10 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej junior "B" gr. I, 3 listopada 2013r. godz. 10.45
Start Łeba - Pogoń Lębork 3:2 (2:0)
bramki: Śliwiński P, Neubauer
Pogoń: Łapigrowski – Bryk, Bartosiak, Śliwiński, Kmita, Lange, Pobłocki, Tomaszewski, Ryta, Neubauer, Szarkiel
Mówią, że szczęście sprzyja lepszym, tym razem jednak było one po stronie Startu Łeba. W niedzielnym meczu polegliśmy po raz pierwszy w tym sezonie 2:3. Już początek spotkania pokazał jak będzie wyglądał ten mecz. Łeba się broni a my rozgrywamy atak pozycyjny. Tak wyglądało pierwsze 13 minut meczu, bo właśnie w tej minucie Start wyprowadził kontrę długim podaniem, piłkę przyjął napastnik z Łeby na 30 metrze i ku zaskoczeniu wszystkich oddał strzał życia. Silny precyzyjny strzał przy którym nie mieliśmy nic do powiedzenia. Kolejne minuty to znowu nasze ataki. Po jednym z nich faulowany był Szarkiel, który nie czekając na decyzję sędziego chciał sam wymierzyć karę przeciwnikowi mocnym kopniakiem. Sędzia zachował jednak zimną krew i pokazał Patrykowi tylko żółtą kartkę. Niestety nasze akcje nie przynoszą efektu bramkowego. Łeba broniła się całym zespołem i czekała na kolejna kontrę. W 31 minucie po raz drugi Start zagościł pod naszą bramką. Na 25 metrze ustawiają piłkę w celu wykonania rzutu wolnego. Strzał, piłka odbija się od muru i wpada pod nogi zawodnikowi z Łeby, ten w sytuacji sam na sam strzela po długim rogu i mamy 2:0 dla Startu. Zaskoczeni takim wynikiem do końca pierwszej połowy nie udało nam się już zdobyć bramki kontaktowej.
W II połowie zagraliśmy chyba najlepszy mecz w tych rozgrywkach. Nie pozwalając zawodnika z Łeby na wymienienie dwóch podań między nimi. Bramka dla nas wisiała w powietrzu. W 48 minucie przeprowadzamy akcje środkiem, Piłka trafia do Szarkiela, ten w uliczkę zagrywa do Neubauera, a Tomek sprytnie obok bramkarza strzela na 1:2. W kolejnych sytuacjach brakowało dokładnego wykończenia. W 66 minucie ręką w polu karnym zagrywa obrońca z Łeby, sędzia odgwizduje karnego. Do piłki podchodzi nasz kapitan, Przemek strzela i mamy 2:2. W 73 minucie fantastycznie dośrodkowuje Ryta, piłka leci wprost do Mateusza Lange i wszyscy myśleliśmy że jest 3:2 niestety to była boczna siatka. W następnej minucie swoją jedyną akcję w drugiej połowie ma Łeba. Nie wiedząc dlaczego sędzia dał im rzut wolny z 35 metrów. Dośrodkowanie płaskie i wślizgiem piłkę delikatnie dotyka zawodnik Startu, ta na tyle zmienia kierunek że wpada do bramki. 3:2 dla Łeby i tak kończy się ten mecz.
- Szkoda, zasłużyliśmy przynajmniej na remis. Chciałbym podziękować moim zawodnikom, którzy byli na meczu, oddali w drugiej połowie tyle zdrowia, że wystarczyłoby na przynajmniej dwa mecze - mówił po meczu trener drużyny Pogoni Stanisław Falitarski. - Graliśmy dzisiaj bez zmian, gdyż z różnych przyczyn zabrakło Majewskiego, Traskowskiego, Czerniaka, Gozdowskiego, Zanewycza, Lisowskiego, Kosińskiego i Rusinka.
Start Łeba - Pogoń Lębork 3:2 (2:0)
bramki: Śliwiński P, Neubauer
Pogoń: Łapigrowski – Bryk, Bartosiak, Śliwiński, Kmita, Lange, Pobłocki, Tomaszewski, Ryta, Neubauer, Szarkiel
Mówią, że szczęście sprzyja lepszym, tym razem jednak było one po stronie Startu Łeba. W niedzielnym meczu polegliśmy po raz pierwszy w tym sezonie 2:3. Już początek spotkania pokazał jak będzie wyglądał ten mecz. Łeba się broni a my rozgrywamy atak pozycyjny. Tak wyglądało pierwsze 13 minut meczu, bo właśnie w tej minucie Start wyprowadził kontrę długim podaniem, piłkę przyjął napastnik z Łeby na 30 metrze i ku zaskoczeniu wszystkich oddał strzał życia. Silny precyzyjny strzał przy którym nie mieliśmy nic do powiedzenia. Kolejne minuty to znowu nasze ataki. Po jednym z nich faulowany był Szarkiel, który nie czekając na decyzję sędziego chciał sam wymierzyć karę przeciwnikowi mocnym kopniakiem. Sędzia zachował jednak zimną krew i pokazał Patrykowi tylko żółtą kartkę. Niestety nasze akcje nie przynoszą efektu bramkowego. Łeba broniła się całym zespołem i czekała na kolejna kontrę. W 31 minucie po raz drugi Start zagościł pod naszą bramką. Na 25 metrze ustawiają piłkę w celu wykonania rzutu wolnego. Strzał, piłka odbija się od muru i wpada pod nogi zawodnikowi z Łeby, ten w sytuacji sam na sam strzela po długim rogu i mamy 2:0 dla Startu. Zaskoczeni takim wynikiem do końca pierwszej połowy nie udało nam się już zdobyć bramki kontaktowej.
W II połowie zagraliśmy chyba najlepszy mecz w tych rozgrywkach. Nie pozwalając zawodnika z Łeby na wymienienie dwóch podań między nimi. Bramka dla nas wisiała w powietrzu. W 48 minucie przeprowadzamy akcje środkiem, Piłka trafia do Szarkiela, ten w uliczkę zagrywa do Neubauera, a Tomek sprytnie obok bramkarza strzela na 1:2. W kolejnych sytuacjach brakowało dokładnego wykończenia. W 66 minucie ręką w polu karnym zagrywa obrońca z Łeby, sędzia odgwizduje karnego. Do piłki podchodzi nasz kapitan, Przemek strzela i mamy 2:2. W 73 minucie fantastycznie dośrodkowuje Ryta, piłka leci wprost do Mateusza Lange i wszyscy myśleliśmy że jest 3:2 niestety to była boczna siatka. W następnej minucie swoją jedyną akcję w drugiej połowie ma Łeba. Nie wiedząc dlaczego sędzia dał im rzut wolny z 35 metrów. Dośrodkowanie płaskie i wślizgiem piłkę delikatnie dotyka zawodnik Startu, ta na tyle zmienia kierunek że wpada do bramki. 3:2 dla Łeby i tak kończy się ten mecz.
- Szkoda, zasłużyliśmy przynajmniej na remis. Chciałbym podziękować moim zawodnikom, którzy byli na meczu, oddali w drugiej połowie tyle zdrowia, że wystarczyłoby na przynajmniej dwa mecze - mówił po meczu trener drużyny Pogoni Stanisław Falitarski. - Graliśmy dzisiaj bez zmian, gdyż z różnych przyczyn zabrakło Majewskiego, Traskowskiego, Czerniaka, Gozdowskiego, Zanewycza, Lisowskiego, Kosińskiego i Rusinka.