{jgxtimg src:=[images/stories/trol/czlowiek_z_pogoni_w_ekipie_franka_smudy/kadra_smudy_01.jpg] width:=[90] style:=[float:left;margin-right:5px] title:=[Mirosław Pisarski w "akcji"]}Chyba nikt z lęborskich kibiców żegnając bez żalu Leo Benhakerra nie spodziewał się, że pół roku później, jego następca Franciszek Smuda budując ekipę na Mistrzostwa Europy 2012 skorzysta z usług człowieka z Lęborka. A jednak…

Decyzją trenera Smudy i piłkarskiej centrali do sztabu medycznego reprezentacji Polski z dniem 1 kwietnia br. powołano Mirosława Pisarskiego, wieloletniego „medyka” na obiekcie Pogoni, znanego bardziej pod pseudonimem „Mrówa”.

Sam zainteresowany nie chce zdradzać kulis powołania do kadry zasłaniając się stosowną klauzulą w kontrakcie. Dla naszych czytelników przeprowadziliśmy dziennikarskie śledztwo by poznać kulisy zaskakującego powołania...

Na pewno dużo rolę wywarła organizacja przez Polskę i Ukrainę Mistrzostw Europy za dwa lata. Gdańsk jako gospodarz meczów grupowych w swojej misji ma popularyzację mistrzostw m.in. w całym województwie. By wzmóc zainteresowanie imprezą i występami Polaków z klucza terytorialnego wytypowano osoby do sztabu Smudy. Jako, że żaden z zawodników Arki, Lechii czy Bałtyku nie może liczyć na powołanie zadecydowano, że w takich wypadku PZPN będzie sięgać po ludzi wspierających polską ekipę. W przypadku byłego województwa słupskiego było to jedno miejsce w sztabie medycznym i jedno przy kucharzu kadry (tu wytypowano Bartłomieja Mielewczyka z podczłuchowskiego CAMPOLU).

Powody, dlaczego to właśnie „Mrówa” otrzymał powołanie rozjaśnił nam telefon do podokręgu słupskiego – To nie jest na pewno tak jak w przypadku Jana Furtoka którego na siłę wrzuciliśmy Smudzie na plecy, zresztą w ostatnich tygodniach zastąpił go Łukasz Mowlik. W lęborskim przypadku nominacja kandydata poprzedzona była długimi ocenami, egzaminami. Wytypowaliśmy pana Pisarskiego bo ma duże doświadczenie, zna się na piłce i lubi się dzielić swoją wiedzą. Poza tym ma możliwość wzięcia urlopu w czerwcu 2012 – wyjaśnił działacz związku.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wielkim atutem lęborczanina była srebna odznaka związku przyznana Pisarskiemu 5 lat temu z okazji 60-lecia klubu Pogoń. Pisaliśmy o tym lipcu 2005r. TUTAJ  Kogo bowiem nie popierać niż sprawdzonych i odznaczonych ludzi?

Znajomi „Mrówy” nie kryją zazdrości i już dziś dopytują się o sportowe gadżety kadry czy o koszulkę meczową któregoś z kadrowiczów. Muszą na nie jednak jeszcze poczekać. Pierwszy przydział „mundurowy” firmy Nike, który powędrował w ręce sztabu medycznego nakazano karnie zwrócić. Powodem była powszechna krytyka kibiców i mediów, którzy nie zaakceptowali kolorystykę strojów w którym wystąpiła reprezentacja Polski w meczu z Bułgarią.
{jgxgal folder:=[images/stories/trol/czlowiek_z_pogoni_w_ekipie_franka_smudy] cols:=[4]}
To, że praca z kadrą narodową może być wielką przygodą pokazuje staż na który jedzie lęborczanin. W porozumieniu z federacją Słowacji do jej sztabu medycznego na Mistrzostwa Świata dołącza też Polacy! Cel jest jeden - przyjrzeć się jak organizowana jest światowa impreza i najlepsze wzorce przenieść nad Wisłę. Kolega „Mrówy” z sztabu medycznego z Wrocławia (Śląsk W. także nie ma swojego piłkarza kadrowicza) opowiada o kulisach wyjazdu na Czarny Ląd – Od razu po świętach wielkanocnych czekają nas badania i szczepienia w Instytucji Medycyny Tropikalnej w Gdyni Redłowie. Jako, że w tym czasie w Republice Południowej Afryki jest pora deszczowa zaszczepimy się przeciwko cholerze i malarii. FIFA wyposażyła nas także w osobiste moskitery. Mają one nas uchronić przed muszkami tse-tse, które mocno dokuczają w tym rejonie. Jedziemy w tropiki więc sponsor tytularny zaopatrzył nas w przewiewne ubrania, klapki i okulary przeciwsłoneczne. Filtry przeciwko poparzeniom słonecznym musimy niestety kupić z własnej kieszeni.

Okazuje się, że przedstawiciele ekipy medycznej nie będą jedynym polskim akcentem na mistrzostwach w RPA – Po raz drugi udało się nam wygrać międzynarodowy przetarg na dostawę wózków elektrycznych (medycznych) na piłkarską imprezę – mówi szef marketingu Melexa z Mielca. – Nasze wózki podbiły świat, będą w czerwcu w RPA, a za dwa lata na polskich i ukraińskich stadionach. Niestety z powodu napiętych terminów nie uda się do czerwca br. polskiemu sztabowi medycznemu zaliczyć obowiązkowego kursu dla kierowców Melexów. – Kurs taki trwa dwa tygodnie, a jego programie oprócz zajęć teoretycznych jest dużo praktyki, m.in. jazdy po boisku, czy slalom po mokrej trawie pomiędzy manekinami piłkarzy – informuje przedstawiciel producenta. – Na wyposażeniu wózka medycznego jest też respirator i z jego obsługi również będzie egzamin – dodaje uspokajając – widziałem CV pana Pisarskiego i z takim doświadczeniem zdanie egzaminu będzie formalnością.

Jako pierwsi dotarliśmy do tych ważnych informacji i w imieniu wszystkich sympatyków, zawodników Pogoni i biało-czerwonych gratulujemy powołania. Trzymamy też kciuki za naukę języka afrikaans, który jest językiem ojczystym mieszkańców RPA. Miejmy nadzieję, że nasze przesłanie dotrze na południową  półkulę:
"Uitgewers www.pogon.lebork.pl swart broers wens jy mooi weer, 'n suksesvolle sport gebeure, en baie emosies"
(tłum. z jęz. afrikaans - „Redakcja www.pogon.lebork.pl życzy Wam czarni bracia ładnej pogody, udanej imprezy i wielu sportowych emocji”