15 kolejka IV ligi, 11 listopada 2015 godz. 13
Jantar Ustka - Pogoń Lębork 2:4 (1:3)
bramki: 0:1 Musuła (’21 k.-), 0:2 Morawski (’37), 1:2 Wójcik (’41 k.-), 1:3 Sychowski (’44 k.-), 1:4 (’72 Miszkiewicz), 2:4 Lisowski (’89)
Jantar: Wilhelm - Adamiuk ('74 Klawikowski), Boszke, Cudziło, Granosik, Kaczmarek, Kopciński, Lisowski, Oleszczuk, Rzadkiewicz ('25 Cichoński), Wójcik
Pogoń: Katzor - Wesserling, Musuła, Kochanek, Skibicki (‘83 Fudala), Stankiewicz (’74 Ilanz), Morawski (’78 Madziąg), Miszkiewicz, Sychowski, Kłos (’81 Haraszczuk), Formela
żółte kartki: Cichoński, Adamiuk, Oleszczuk (wszyscy Jantar)
sędziowie: Adam Czyż, Tomasz Konkel, Roman Stanisławczyk
Wichura, 6 goli i 3 punkty zapakowane do busa wracającego z Pogonią do Lęborka. Święto Niepodległości nasi seniorzy spędzili w Ustce. 15 kolejka IV ligi okazała się szczęśliwa, a nasz zespół zagrał dobre zawody, pewnie pokonując Jantara 4:2
O ile ławka rezerwowych Jantara była dość krótka, w naszym zespole trener Walkusz mógł skorzystać z wszystkich zawodników, nie licząc oczywiście kontuzjowanych od dłuższego czasu Janowicza i Pietrzyka. Małym zaskoczeniem była obecność w składzie tylko jednego napastnika. Od pierwszej minuty w ofensywie zagrał Formela. Madziąg i Ilanz na swoją szansę czekali na ławce.
Pierwszą połowę gospodarze grali z wiatrem, a groźnych strzałów z dystansu było sporo. Groźnie zrobiło się pod bramką Jantara w 9 minucie za sprawą Kłosa. Rajd lewą stroną i uderzenie na bramkę zneutralizowane przez Wilhelma. Wyplutą przez bramkarza piłkę uderza jeszcze Formela, ale trafia w zawodnika Jantara. Gospodarze odpowiedzieli kilka minut później. Strzał z 25 metrów i słupek ratuje Pogoń przed utrata bramki, niedługo później bliźniacza akcja, piłka przelatuje na szczęście nad poprzeczką Katzora. Pierwsza bramka padła w 21 minucie. Za faul na Wesserlingu sędzia dyktuje rzut karny. Do piłki podchodzi kapitan Musuła. Zamach i strzał w poprzeczkę! Na szczęście zachowuje przytomny umysł i poprawia z głowy wyprowadzając Pogoń na prowadzenie. Kilka minut później wrzutka Morawskiego trafia na głowę Sychowskiego, niestety strzał minimalnie mija słupek. Zdobyta bramka dała animuszu biało-niebiesko-czerwonym.
Pozytywnie zakończyła się akcja w 37 minucie kiedy to Kłos przedarł się lewym skrzydłem, oddał strzał, a do wybitej przez Wilhelma piłki dopadł Morawski podwyższając na 2:0. Gospodarze kontaktową bramkę zdobywają 4 minuty później. Ręka Kochanka w naszym polu karnym i mamy rzut karny. Skutecznym jego egzekutorem najlepszy strzelec Jantara Kamil Wójcik. W rewanżu Sychowski uderza z lewej strony, a Jantar wybiję piłkę z bramki blokując Morawskiego, którego włos dzielił od dobitki.
Kolejne 4 minuty i rzut karny tym razem dla Pogoni po faulu na Formeli. Tym razem do piłki podchodzi Sychowski i pewnie strzela na 3:1.
Gol do szatni musiał zrobić na gospodarzach wrażenie, II połowa była już spokojniejsza, Pogoń szanowała piłkę i co ważne grała z wiatrem. 50 i 55 minuta to mocne strzały po ziemi Kochanka. W pierwszym przypadku broni Wilhelm, w drugim piłka mija słupek. To był czas gdy Jantar dość ostro przerywał nasze akcje. Długo na boisku zbierał się po ostrym faulu Kłos. Sędzia Czyż oprócz „żółtka” dla Wójcika nie wyciągał kartek, choć chyba powinien.
72 minuta i na listę strzelców dopisuje się Miszkiewicz. Było to tak: rzut rożny, piłkę uderza Kłos, a wysoki „Greku” z głowy po długim rogu umieszcza piłkę w siatce.
84 minuta to akcja duetu Formela & Ilanz. Ten pierwszy zagrywa z boku do Ilanza, ale Sylwka uprzedza go bramkarz. Chwilę później bliźniacza sytuacja po drugiej stronie boiska, na szczęście nikt nie zamknął akcji Jantara.
Wynik ustalony zostaje w 89 minucie. Wymiana podań w naszym polu karnym, wycofanie przed „16” i mocne uderzenie Lisowskiego z dystansu dosięga celu. To wszystko na co było stać 11 listopada gospodarzy. Jantar – Pogoń 2:4!
- Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, panowaliśmy na boisku a przy stanie 2:0 i 4:1 mieliśmy wiele okazji na kolejne bramki. - ocenia mecz trener Pogoni Waldemar Walkusz. - Wynik mógł być wyższy, choć z drugiej strony jak się strzela na wyjeździe cztery bramki to nie można mówić o braku skuteczności. Urok naszego zespołu jest taki, że bramki teraz strzelają nie napastnicy ale inni. Muszę jednak przyznać, że Damian Formela pokazał się dziś z dobrej strony, był aktywny, wywalczył karnego, miał kilka sytuacji, zabrakło tylko gola. Pod koniec zirytowałem się, gdyż prowadząc przestaliśmy grać to czego wymagam. Musimy być skupionymi do końca. Trzeba się cieszyć, że po dwóch remisach punkty wracają do Lęborka, choć gdyby w poprzednich meczach byłyby wygrane tabela wyglądała by dziś inaczej. Cieszę się, że po raz pierwszy od 14 lat wygraliśmy w Ustce, kolejny stadion „odczarowany”. Ja pamiętam swój ostatni mecz tutaj za czasów III ligi gdzie wygraliśmy wysoko 5:0. Teraz myślimy o dwóch ostatnich meczach, po nich przyjedzie czas na analizę i decyzję co robimy dalej.
Jantar Ustka - Pogoń Lębork 2:4 (1:3)
bramki: 0:1 Musuła (’21 k.-), 0:2 Morawski (’37), 1:2 Wójcik (’41 k.-), 1:3 Sychowski (’44 k.-), 1:4 (’72 Miszkiewicz), 2:4 Lisowski (’89)
Jantar: Wilhelm - Adamiuk ('74 Klawikowski), Boszke, Cudziło, Granosik, Kaczmarek, Kopciński, Lisowski, Oleszczuk, Rzadkiewicz ('25 Cichoński), Wójcik
Pogoń: Katzor - Wesserling, Musuła, Kochanek, Skibicki (‘83 Fudala), Stankiewicz (’74 Ilanz), Morawski (’78 Madziąg), Miszkiewicz, Sychowski, Kłos (’81 Haraszczuk), Formela
żółte kartki: Cichoński, Adamiuk, Oleszczuk (wszyscy Jantar)
sędziowie: Adam Czyż, Tomasz Konkel, Roman Stanisławczyk
Wichura, 6 goli i 3 punkty zapakowane do busa wracającego z Pogonią do Lęborka. Święto Niepodległości nasi seniorzy spędzili w Ustce. 15 kolejka IV ligi okazała się szczęśliwa, a nasz zespół zagrał dobre zawody, pewnie pokonując Jantara 4:2
O ile ławka rezerwowych Jantara była dość krótka, w naszym zespole trener Walkusz mógł skorzystać z wszystkich zawodników, nie licząc oczywiście kontuzjowanych od dłuższego czasu Janowicza i Pietrzyka. Małym zaskoczeniem była obecność w składzie tylko jednego napastnika. Od pierwszej minuty w ofensywie zagrał Formela. Madziąg i Ilanz na swoją szansę czekali na ławce.
Pierwszą połowę gospodarze grali z wiatrem, a groźnych strzałów z dystansu było sporo. Groźnie zrobiło się pod bramką Jantara w 9 minucie za sprawą Kłosa. Rajd lewą stroną i uderzenie na bramkę zneutralizowane przez Wilhelma. Wyplutą przez bramkarza piłkę uderza jeszcze Formela, ale trafia w zawodnika Jantara. Gospodarze odpowiedzieli kilka minut później. Strzał z 25 metrów i słupek ratuje Pogoń przed utrata bramki, niedługo później bliźniacza akcja, piłka przelatuje na szczęście nad poprzeczką Katzora. Pierwsza bramka padła w 21 minucie. Za faul na Wesserlingu sędzia dyktuje rzut karny. Do piłki podchodzi kapitan Musuła. Zamach i strzał w poprzeczkę! Na szczęście zachowuje przytomny umysł i poprawia z głowy wyprowadzając Pogoń na prowadzenie. Kilka minut później wrzutka Morawskiego trafia na głowę Sychowskiego, niestety strzał minimalnie mija słupek. Zdobyta bramka dała animuszu biało-niebiesko-czerwonym.
Pozytywnie zakończyła się akcja w 37 minucie kiedy to Kłos przedarł się lewym skrzydłem, oddał strzał, a do wybitej przez Wilhelma piłki dopadł Morawski podwyższając na 2:0. Gospodarze kontaktową bramkę zdobywają 4 minuty później. Ręka Kochanka w naszym polu karnym i mamy rzut karny. Skutecznym jego egzekutorem najlepszy strzelec Jantara Kamil Wójcik. W rewanżu Sychowski uderza z lewej strony, a Jantar wybiję piłkę z bramki blokując Morawskiego, którego włos dzielił od dobitki.
Kolejne 4 minuty i rzut karny tym razem dla Pogoni po faulu na Formeli. Tym razem do piłki podchodzi Sychowski i pewnie strzela na 3:1.
Gol do szatni musiał zrobić na gospodarzach wrażenie, II połowa była już spokojniejsza, Pogoń szanowała piłkę i co ważne grała z wiatrem. 50 i 55 minuta to mocne strzały po ziemi Kochanka. W pierwszym przypadku broni Wilhelm, w drugim piłka mija słupek. To był czas gdy Jantar dość ostro przerywał nasze akcje. Długo na boisku zbierał się po ostrym faulu Kłos. Sędzia Czyż oprócz „żółtka” dla Wójcika nie wyciągał kartek, choć chyba powinien.
72 minuta i na listę strzelców dopisuje się Miszkiewicz. Było to tak: rzut rożny, piłkę uderza Kłos, a wysoki „Greku” z głowy po długim rogu umieszcza piłkę w siatce.
84 minuta to akcja duetu Formela & Ilanz. Ten pierwszy zagrywa z boku do Ilanza, ale Sylwka uprzedza go bramkarz. Chwilę później bliźniacza sytuacja po drugiej stronie boiska, na szczęście nikt nie zamknął akcji Jantara.
Wynik ustalony zostaje w 89 minucie. Wymiana podań w naszym polu karnym, wycofanie przed „16” i mocne uderzenie Lisowskiego z dystansu dosięga celu. To wszystko na co było stać 11 listopada gospodarzy. Jantar – Pogoń 2:4!
- Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym, panowaliśmy na boisku a przy stanie 2:0 i 4:1 mieliśmy wiele okazji na kolejne bramki. - ocenia mecz trener Pogoni Waldemar Walkusz. - Wynik mógł być wyższy, choć z drugiej strony jak się strzela na wyjeździe cztery bramki to nie można mówić o braku skuteczności. Urok naszego zespołu jest taki, że bramki teraz strzelają nie napastnicy ale inni. Muszę jednak przyznać, że Damian Formela pokazał się dziś z dobrej strony, był aktywny, wywalczył karnego, miał kilka sytuacji, zabrakło tylko gola. Pod koniec zirytowałem się, gdyż prowadząc przestaliśmy grać to czego wymagam. Musimy być skupionymi do końca. Trzeba się cieszyć, że po dwóch remisach punkty wracają do Lęborka, choć gdyby w poprzednich meczach byłyby wygrane tabela wyglądała by dziś inaczej. Cieszę się, że po raz pierwszy od 14 lat wygraliśmy w Ustce, kolejny stadion „odczarowany”. Ja pamiętam swój ostatni mecz tutaj za czasów III ligi gdzie wygraliśmy wysoko 5:0. Teraz myślimy o dwóch ostatnich meczach, po nich przyjedzie czas na analizę i decyzję co robimy dalej.