Komentarz trenera Pogoni Grzegorza Bednarczyka po niedzielnym meczu 17. kolejki IV ligi Pogoń Lębork - Pomezania Malbork 1:5:

  - Do momentu gdy wynik był na styku zawodnicy zostawili dużo zdrowia, walczyli, serce na boisku zostawili, potem zabrakło wytrzymałości. Gdy strzeliliśmy bramkę uwierzyliśmy, że to jest ten początek, że uda nam się wywalczyć korzystny wynik u siebie w tak ważnym meczu. No niestety, strzał zawodnika, który uderzył z dwudziestu paru metrów w samo okienko tylko przyklasnąć i nikt na to nie ma wpływu. Potem po rzucie rożnym piłka wpadła do naszej siatki bezpośrednio lub być może trącona jeszcze przez zawodnika Pomezanii. No niestety, my mamy z tym problem i przy takich stałych fragmentach zbyt łatwo dopuszczamy do sytuacji strzeleckich i te piłki znajdują drogę do naszej bramki. Musimy dużo się napracować żeby stworzyć sobie sytuacje, strzelić gola przy stałym fragmencie. U nas niestety jest zbyt duże rozprzężenie, może troszkę nonszalancja. Takie same bramki straciliśmy na 1:3 i 1:4. Nie możemy sobie pozwolić by zawodnik atakujący z 3 i 5 metra strzela przy biernej obronie prawie do pustej bramki. Nie wiem czy to było spowodowane brakiem zmian czy brakiem sił. Brakowało nam dziś pięciu podstawowych zawodników, wszystkich rozłożyła choroba. Dziś z konieczności musiał grać Wojtek Musuła, który cały czas z bólem pleców grał. Staraliśmy się, zostawiliśmy dużo zdrowia, być może wynik jest nieadekwatny do tego co prezentowaliśmy na boisku bo tak naprawdę te bramki straciliśmy w samej końcówce, gdzie staraliśmy się coś strzelić, zmieniliśmy ustawienie, nie broniliśmy mocno swojej bramki.