Pogoń Lębork - Bytovia Bytów 2:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Sulima (26), 1:1 P. Łapigrowski (38), 2:1 T. Małecki (42)
Pogoń: Tomaszewicz (60' Sęktas) – P. Małecki, T. Małecki, Mądrzak – Ł. Łapigrowski (50' Kijek), Górski, Kołodziejski (46' Iwosa), Kurdziel (50' Malek), Tkaczenko – Sulima (46' Rosiński), Mielewczyk (46' Stawikowski)
Bytovia: Misiura, Cierson, Jóźwiak, Kłączyński, Stanios, Pufelski, Bryndal, Kalamaszek, Czubak, P. Łapigrowski, Formela, Wolski, Sabisz, Misura, Maciejewski, Kluk, Paraficz, Kraska, Śmigiel, Chylewski, Piechna, Kolaszt, Świderski.
Lęborska Pogoń ma za sobą kolejny mecz kontrolny. Tym razem formę podopiecznych Andrzeja Małeckiego sprawdziła Bytovia, prowadzona przez Waldemara Walkusza. Choć wynik w takich grach jest sprawą drugorzędną, to warto odnotować, że zarówno trenerzy, jak i zawodnicy potraktowali ten mecz poważnie i szczególnie w pierwszej połowie oglądaliśmy zacięte spotkanie. Ostatecznie gospodarze za sprawą trafień Radosława Sulimy i Tymoteusza Małeckiego przesądzili wynik na swoją korzyść.
Trener Pogoni desygnował do gry chyba obecnie optymalny skład, który będziemy zapewne oglądać już w rywalizacji ligowej. Także opiekun Bytovii zaczął spotkanie, z małymi wyjątkami, w najmocniejszym zestawieniu, stąd pierwsza połowa była o wiele ciekawsza od tego, co działo się po przerwie. Również gole padały wyłącznie w pierwszej odsłonie. Od początku goście starali się dłużej utrzymywać przy piłce, a gra toczyła się w środkowej strefie lub na połowie Pogoni, która nieco cofniętą czekała na wyprowadzenie kontrataków. Jednym, jak i drugim brakowało okazji do otwarcia wyniku. Kibice nagrodzili oklaskami akcję naszych napastników Sulimy i Mielewczyka, jednak ten ostatni, będąc już w polu karnym został uprzedzony przez obrońcę z Bytowa. Wreszcie w 26 minucie Sulima otrzymał podanie w narożniku pola karnego, przełożył sobie piłkę na lewą nogę i uderzył w kierunku dalszego słupka. Misiura musiał wyjmować futbolówkę z siatki, a o takich sytuacjach zwykło się mówić, że bramkarz dostał gola „za kołnierz”. Niedługo potem, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, bliski podwyższenia prowadzenia był T. Małecki, ale strzelił obok słupka. W 38 minucie obrońcy Pogoni tak niefrasobliwie wyprowadzali piłkę, że ta trafiła do starszego z braci Łapigrowskich, a ten nie miał najmniejszych kłopotów z trafieniem do bramki. Wynik remisowy nie utrzymał się długo, gdyż jeszcze przed przerwą dośrodkowanie z rzutu wolnego Łukasza Łapigrowskiego na gola zamienił T. Małecki. Przy tej akcji nie popisali się zarówno bytowscy obrońcy, jak i Misiura.
W trakcie drugiej połowy trener Pogoni skorzystał z sześciu zmian, a W. Walkusz pozwolił zaprezentować się wszystkim pozostałym zawodnikom Bytovii. Najlepszą okazję do wyrównania wyniku zmarnował w sobie tylko znany sposób autor pierwszego trafienia. Kraska wyłożył futbolówkę „jak na tacy” P. Łapigrowskiemu, a ten chyba poczuł się zbyt pewnie i z kilku metrów nie trafił do pustej bramki, przenosząc piłkę nad poprzeczką. Tym samym wynik do końca nie uległ już zmianie.
Trener Pogoni desygnował do gry chyba obecnie optymalny skład, który będziemy zapewne oglądać już w rywalizacji ligowej. Także opiekun Bytovii zaczął spotkanie, z małymi wyjątkami, w najmocniejszym zestawieniu, stąd pierwsza połowa była o wiele ciekawsza od tego, co działo się po przerwie. Również gole padały wyłącznie w pierwszej odsłonie. Od początku goście starali się dłużej utrzymywać przy piłce, a gra toczyła się w środkowej strefie lub na połowie Pogoni, która nieco cofniętą czekała na wyprowadzenie kontrataków. Jednym, jak i drugim brakowało okazji do otwarcia wyniku. Kibice nagrodzili oklaskami akcję naszych napastników Sulimy i Mielewczyka, jednak ten ostatni, będąc już w polu karnym został uprzedzony przez obrońcę z Bytowa. Wreszcie w 26 minucie Sulima otrzymał podanie w narożniku pola karnego, przełożył sobie piłkę na lewą nogę i uderzył w kierunku dalszego słupka. Misiura musiał wyjmować futbolówkę z siatki, a o takich sytuacjach zwykło się mówić, że bramkarz dostał gola „za kołnierz”. Niedługo potem, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, bliski podwyższenia prowadzenia był T. Małecki, ale strzelił obok słupka. W 38 minucie obrońcy Pogoni tak niefrasobliwie wyprowadzali piłkę, że ta trafiła do starszego z braci Łapigrowskich, a ten nie miał najmniejszych kłopotów z trafieniem do bramki. Wynik remisowy nie utrzymał się długo, gdyż jeszcze przed przerwą dośrodkowanie z rzutu wolnego Łukasza Łapigrowskiego na gola zamienił T. Małecki. Przy tej akcji nie popisali się zarówno bytowscy obrońcy, jak i Misiura.
W trakcie drugiej połowy trener Pogoni skorzystał z sześciu zmian, a W. Walkusz pozwolił zaprezentować się wszystkim pozostałym zawodnikom Bytovii. Najlepszą okazję do wyrównania wyniku zmarnował w sobie tylko znany sposób autor pierwszego trafienia. Kraska wyłożył futbolówkę „jak na tacy” P. Łapigrowskiemu, a ten chyba poczuł się zbyt pewnie i z kilku metrów nie trafił do pustej bramki, przenosząc piłkę nad poprzeczką. Tym samym wynik do końca nie uległ już zmianie.