zukowski_mateusz_db_grudzien_2017_700px.jpgW świątecznej przerwie Mateusz Żukowski, czyli „człowiek z Lęborka” w piłkarskiej Ekstraklasie odwiedził swoje rodzinne miasto. Była to dobra okazja do rozmowy z najmłodszym debiutantem w XXI wieku w najwyższej klasie rozgrywkowej. W chwili debiutu w barwach gdańskiej Lechii wychowanek Pogoni Lębork i UKS Trójki miał niewiele ponad 16 lat.

Zostałeś najmłodszym debiutantem w XXI wieku. Jakie to uczucie?
- To było bardzo duże przeżycie, ale czuje się z tym normalnie. Było bardzo dużo gratulacji, nawet od tych osób, których nie widziałem na oczy. To jest fajne, ale nie będę się tym podniecał, ale walczył i grał dalej.

Czy jadąc na mecz do Niecieczy wiedziałeś już, że wejdziesz na boisko?


- Przeczuwałem, ale na sto procent nie byłem pewny. Na rozgrzewkę idzie najmłodszy, więc od razu poszedłem. Zazwyczaj spędzam tam cały mecz .

Czy miałeś tremę, wchodząc na murawę?
- Nie miałem praktycznie żadnego stresu. Było tak, jakbym wchodził w juniorach.

Z jakimi zadaniami wszedłeś w 91 minucie za Marco Paixao?
- Bez presji, miałem nie stracić piłki. Utrzymać się i postarać strzelić. Miałem 3-4 kontakty.

Chwilę po twoim wejściu Lechia straciła wyrównującego gola.
- To był przypadek. Nie miałem z tym nic wspólnego.

Czy regularnie trenujesz z pierwszym zespołem? Jak wygląda dzień treningowy?
- Tak, od dwóch miesięcy. O godzinie 10, na godzinę przed treningiem, mamy zbiórkę. O 10.45 zaczynamy wstępną siłownią. Potem wychodzimy na boisko i wykonujemy różne ćwiczenia. Po treningu też mamy siłownię, ale już mocniejszą. Potem wszyscy się rozchodzą i mamy wolny czas. Trening mocniejszy trwa półtorej godziny. Dzień przed meczem to jest 45 minut.

Jak zostałeś przyjęty w szatni?
- Na boisku nie patrzą, że jestem najmłodszym zawodnikiem. Każdy jest równy. Z każdym mam dobre relacje. Starali się mi pomóc.

Na kim się wzorujesz, kogo podpatrujesz?
- Na Marco Paixao, bo gra na mojej pozycji. Strzela wiele bramek, był królem strzelców poprzedniego sezonu. Patrzę, jak ustawia się w polu karnym, jak strzela bramki.

Miałeś okazję trenować u trenera Piotra Nowaka?
- Trener Piotr pierwszy wziął mnie na trening do seniorów. Wcześniej mieliśmy mecz juniorzy na seniorów. Zaprezentowałem się bardzo dobrze i stwierdził, że chce mnie spróbować w pierwszym zespole. Poszedłem dwa dni później na trening. Mówił, żebym nie patrzył, że jestem najmłodszy, ale żebym walczył o swoje.

Dziś jesteś w Gdańsku, ale przez wiele lat trenowałeś w Lęborku pod okiem trenera Andrzeja Małeckiego. Czy są jakieś różnice w treningach, które zauważyłeś po przejściu z juniorów Pogoni do juniorów Lechii ?
- Trener Małecki bardzo dużo mi pomógł. Gdyby nie on, na pewno nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem obecnie. Był bardzo dobrym trenerem, ma bardzo dużą wiedzę o szkoleniu i uczył nas praktycznie tego samego. Może w Lechii było trochę trudniej, bo więcej stawiali na motorykę, na szybkość. Gra była szybsza gra, bo byli lepsi kandydaci na piłkarzy.

Reprezentacja Polski U17 zagra w tym roku drugi eliminacyjny turniej do mistrzostw Europy. Rywalami są Macedonia, Irlandia i Gruzja. Jak widzisz swoją rolę?
- Nikt nie może czuć się pewniakiem. Każdy chłopak na dziewiątce jest dobry i walczy o swoje. To, że zadebiutowałem w Ekstraklasie nie znaczy, że będę pewniakiem w kadrze Polski.

Czy wiosną będziemy mogli częściej oglądać ciebie w Ekstraklasie?
- Na pewno będę walczył, żeby grać. Konkurencja jest bardzo duża.

Czy jesteś rozpoznawalny na ulicy?
- W Gdańsku już poznają (śmiech).

/Rozmawiali Marcin Kapela i Janusz Pomorski. Rozmowa została przeprowadzona 22 grudnia 2017 r./

zukowski_mateusz_db_grudzien_2017_700px.jpg