Passa zwycięstw trwa! W niedzielnym spotkaniu 9. kolejki IV ligi Pogoń wygrała na wyjeździe po zaciętym meczu z Borowiak Czersk 2:1. Bramki dla naszego zespołu strzelali Mateusz Klecha i Marcin Kajca. Dla walczących do końca gospodarzy honorowe trafienie zaliczył Błażej Troka.
9. kolejka IV ligi, 18 września 2022 r., godz. 11
Borowiak Czersk – Pogoń Lębork 1:2 (0:2)
bramki: 0:1 Klecha (’43), 0:2 Kajca (‘45), 1:2 Troka (’87)
Borowiak: Polakowski - Duda, Pruszak, Kubiszewski, Higashino (’55 Okawa), Cysewski , Szapiel (’84 Markowski), Koniuszy, Troka, Frymark (‘65 Dudzik), Szopiński
Pogoń: Smolak – Okrój, Musuła, Romanek, Iwański, D. Wojda, Siłkowski, Ronowski (’84 K. Wojda), Kajca (’65 Miotk), Kowalkowski (’81 Pawlik), Klecha (’65 Formela)
żółte kartki: Pruszak, Cysewski – Musuła, Siłkowski
Pierwsza połowa spokojnie toczyła się z lekka przewagą gospodarzy do 40 minuty. Wtedy groźnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Marcin Kajca. Piłka po jego uderzeniu minimalnie minęła słupek. Kolejne akcje to już celne uderzenia i gole dla lęborczan. W 43 minucie wynik otworzył Mateusz Klecha, dwie minuty po technicznym strzale Marcina Kajcy było już 2:0
W drugiej połowie Borowiak nie odpuszczał, atakował, Pogoniści starali się kontrolować wynik. Emocje trwały do końca dzięki bramce dla gospodarzy w 87 minucie autorstwa Błażeja Troki. W ostatnich minutach Borowiacy rzucili się do ataków i było nerwowo. Nasz zespół pokazał w Czersku zaangażowanie, mądrość taktyczną i skuteczność co przyniosło trzecie zwycięstwo z rzędu i awans o dwa oczka wyżej w ligowej tabeli. Za tydzień Derby Pomorza Środkowego. Jedziemy na Gryfa Słupsk!
Po meczu powiedzieli:
Grzegorz Bednarczyk, trener Pogoni: - Spodziewaliśmy się, że będzie to trudny przeciwnik i Borowiak pokazał to na boisku gdzie miał optyczną przewagę i rozgrywał ta piłkę i my na to byliśmy przygotowani. Staraliśmy sobie stwarzać sytuacje z szybkich ataków i po to takich akcjach stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji do przerwy strzelając dwie bramki. W drugiej połowie ten mecz troszkę się wyrównał, obie drużyny starały utrzymać się przy piłce. Myślę, że mieliśmy wiele dogodnych sytuacji grając komfortowo z przewagą dwóch bramek z kontrataku. Powinniśmy w sumie jeszcze jedną bramkę strzelić i wtedy ten mecz by się zamknął. A tak niebezpieczny wynik 2:0 i gdy wydawało się, że było już po meczu tracimy bramkę po ładnym strzale zawodnika z Czerska i była niepotrzebna nerwówka. Zdołaliśmy to wytrzymać i cieszymy się ze zwycięstwa.
Artur Papierowski, trener Borowiaka: - Niestety o wszystkim zaważyło 5 minut przed przerwą bo moim zdaniem prowadziliśmy grę, staraliśmy się strzelić bramkę, niestety brakowało wykończenia. Dwa proste błędy i dwie szybkie bramki pod koniec pierwszej połowy ustawiły mecz. Staraliśmy się gonić, złapać kontakt, strzeliliśmy na 1:2 i w końcówce przeważaliśmy ale zabrakło nam czasu albo umiejętności i niestety przegrywamy mecz.