To była szybka decyzja i dużą pomoc dla klubu i
drużyny w trudnych chwilach. Na początku czerwca po szybkim rozstaniu z
trenerem Grzegorzem Lewandowskim funkcję szkoleniowca na ponad 3
tygodnie zgodził się przyjąć lęborczanin Roman Rubaj. Czy długo dał się
namawiać na objęcie tej funkcji w trudnym okresie? - Decyzję podjąłem prawie od razu – mówił przed pierwszym treningiem 5 czerwca br. Roman Rubaj.
- Wierzę, że każdy trener związany z naszym klubem czy to ja, czy
Waldemar Walkusz, Andrzej Małecki zrobili by to samo. Sytuacja była
trudna, wymagała szybkich reakcji. W takich chwilach nie ma co się
zastanawiać tylko działać.
Roman Rubaj przez trzy tygodnie prowadził zajęcia treningowe i
poprowadził zespół w meczach z Wikędem Luzino, Gromem Nowy Staw i
ostatnim ze Startem Miastko. Jakie wrażenia ma doświadczony
szkoleniowiec po niecałym miesiącu pracy?
– To nie był czas na popisywanie się warsztatem trenerskim. Byłem
natomiast ciekawy co się w tej drużynie dzieje, że wyniki były tak
słabe. Mam swoje zdanie i chętnie przekaże je szkoleniowcowi, który
przejmie niedługo drużynę – podsumowuje swoją pracę Roman Rubaj. –
W ostatnim meczu w Miastku liczyłem, że drużyna pokaże złość w walce ze
spadkowiczem. Niestety, tych chęci było za mało. Tydzień wcześniej po
meczu z wiceliderem z Nowego Stawu byłem podbudowany. Zespół realizował
założenia taktyczne i byłem optymistą przez ostatnim spotkaniem. Nie
ukrywam, zawiodłem się. Ten mecz to była kwestia charakteru. Wygrał
zespół, który bardziej tego chciał. Nam się nie chciało i oto mam żal do
zawodników, którzy powinni ciągnąć ten zespół.
Dziękujemy trenerze za wyciągnięcie pomocnej dłoni w trudnej chwili!
Nazwisko nowego szkoleniowca drużyny seniorów poznamy niebawem.