polonez_bobrowniki.pngW przedostatniej, 25 kolejce Słupskiej Klasy Okręgowej, IV-ligową już Pogoń czeka pojedynek w Damnie z niepewnym jeszcze utrzymania Polonezem Bobrowniki. Początek sobotniego spotkania na stadionie w Damnie o godz. 16. Poprowadzi je jako sędzia główny Jan Lewicz. To trzeci mecz z udziałem Pogoni w tym sezonie, w którym będzie rozstrzygał ten arbiter. Co ciekawe, był on też rozjemcą w pierwszej konfrontacji tych drużyn. W Lęborku 7 listopada gdzie Pogoń wygrała 4-0.

W 13 meczach pierwszej rundy Polonez, dzięki wygraniu 6 spotkań i 3 remisom, zgromadził na swoim koncie 21 punktów. W drugiej połowie sezonu, po 11 meczach, dołożył do tego dorobku zaledwie 8 punktów za 2 zwycięstwa i 2 remisy. Te liczby jasno pokazują, dlaczego podopieczni najstarszego trenera w SKO Tadeusza Wanata seniora, wciąż nie mogą być pewni ligowego bytu i muszą szukać punktów także w konfrontacji z lęborczanami. Nie do końca usprawiedliwieniem może być zmiana barw klubowych przez najlepszego jesienią strzelca drużyny Marcina Staszczuka, który gra teraz w IV-ligowym Pomorzu Potęgowo.

Polonez zaczął rewanże od przegranej 0-1 po rzucie karnym w 17 minucie Krystiana Daty przed własną publicznością z nisko notowanym beniaminkiem Skotawią.

W Bruskowie po 25 minutach goście przegrywali już 3-0, ale w 48 minucie doprowadzili do wyrównania po dwóch golach Bartłomieja Czarnucha i jednym Sebastiana Wojciechowskiego.

Na dwa trafienia Tomasza Perkowskiego i gola Krzysztofa Maciąga w spotkaniu u siebie z Diamentem, goście odpowiedzieli kontaktową bramką, ale trzy punkty dopisał sobie Polonez, a jedno z dwóch tegorocznych zwycięstw stało się rzeczywistością.

Następnie przyszła rzadko notowana fatalna seria sześciu kolejnych porażek. Zaczęło się od lania 0-4 w Charbrowie. W takich samych rozmiarach Polonez przegrał u siebie w Bytovią II. Tydzień później na sztucznej trawie w Bytowie Urania wygrała 3-1 z ekipą z Bobrownik, a honorową bramkę zdobył Wojciechowski po godzinie gry. Jeden gol z wolnego pięć minut przed końcem Marka Świtały dał trzy wyjazdowe punkty Aniołom Garczegorze. Tydzień później w Człuchowie goście do 92 minuty przegrywali jedną bramką, wtedy stracili drugą i już było jasne, że wrócą do domu bez punktów. W Damnie, w następnej kolejce, odbył się pojedynek gospodarzy kontra Daniel Sitarczyk ze Sparty. Polonez odpowiadał na pierwsze dwa trafienia (Perkowski i Marek Barański) napastnika z Sycewic, ale na trzecie już nie i tak został bez punktów.

Wreszcie fatalną serię zakończyło zwycięstwo w najmniejszych rozmiarach po golu Perkowskiego w 63 minucie w Damnie z Gryfem II. Przed tygodniem Polonez okazał się sprzymierzeńcem Pogoni, sensacyjnie urywając punkty Czarnym w Czarnem. W 29 minucie gola na wagę remisu strzelił Krzysztof Maciąg.