z Koralem zaczął się od mocnego uderzenia pogonistów, bo już w drugiej minucie Paweł Szutenberg zamknął przy dalszym słupku dośrodkowanie z rzutu rożnego Bartosza Haraszczuka. Następne minuty upłynęły na grze w środku pola, z kilkoma wypadami pod jedną i drugą bramkę. W 29 minucie lewy pomocnik Jakub Żmudzki przytomnie wycofał piłkę spod końcowej linii do Jakuba Wrońskiego, a ten płaskim, dokładnym strzałem trafił do siatki. Dwie minuty później indywidualnie środkiem ruszył dynamicznie Bartosz Żmudzki i zagrał wzdłuż bramki. Piłka dotarła do Andrzeja Kołuckiego, który nie miał dobrej sytuacji do uderzenia i wycofał jeszcze do Haraszczuka, a ten strzelił minimalnie nad „okienkiem”. W 34 minucie dobrą okazję strzelecką zmarnował Dawid Dmuchowski. Jednak cztery minuty później, po jego podaniu z rzutu rożnego, jeden z lęborczan przepuścił piłkę, a Kołucki mocnym uderzeniem tuż przy słupku ustalił wynik pierwszej połowy.
Trzy gole oglądaliśmy także w drugiej połowie. Najpierw jednak sytuację do pustej bramki miał Dawid Dmuchowski, ale zabrakło mu zdecydowania 54 minucie. W 70 minucie Kołucki otrzymał podanie w polu karnym i precyzyjnym strzałem, z zimną krwią podwyższył wynik na 4-0. Od 72 minuty Koral grał w osłabieniu, po czerwonej kartce. Z narożnika boiska, po faulu na Haraszczuku, Dmuchowski dośrodkował, a kapitan Marcin Maszota popisał się pięknym uderzeniem głową, trafiając do siatki. Ostateczny wynik ustalił rezerwowy Marcin Wroński, który mimo starań obrońcy, lewą nogą strzelił tuż przy słupku w 90 minucie.
Trener Wojciech Pięta powiedział po meczu - Do 30 minuty rywale dotrzymywali nam kroku, później osiągnęliśmy dużą przewagę, ale ja wymagam jeszcze więcej. Bramki ze stałych fragmentów nie były przypadkowe, ale wypracowane na treningach. Wczoraj na treningu mocno pracowaliśmy nad stałymi fragmentami, chłopcy uczą się i to przynosi efekty. Pierwsze 30 minut było bardzo nerwowe, to było dziwne granie, zwłaszcza było to widać u technicznych zawodników, nie poznawałem zespołu, później się otrząsnęli i wrócił nasz poziom grania. Wyróżniam cały zespół, że potrafił zmienić po pół godzinie sposób gry. W drugiej połowie bramkarz Dominik Czekirda stanął na wysokości zadania w kilku sytuacjach, a rzadko dotychczas przeciwnicy mocno nas sprawdzali. Świetnie wkomponował się Andrzej Kołucki, chłopcy dobrze go przyjęli. Pomoże nam jeszcze ze Słupią, która jest zespołem pokroju Korala, ale gra u siebie i na pewno będzie to trudniejszy mecz.
Pogoń Ratusz Lębork - Koral Dębnica 6:0 (3:0)
Bramki: 1:0 Paweł SZUTENBERG (2), 2:0 Jakub WROŃSKI (29), 3:0 Andrzej KOŁUCKI (38), 4:0 Andrzej KOŁUCKI (70), 5:0 Marcin MASZOTA (73), 6:0 Marcin WROŃSKI (90)
Pogoń Ratusz: Czekirda – Bach (85 Wierzbowski), Główczewski, Szutenberg, B.Żmudzki – Kołucki, Maszota, Haraszczuk (79 M.Wroński), J.Żmudzki (79 Kupczyk) – J.Wroński (76 D.Malek), Dmuchowski (74 Sałabon)
Wysokim, pewnym i zasłużonym zwycięstwem zakończył się pierwszy mecz barażowy lęborskich juniorów starszych z rówieśnikami z Dębnicy. Drużyna dowodzona przez trenera Wojciecha Piętę jest już w pół drogi do Pomorskiej Ligi Juniorów A, bo za tydzień jeszcze zagra z innym zwycięzcą jednej z trzech grup – Słupią Kwakowo.
Pojedynek z Koralem zaczął się od mocnego uderzenia pogonistów, bo już w drugiej minucie Paweł Szutenberg zamknął przy dalszym słupku dośrodkowanie z rzutu rożnego Bartosza Haraszczuka. Następne minuty upłynęły na grze w środku pola, z kilkoma wypadami pod jedną i drugą bramkę. W 29 minucie lewy pomocnik Jakub Żmudzki przytomnie wycofał piłkę spod końcowej linii do Jakuba Wrońskiego, a ten płaskim, dokładnym strzałem trafił do siatki. Dwie minuty później indywidualnie środkiem ruszył dynamicznie Bartosz Żmudzki i zagrał wzdłuż bramki. Piłka dotarła do Andrzeja Kołuckiego, który nie miał dobrej sytuacji do uderzenia i wycofał jeszcze do Haraszczuka, a ten strzelił minimalnie nad „okienkiem”. W 34 minucie dobrą okazję strzelecką zmarnował Dawid Dmuchowski. Jednak cztery minuty później, po jego podaniu z rzutu rożnego, jeden z lęborczan przepuścił piłkę, a Kołucki mocnym uderzeniem tuż przy słupku ustalił wynik pierwszej połowy.
Trzy gole oglądaliśmy także w drugiej połowie. Najpierw jednak sytuację do pustej bramki miał Dawid Dmuchowski, ale zabrakło mu zdecydowania 54 minucie. W 70 minucie Kołucki otrzymał podanie w polu karnym i precyzyjnym strzałem, z zimną krwią podwyższył wynik na 4-0. Od 72 minuty Koral grał w osłabieniu, po czerwonej kartce. Z narożnika boiska, po faulu na Haraszczuku, Dmuchowski dośrodkował, a kapitan Marcin Maszota popisał się pięknym uderzeniem głową, trafiając do siatki. Ostateczny wynik ustalił rezerwowy Marcin Wroński, który mimo starań obrońcy, lewą nogą strzelił tuż przy słupku w 90 minucie.
Trener Wojciech Pięta powiedział po meczu - Do 30 minuty rywale dotrzymywali nam kroku, później osiągnęliśmy dużą przewagę, ale ja wymagam jeszcze więcej. Bramki ze stałych fragmentów nie były przypadkowe, ale wypracowane na treningach. Wczoraj na treningu mocno pracowaliśmy nad stałymi fragmentami, chłopcy uczą się i to przynosi efekty. Pierwsze 30 minut było bardzo nerwowe, to było dziwne granie, zwłaszcza było to widać u technicznych zawodników, nie poznawałem zespołu, później się otrząsnęli i wrócił nasz poziom grania. Wyróżniam cały zespół, że potrafił zmienić po pół godzinie sposób gry. W drugiej połowie bramkarz Dominik Czekirda stanął na wysokości zadania w kilku sytuacjach, a rzadko dotychczas przeciwnicy mocno nas sprawdzali. Świetnie wkomponował się Andrzej Kołucki, chłopcy dobrze go przyjęli. Pomoże nam jeszcze ze Słupią, która jest zespołem pokroju Korala, ale gra u siebie i na pewno będzie to trudniejszy mecz.