III runda wojewódzkiego Pucharu Polski. 13 października 2010r. godz. 16
Pogoń Lębork – Anioły Garczegorze 3:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Sebastian Jabłoński (34 – głową), 1:1 Kacper Markowski (68), 2:1 Kacper Markowski (80), 3:1 Tomasz Kijek (90)
Pogoń: Kortas, Smolarek, Jasiński, Kultys, Kołucki, Kijek, Iwosa, Malek (46’Witkowski), Żuchowski (61’Chmielewski), Markowski (87’Żurawski), Mielewczyk (90+3 Michta)
Anioły: Wojtowicz, Trawiński, J.Syldatk, Jabłoński, P.Mielewczyk, Walkusz, Łapigrowski, Misiak (75’ Nowocień), Partyka, Strześniewski, Plichta (87’ D.Wos)
W pierwszej połowie Anioły przeważały i trzy razy po stałych fragmentach były blisko gola dla gości. W 16 minucie z rzutu wolnego Łapigrowskiego Jabłoński z kilku metrów strzelił mocno głową nad bramką, w 26 minucie po rożnym Łapigrowskiego strącił piłkę głową Jabłoński a Partyce niewiele zabrakło, żeby zamknąć akcję. W 34 minucie z wolnego Partyka dośrodkował, a Jabłoński trafił głową do siatki. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki.
Dużo sił kosztowała Anioły dobra gra przed przerwą i w drugiej inicjatywę przejęła Pogoń. W 55 minucie Smolarek zbiegł do środka i podał do Markowskiego, który już w polu karnym strzelił nad bramką. Markowski wyrównał w 68 minucie, kiedy dokładnym podaniem za plecy obrońców obsłużył go Mielewczyk. Napastnik Pogoni strzelił dołem, nie dając szans bramkarzowi. Chwilę wcześniej, po wrzutce Kijka Mielewczyk sam trafił głową w poprzeczkę. W 72 minucie urwał się środkiem Partyka, Jasiński próbował go desperacko zatrzymać, ale rywal oddał z bliska strzał i tylko refleksowi Kortasa Pogoń zawdzięcza, że nie przegrywała. Zaraz potem Łapigrowski przełożył piłkę i uderzył niewiele nad bramką. W odpowiedzi Jasiński z rzutu wolnego kopnął centymetry obok słupka. Wreszcie w 80 minucie Jabłoński zbyt lekko wycofał piłkę głową do bramkarza, który już wyszedł z bramki, i w to wszystko wmieszał się Markowski i ładnym lobem dał Pogoni prowadzenie. W 87 minucie po rożnym Chmielewskiego bliski szczęścia był Smolarek, kiedy strzelił z kilku metrów głową obok słupka. Zwycięstwo Pogoni przypieczętował Kijek, po tym jak Chmielewski odebrał przy wyprowadzaniu piłkę Trawińskiemu, podał do Mielewczyka, a jego zagranie wzdłuż bramki zamknął Kijek.
Pogoń Lębork – Anioły Garczegorze 3:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Sebastian Jabłoński (34 – głową), 1:1 Kacper Markowski (68), 2:1 Kacper Markowski (80), 3:1 Tomasz Kijek (90)
Pogoń: Kortas, Smolarek, Jasiński, Kultys, Kołucki, Kijek, Iwosa, Malek (46’Witkowski), Żuchowski (61’Chmielewski), Markowski (87’Żurawski), Mielewczyk (90+3 Michta)
Anioły: Wojtowicz, Trawiński, J.Syldatk, Jabłoński, P.Mielewczyk, Walkusz, Łapigrowski, Misiak (75’ Nowocień), Partyka, Strześniewski, Plichta (87’ D.Wos)
W pierwszej połowie Anioły przeważały i trzy razy po stałych fragmentach były blisko gola dla gości. W 16 minucie z rzutu wolnego Łapigrowskiego Jabłoński z kilku metrów strzelił mocno głową nad bramką, w 26 minucie po rożnym Łapigrowskiego strącił piłkę głową Jabłoński a Partyce niewiele zabrakło, żeby zamknąć akcję. W 34 minucie z wolnego Partyka dośrodkował, a Jabłoński trafił głową do siatki. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki.
Dużo sił kosztowała Anioły dobra gra przed przerwą i w drugiej inicjatywę przejęła Pogoń. W 55 minucie Smolarek zbiegł do środka i podał do Markowskiego, który już w polu karnym strzelił nad bramką. Markowski wyrównał w 68 minucie, kiedy dokładnym podaniem za plecy obrońców obsłużył go Mielewczyk. Napastnik Pogoni strzelił dołem, nie dając szans bramkarzowi. Chwilę wcześniej, po wrzutce Kijka Mielewczyk sam trafił głową w poprzeczkę. W 72 minucie urwał się środkiem Partyka, Jasiński próbował go desperacko zatrzymać, ale rywal oddał z bliska strzał i tylko refleksowi Kortasa Pogoń zawdzięcza, że nie przegrywała. Zaraz potem Łapigrowski przełożył piłkę i uderzył niewiele nad bramką. W odpowiedzi Jasiński z rzutu wolnego kopnął centymetry obok słupka. Wreszcie w 80 minucie Jabłoński zbyt lekko wycofał piłkę głową do bramkarza, który już wyszedł z bramki, i w to wszystko wmieszał się Markowski i ładnym lobem dał Pogoni prowadzenie. W 87 minucie po rożnym Chmielewskiego bliski szczęścia był Smolarek, kiedy strzelił z kilku metrów głową obok słupka. Zwycięstwo Pogoni przypieczętował Kijek, po tym jak Chmielewski odebrał przy wyprowadzaniu piłkę Trawińskiemu, podał do Mielewczyka, a jego zagranie wzdłuż bramki zamknął Kijek.