14 kolejka IV ligi Pomorskiej R-GOL.com, 26 października 2013r., godz. 14
Powiśle Dzierzgoń - Pogoń Lębork 3:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Sylwester Ilanz ('45), 1:1 Czachuk ('49), 2:1 Wierzba ('79), 3:1 Chyła (’89)
Pogoń: Labuda – Bach, Jasiński, Janowicz, Wesserling – Iwosa, Sychowski, Paw. Labuda (65’ Sadowski), Żmudzki J., Naczk (76' Waczkowski), Ilanz
Powiśle: Kowalski – Kacprowicz, Augystynowicz, Hadrysiak, Gajewski, Tomczyk, Mioduński, Wierzba, Chyła, Kuciński (Żebrowski), Czahuk
żółte kartki: Mioduński, Handrysiak - Jasiński, J. Żmudzki
Sędziowie: Mariusz Kuczkowski, Szymon Augusjański, Maciej Knuth
Ból głowy przed meczem w Powiślem miał trener pogoni Sobiesław Przybylski. Z powodu pauzy za żółte kartki do Dzierzgonia nie mógł pojechać Byczkowski i Morawski, niezaleczoną kontuję miał wciąż B. Żmudzki, a Fudala z Waczkowskim byli świeżo po mocnym przeziębieniu. Korzystając z pauzy juniorów starszych trener Pogoni na daleki wyjazd zabrał więc dwóch juniorów Pawła Labudę i Mateusza Sadowskiego. Labuda wybiegł nawet w pierwszym składzie. Skład ekipy z Lęborka był więc bardzo odmłodzony. W pierwszej „11” zagrało 6 młodzieżowców, kolejna szóstka siedziała na ławce.
Mimo tego Pogoniści w pierwszej pokazali się w Dzierzgoniu z bardzo dobrej strony. Warto przypomnieć, że gospodarze – 3. drużyna w tabeli po 13 kolejkach aż 17 z 25 zdobytych przez siebie punktów ugrała właśnie na własnym obiekcie. Początek spotkania należał do gospodarzy. Po 10 minutach zaczęła dominować Pogoń i była to dominacja bardzo znacząca. Drużyna stwarzała wiele sytuacji bramkowych, wyborne okazje sam na sam miał Ilanz, Naczk i J. Żmudzki.
Pod koniec I połowy gol dla Pogoni. Jakub Żmudzki zagrał precyzyjnie do Sylwestra Ilanza, ten jeszcze kiwnął obrońcę Powiśla i tuż przy bramkarzu strzelił na bramkę dając Pogoni prowadzenie.
Po przerwie zaatakowali gospodarze, a szybko strzelony gol przez Czachuka dodał gospodarzom skrzydeł. Zresztą gol był o tyle ciekawy, że cała akcja zakończyła się po trzech podaniach. Najpierw daleka piłka bramkarza Powiśla na połowę Pogoni, dogranie do Czachuka i bezpośredni strzał na bramkę Labudy.
Mimo głośnego dopingu kibiców Pogoni, którzy autokarem dotarli do odległego o 170 kilometrów od Lęborka Dzierzgonia to gospodarze dominowali w drugiej odsłonie spotkania. W 51 minucie gospodarze znowu wypracowali groźną sytuację, na szczęście piłkę uderzoną wzdłuż linii bramkowej nikt nie przeciął. Minutę później żółtą kartkę za krytykę sędziego otrzymuje Jasiński. 54 minuta to groźna akcja Jakuba Żmudzkiego i próba lobowania bramkarza gospodarzy. Niestety piłka minimalnie przelatuje nad poprzeczką. Jeszcze lepsza sytuację Pogoniści mieli w 62 minucie. Wesserling z prawej strony dogrywa do Iwosy i ten w dogodnej sytuacji strzela prosto w bramkarza.
Na jedenaście minut przed końcem gospodarze, a dokładnie Wierzba wyprowadza Powiśle na prowadzenie. Labuda wybiega daleko przed bramkę, piłka jednak nie staje się jego łupem i po dośrodkowaniu i strzale wpada do naszej bramki. Wynik zamyka w 89 minucie Chyła. W doliczonym czasie gry Sychowski uderza jeszcze z wolnego z 18 metrów, ale strzał był za słaby i za mało celny by pokonać Kowalskiego.
- Nie udała nam się podróż do Dzierzgonia. Szkoda że przegraliśmy wygrany mecz. Jeżeli nie strzela się tak wybornych sytuacji do przerwy, gdzie wynik spotkania powinien być o wiele wyższy, a w drugiej połowie robi się kardynalne błędy to nie można mówić o pozytywnym wyniku - skomentował spotkania trener Sobiesław Przybylski. - Gratuluję zespołowi Powiśla 3 punktów. Rozmawiając z działaczami Dzierzgonia przyznali, że po I połowie obawiali się strasznie wyniku i po wyrównaniu cieszyliby się nawet z remisu. Tak okrutna bywa piłka, szkoda, że to właśnie nas dotknęło.
Powiśle Dzierzgoń - Pogoń Lębork 3:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Sylwester Ilanz ('45), 1:1 Czachuk ('49), 2:1 Wierzba ('79), 3:1 Chyła (’89)
Pogoń: Labuda – Bach, Jasiński, Janowicz, Wesserling – Iwosa, Sychowski, Paw. Labuda (65’ Sadowski), Żmudzki J., Naczk (76' Waczkowski), Ilanz
Powiśle: Kowalski – Kacprowicz, Augystynowicz, Hadrysiak, Gajewski, Tomczyk, Mioduński, Wierzba, Chyła, Kuciński (Żebrowski), Czahuk
żółte kartki: Mioduński, Handrysiak - Jasiński, J. Żmudzki
Sędziowie: Mariusz Kuczkowski, Szymon Augusjański, Maciej Knuth
Ból głowy przed meczem w Powiślem miał trener pogoni Sobiesław Przybylski. Z powodu pauzy za żółte kartki do Dzierzgonia nie mógł pojechać Byczkowski i Morawski, niezaleczoną kontuję miał wciąż B. Żmudzki, a Fudala z Waczkowskim byli świeżo po mocnym przeziębieniu. Korzystając z pauzy juniorów starszych trener Pogoni na daleki wyjazd zabrał więc dwóch juniorów Pawła Labudę i Mateusza Sadowskiego. Labuda wybiegł nawet w pierwszym składzie. Skład ekipy z Lęborka był więc bardzo odmłodzony. W pierwszej „11” zagrało 6 młodzieżowców, kolejna szóstka siedziała na ławce.
Mimo tego Pogoniści w pierwszej pokazali się w Dzierzgoniu z bardzo dobrej strony. Warto przypomnieć, że gospodarze – 3. drużyna w tabeli po 13 kolejkach aż 17 z 25 zdobytych przez siebie punktów ugrała właśnie na własnym obiekcie. Początek spotkania należał do gospodarzy. Po 10 minutach zaczęła dominować Pogoń i była to dominacja bardzo znacząca. Drużyna stwarzała wiele sytuacji bramkowych, wyborne okazje sam na sam miał Ilanz, Naczk i J. Żmudzki.
Pod koniec I połowy gol dla Pogoni. Jakub Żmudzki zagrał precyzyjnie do Sylwestra Ilanza, ten jeszcze kiwnął obrońcę Powiśla i tuż przy bramkarzu strzelił na bramkę dając Pogoni prowadzenie.
Po przerwie zaatakowali gospodarze, a szybko strzelony gol przez Czachuka dodał gospodarzom skrzydeł. Zresztą gol był o tyle ciekawy, że cała akcja zakończyła się po trzech podaniach. Najpierw daleka piłka bramkarza Powiśla na połowę Pogoni, dogranie do Czachuka i bezpośredni strzał na bramkę Labudy.
Mimo głośnego dopingu kibiców Pogoni, którzy autokarem dotarli do odległego o 170 kilometrów od Lęborka Dzierzgonia to gospodarze dominowali w drugiej odsłonie spotkania. W 51 minucie gospodarze znowu wypracowali groźną sytuację, na szczęście piłkę uderzoną wzdłuż linii bramkowej nikt nie przeciął. Minutę później żółtą kartkę za krytykę sędziego otrzymuje Jasiński. 54 minuta to groźna akcja Jakuba Żmudzkiego i próba lobowania bramkarza gospodarzy. Niestety piłka minimalnie przelatuje nad poprzeczką. Jeszcze lepsza sytuację Pogoniści mieli w 62 minucie. Wesserling z prawej strony dogrywa do Iwosy i ten w dogodnej sytuacji strzela prosto w bramkarza.
Na jedenaście minut przed końcem gospodarze, a dokładnie Wierzba wyprowadza Powiśle na prowadzenie. Labuda wybiega daleko przed bramkę, piłka jednak nie staje się jego łupem i po dośrodkowaniu i strzale wpada do naszej bramki. Wynik zamyka w 89 minucie Chyła. W doliczonym czasie gry Sychowski uderza jeszcze z wolnego z 18 metrów, ale strzał był za słaby i za mało celny by pokonać Kowalskiego.
- Nie udała nam się podróż do Dzierzgonia. Szkoda że przegraliśmy wygrany mecz. Jeżeli nie strzela się tak wybornych sytuacji do przerwy, gdzie wynik spotkania powinien być o wiele wyższy, a w drugiej połowie robi się kardynalne błędy to nie można mówić o pozytywnym wyniku - skomentował spotkania trener Sobiesław Przybylski. - Gratuluję zespołowi Powiśla 3 punktów. Rozmawiając z działaczami Dzierzgonia przyznali, że po I połowie obawiali się strasznie wyniku i po wyrównaniu cieszyliby się nawet z remisu. Tak okrutna bywa piłka, szkoda, że to właśnie nas dotknęło.