puchary_900px.jpgŚwieżo upieczony beniaminek z Lębork, nawet bez Kochanka i Formeli, był faworytem finałowej potyczki wojewódzkiego Pucharu Polski, ale że już po kwadransie Pogoń będzie prowadzić 3-0 pewnie niewielu zakładało. Już w 2 minucie Wojciech Musuła zamknął dośrodkowanie z rożnego Mateusza Sychowskiego. W 12 minucie sam Sychowski popisał się technicznym uderzeniem z wolnego. Po kwadransie Wardziński sfinalizował zespołową akcję. Rywal leżał na deskach a tuż po przerwie Wardziński podwyższył na 4-0. Brda nie miała już wiele do stracenia i ruszyła do ataku, ale dopiero w doliczonym czasie gry za sprawą Damiana Chrapkowskiego z karnego i gola rezerwowego Szymona Czarnotty zmniejszyła rozmiary finałowej porażki. Po meczu prezes Pomorskiego Związku Piłki Nożnej Radosław Michalski powiedział, że Pogoń w tym sezonie wygrała wszystko co miała do wygrania, a następnie wręczył dwa czeki na sumę 34 tys. zł, puchar i medale za zdobycie pucharu oraz puchar i medale za wygranie rozgrywek IV ligi. W rundzie wstępnej Pucharu Polski do Lęborka przyjedzie II-ligowa Kotwica Kołobrzeg.

- Zakończyliśmy sezon tak jak planowaliśmy. Najpierw wygrana ligi i awans do trzeciej, a za tydzień puchar. Mamy tzw. mały dublet. Nie tylko te wielkie zespoły jak Real, Barcelona, Legia zdobywają dublety. My również pokusiliśmy się o dublet, nasz mały dublecie. To wspólny sukces zawodników, działaczy, kibiców i wszystkich trenerów – mówił po meczu dźwigając dwa cieżkie puchary w rękach szczęśliwy trener Pogoni Waldemar Walkusz.