Gdy po pierwszej połowie zawodnicy Pogoni schodzili do szatni nastroje
na trybunach nie były najlepsze. Zimno, deszcz no i wynik. 1:0 dla
Vinety po golu Adriana Skorba. Nikt nie wie co w przerwie swoim
zawodnikom powiedział trener Waldemar Walkusz. W każdym razie w drugiej
odsłonie meczu widzieliśmy już inny zespół, o wiele lepszy zespół.
- Zbyt długo czekaliśmy na wygraną bo tak naprawdę te cztery kolejne porażki nie powinny nam się przydarzyć. Jednak ten pech nas nie opuszczał. Nawet w dzisiejszym spotkaniu nie można mówić o jakimś szczęściu, bo bramki które zdobyliśmy to były bramki, które ćwiczyliśmy na treningach. W tych czterech spotkaniach przegrywaliśmy nieznacznie i bardzo pechowo. Cieszę się, że kibice w Lęborku doczekali się pełnej puli. Dla zawodników to zwycięstwo było bardzo potrzebne. Z każdym meczem wpadali w coraz większy dołek psychiczny i pierwsza połowa meczu dokładnie to pokazywała. Głowy pospuszczane, bali się grać, bali podejść wyżej. W przerwie trzeba było wstrząsnąć trochę w szatni, ale to pozostanie moją tajemnicą o czym rozmawialiśmy. Myślę, że zawodnicy tej się cieszą z wygranej, powietrze trochę zeszło i w następnych spotkaniach, a zostało ich siedem musimy zrobić maksymalnie dużo punktów. Zawodników powinno to zdopingować do wygrywania, nasze miejsce jest co najmniej w środku tabeli. Dziękuję im za zwycięstwo i gratuluję postawy. Przy okazji dziękuję kibicom, którzy mimo tej pogody sa z nami – mówił po meczu trener Waldemar Walkusz, który z pewnością też odetchnął po tym zwycięstwie.
- Zbyt długo czekaliśmy na wygraną bo tak naprawdę te cztery kolejne porażki nie powinny nam się przydarzyć. Jednak ten pech nas nie opuszczał. Nawet w dzisiejszym spotkaniu nie można mówić o jakimś szczęściu, bo bramki które zdobyliśmy to były bramki, które ćwiczyliśmy na treningach. W tych czterech spotkaniach przegrywaliśmy nieznacznie i bardzo pechowo. Cieszę się, że kibice w Lęborku doczekali się pełnej puli. Dla zawodników to zwycięstwo było bardzo potrzebne. Z każdym meczem wpadali w coraz większy dołek psychiczny i pierwsza połowa meczu dokładnie to pokazywała. Głowy pospuszczane, bali się grać, bali podejść wyżej. W przerwie trzeba było wstrząsnąć trochę w szatni, ale to pozostanie moją tajemnicą o czym rozmawialiśmy. Myślę, że zawodnicy tej się cieszą z wygranej, powietrze trochę zeszło i w następnych spotkaniach, a zostało ich siedem musimy zrobić maksymalnie dużo punktów. Zawodników powinno to zdopingować do wygrywania, nasze miejsce jest co najmniej w środku tabeli. Dziękuję im za zwycięstwo i gratuluję postawy. Przy okazji dziękuję kibicom, którzy mimo tej pogody sa z nami – mówił po meczu trener Waldemar Walkusz, który z pewnością też odetchnął po tym zwycięstwie.