{jgxtimg src:=[images/stories/foto/kadra/przybylski_sobieslaw_zima_2013_net_01.jpg] width:=[85] style:=[float:left;margin-right:5px] title:=[Sobiesław Przybylski]}Start ligowych rozgrywek po zimowej przerwie jak zwykle rozpoczynamy od wywiadu z trenerem pierwszego zespołu. Zapraszamy do lektury rozmowy z trenerem seniorów Sobiesławem Przybylskim.

Panie trenerze. Do rundy rewanżowej drużyna Pogoni przystępuje z czterema punktami przewagi nad drugim Piastem Człuchów i sześcioma punktami nad Bruskowem. Czy to najgroźniejsi rywale do awansu, czy może inne drużyny Pan typuje? Czy i kogo się Pan obawia najbardziej?
- Przewaga kilku punktów nad rywalami stawia nas w niezłej sytuacji przed rundą wiosenną. Trzeba jednak pamiętać, że runda rewanżowa jest zawsze zupełnie inna niż jesienna. Zdaję sobie sprawę, że w każdym meczu będziemy musieli grać o pełną pulę, a rywale nie odpuszczą ani na krok. Zespoły, które tracą najmniej punktów do miejsc premiowanych awansem za wszelką cenę będą chciały wygrywać i dojść czołówkę. Zespoły zagrożone spadkiem jak najszybciej będą chciały uzyskać odpowiednią ilość punktów do spokojnego utrzymania, dlatego każdy rywal będzie trudny i wymagający.

Lepiej bronić 1 miejsca czy gonić lidera? Jednym słowem, czy woli trener być zającem czy myśliwym?
- Nasza obecna sytuacja w tabeli jest dobra, ale czy będziemy w tabeli na pierwszym czy ostatnim miejscu to rywale szczególnie będą nastawiać się na Nas. Niemniej jednak wygodniej jest być liderem, to dodaje spokoju.

Jakie wieści z obozu rywali? Kto się najbardziej wzmocnił?
- Hmmm, słyszałem, że Jantar poważnie myśli o awansie i wróciło do niego kilku zawodników. Inne zespoły też nie próżnowały ale ja wiem, że mam silny zespół, wierzę w nich i to jest najważniejsze.

Czy to będzie najważniejsza runda w Pana dotychczasowej pracy trenera?
- Na pewno będzie to runda ważna dla mnie i naszego zespołu. Mam nadzieję, że najważniejsza runda dopiero przed nami.

Czy każdy inny wynik niż awans uzna Pan za porażkę, czy będą takie okoliczności, które mogą usprawiedliwić jego brak?
- Jeżeli nie osiąga się celu, który został wyznaczony to zawsze jest porażka. Nie ma usprawiedliwień.

Wspomniał Pan kiedyś, że pierwszy raz w dotychczasowej pracy przeprowadził Pan z drużyną obóz. Jakie wrażenia, wnioski. Obóz naprawdę jest tak ważny do przygotowań?
- Mieliśmy świetne warunki, przez tydzień wykonaliśmy naprawdę duża pracę. Praktycznie wszyscy zawodnicy byli do mojej dyspozycji. Drużynie brakowało takiego pozytywnego bodźca jakim był obóz. Zżyliśmy się razem, poznaliśmy na nowo. To musi zaprocentować.

Czy na kilka dni przed inauguracją ligi Pogoń jest już w optymalnej formie?
- Na pierwszy mecz ligowy ze Skotawią powinniśmy być przygotowani. Formę musimy utrzymać jednak do końca ligi. To czy jesteśmy optymalnie przygotowani zweryfikuje boisko.

Czy ma Pan mocniejszą drużynę niż jesienią?
- Nasza kadra jest liczniejsza niż na jesieni. Teoretycznie powinna być mocniejsza. Wierzę, że stworzyliśmy fajny kolektyw.

Tegoroczne przygotowania były trochę nietypowe, z powodu braku dostępu do pełnowymiarowego boiska. Wszystkie sparingi były grane poza Lęborkiem - czy to sprzyja dobrym przygotowaniom?
- Przygotowania zaczęliśmy 24 stycznia testami biegowymi, które miały wykazać poziom wytrenowania poszczególnych zawodników i pomoc w indywidualizacji zajęć treningowych. Wcześniej zawodnicy otrzymali indywidualne rozpiski i plan treningowy na miesiąc grudzień i styczeń. Pierwszy etap to praca nad siłą ogólną i wytrzymałością tlenową, czyli podbudową do dalszej pracy. Następnie obóz dochodzeniowy. Powoli zmieniał sie również charakter pracy z ogólnej na bardziej specjalistyczną. Zajęcia na małym boisku typu Orlik to tylko czasowy problem, ponieważ w trakcie budowy jest pełnowymiarowe boisko piłkarskie o sztucznej nawierzchni, które w niedalekiej przyszłości pomoże nie tylko pierwszej drużynie w pracy treningowej. Co do sparingów rozgrywanych na wyjazdach to nie ma to większego znaczenia, że gramy na wyjazdach.

Zawodnicy wykonali pracę domową, jaką zlecił im Pan na styczeń? W jakiej formie wrócili do treningów?
- Miałem stały kontakt z chłopakami, na bieżąco kontrolowaliśmy to co robią. Nikt nie wrócił z brakami motorycznymi.

Jest Pan pierwszym trenerem w Pogoni, który korzysta z elektronicznego monitorowania wydolności zawodników - pulsometrów. Co ten monitoring daje trenerowi?
- Praca na pulsometrach/sport testerach pomaga mi w indywidualizacji zajęć treningowych, szczególnie podczas okresu przygotowawczego.

W klubie od stycznia jest nowy trener bramkarzy. To dobry ruch? Jak układa się współpraca między wami?
- Zatrudnienie trenera bramkarzy to kolejny dobry ruch ze strony klubu, kolejny krok do budowania silnego klubu. Z trenerem Łukaszem Banaszkiewiczem współpraca układa się bardzo dobrze.

Pomówmy chwilę o zimowych grach sparingowych. Wynikowo bywało różnie…
- Rozegraliśmy kilka spotkań sparingowych, w których występowaliśmy w różnym ustawieniu i różnym składzie osobowym. Widać, że brakuje nam dużego boiska bo podczas gier sparingowych potrzebowaliśmy szczególnie na początku spotkania kilku minut na dostosowanie do większych wymiarów boiska. Nie ukrywam, że gra pozostawia jeszcze dużo do życzenia, ale po to są gry sparingowe (szczególnie z silniejszymi przeciwnikami) aby te niedoskonałości obnażać. Wyniki to nie tak bardzo ważna rzecz, ale wszystkiego przegrywać nie można.

Jakie zmiany zaszły w kadrze? Kto odszedł, kto przyszedł? Który z nowych zawodników jest bliski wyjściowego składu, kto będzie uzupełnieniem, a kto melodią przyszłości?
- Na dzień dzisiejszy nikt z kadry pierwszego zespołu nie odszedł, za to kilka osób przyszło. Z wypożyczenia do Gryfa Słupsk wrócił Bartek Żmudzki, który powinien wzmocnić naszą siłę w ofensywie, pozycja - lewa obrona. Kamil Gapski - środkowy obrońca, ta pozycja potrzebowała wzmocnień. Zawodnik ten doszedł do nas najpóźniej ale wiążemy z nim przyszłość i liczymy na jego doświadczenie. Łukasz Kołodziejski - ofensywny zawodnik, który po kilku latach wraca do Pogoni. Mam nadzieję, że Łukasz zwiększy rywalizację w przednich formacjach zespołu. Marcin Sadurski i Igor Miasnikow - środkowy obrońca i ofensywny pomocnik z zespołu juniorskiego. Każdy trening, każda minuta spędzona na boisku w drużynie seniorskiej będzie procentowała w przyszłości. Ci zawodnicy oraz kolejni młodzi to przyszłość Pogoni o którą wszyscy musimy dbać. Pracujemy jeszcze nad jednym transferem, czyli powrotem naszego wychowanka Dominika Kaczmarka do Pogoni. Dominik rocznik 1992 jest środkowym obrońcą, wystawiałem go także w pomocy.

Kto jeszcze trenował z Pogonią, a ostatecznie nie znalazł się w drużynie?
- Z naszym zespołem trenowało jeszcze kilku zawodników m.in. Kacper Markowski, ale z różnych względów nie zdecydowaliśmy się na współpracę.

Czy ma Pan w głowie już pierwszą jedenastkę na inauguracyjny mecz ze Skotawią? Czy możemy spodziewać się niespodzianek?
- Na pewno mam własne przemyślenia i spostrzeżenia. Należy pamiętać, że w kolejnych meczach ligowych dojdą pauzy za kartki i wyjściowe jedenastki będą się zmieniać.

Już teraz buduje już Pan drużynę z myślą o grze w IV lidze czy zostawia to do lata?
- Oczywiście, staramy sie w klubie budować już zespół na IV ligę, choć do awansu jednak daleka droga. Każdy zespół wymaga zawsze „odświeżenia”. Latem będziemy kontynuować budowanie silnego zespołu.
 
Warunki pogodowe i nawrót zimy odwołał pucharowy mecz z Kaszubią (13 marca) i pierwsze spotkanie ligowe ze Skotawią. Zagrożony jest tez Puchar 27 marca z Kaszubią. Czy mocno pokrzyżowało to plany przygotowań?
- Niestety, wygrała pogoda. W sobotę zamiast inauguracji odbędziemy grę wewnętrzną. Co do meczu PP z Kaszubią to jest on również zagrożony i przede wszystkimi koncentrujemy się na przygotowaniu do meczu z Diamentem, który zaplanowany jest na Wielką Sobotę. Brak meczy o stawkę to jedyny problem na dziś. Zespół jest przygotowany do inauguracji i "głodny" gry o punkty

Jaki typuje Pan wynik pierwszego ligowego meczu wiosny?
- Nie typuję, lecz w imieniu zespołu oraz własnym zapraszam za to wszystkich kibiców na stadion, liczymy na Wasz doping ! TPL !

rozmawiał: Marcin Kapela