24 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 11 maja 2013r. godz. 16

Brda Przechlewo – Pogoń Lębork 0:3 (0:1)
bramki: 0:1 Jasiński (’45), 0:2 sam. Ginter (’67), 0:3 Kołodziejski (’83)

Brda: Tandecki – Wasiniewski, Pilarski, Orłowski, Ginter, Kolberg, Szopiński, Łopusiński, Prądzinski (67’ Nowak), Szuryn, Chrapkowski

Pogoń:
Czekirda – Gapski (85’ Bulczak), Jasiński, Kozakiewicz, B. Żmudzki, Kołucki, Morawski, Miasnikow (78’ Kalamaszek), J. Żmudzki (65’ Raguza), Krajnik (78’ Kołodziejski), Ilanz

Żółte kartki: Szopiński, Chrapkowski, Kolberg x2 (Brda) – B. Żmudzki, J. Żmudzki, Ilanz (Pogoń)

Z wielkimi nadziejami, ale i obawami jechała na Brdę drużyna Pogoni. Po słabych trzech spotkaniach, w których Pogoniści zdobyli tylko 1 punkt, mecz w Przechlewie miał być tym na przełamanie i miał pokazać, czy gorsza forma to dłuższy trend, czy chwilowa niedyspozycja. W Przechlewie Pogoń wystąpiła w odmienionym składzie. W powodu pauzy za żółte kartki nie mógł zagrać Stankiewicz i Witkowski, a Lęborku został także Haraszczuk z Żółtowskim. W wyjściowej „11” zabrakło Bacha i Kalamaszka, pojawił się za to Krajnik z Miasnikowem. W drugiej połowie na boisku zadebiutowali w seniorskiej piłce utalentowani nasi juniorzy z rocznika 1995: Mateusz Raguza i Paweł Bulczak. Rotacja przyniosła pozytywne efekty. Pogoń pewnie wygrała z Brdą 3:0 i z jednym punktem straty do Piasta zajmuje 2. miejsce w tabeli premiowane awansem do 4 ligi. Po meczu drużyna zjadła obiad w Restauracji „Fregata” w Przechlewie, ufundowany przez jednego ze sponsorów Pogoni.
Podczas meczu lęborczan dopingowała liczna grupa kibiców Pogoni, pytając głośno gospodarzy „Gdzie jest remont?!”, bo nie było go widać na obiekcie.

Pierwsza połowa to dominacja Pogoni i szereg sytuacji bramkowych. Pogoń tradycyjnie nacierała atakiem pozycyjnym. Brda szansy szukała w kontratakach. Dwa razy w sytuacji sam na sam udanie broni Czekirda. Pod koniec I połowy jedną z wielu akcji Pogoni na gola zamienia w 45 minucie Jasiński przy asyście Morawskiego.

Po przerwie gospodarze jeszcze bardziej cofnęli się na swoją połowę i coraz częściej brutalnie faulowali, czego skutkiem były żółte kartki i czerwony kartonik dla Kolberga w 80 minucie. W 67 minucie piłkę w pole karne zagrywa Jasiński i gdy Ilanz już miał ją dopaść, wyręcza go zawodnik Brdy Ginter zdobywając gola samobójczego. Wynik ustala w 83 minucie Kołodziejski który dostaje podanie ze środka od Kołuckiego i technicznym strzałem pokonuje bramkarza. Jeszcze przed końcem spotkania, ciekawą i efektowną dwójkową akcję zalicza Morawski z Miasnikowem, mocny strzał „Murasia” broni jednak Tandecki.

Z wygranej i z dobrej gry zespołu zadowolony po meczu był trener Sobiesław Przybylski. – Bardzo, ale to bardzo po trzech gorszych spotkaniach potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Mecz bardzo dobrze się rozpoczął, widać było, że moi zawodnicy chcą grać. Od początku byliśmy lepsi, prowadziliśmy grę, cały czas atakowaliśmy, stwarzaliśmy wiele sytuacji. W końcówce mogłoby być wyżej, Brda nie mogła nic nam zrobić. Paradoksalnie choć graliśmy na wyjeździe pomogło nam boisko. Bardzo dobrze przygotowana, równa murawa to typowa nawierzchnia dla nas, na której mogliśmy pokazać nasze wszystkie umiejętności.