11. kolejka III ligi, 15 października 2016 godz. 14
Pogoń II Szczecin – Pogoń Lębork 3:1 (1:0)
bramki: 1:0 Kowalczyk (’19), 2:0 Listkowski (’54), 3:0 Zwoliński (’63), 3:1 Madziąg (’82)
Pogoń II Szczecin: Jakub Słowik - Jędrzej Kujawa, Robert Obst, Mateusz Lewandowski, Hubert Matynia - Sebastian Kowalczyk (‘71 Zieliński), Jakub Piotrowski, Dawid Kort, Marcin Listkowski (’80 Peda) Takafumi Akahoshi (‘55 Kitano) - Łukasz Zwoliński (’80 Zakrzewski)
Pogoń: Machola – Wesserling, Musuła, Szałek, Kochanek (‘46 Drozdowski) – Sychowski (‘80 Stankiewicz), Słowiński (‘61 Kłos) – Pytlak (‘61 Formela), Madziąg, Janowicz – Wachowiak
żółte kartki: Piotrowski - Sychowski
Bez kontuzjowanego Wardzińskiego i Miszkiewcza do Szczecina na mecz z ekstraklasowymi rezerwami Pogoni Szczecin pojechała drużyna Pogoni. Na bocznym boisku stadionu im. Floriana Krygiera gospodarze wystawili skład w jakim wcześniej w tym sezonie jeszcze nie grali. W wyjściowej "11" znalazło się bowiem aż dziewięciu zawodników z pierwszego zespołu w tym trójka (Lewandowski, Piotrowski, Zwoliński) która dzień wcześniej grała kilka lub kilkadziesiąt minut w wygranym w Szczecinie meczu z Legią Warszawa, a także zawodnicy, którzy ten mecz oglądali z ławki (Słowik, Akahosi, Obst czy Kitano) i inni z szerokiej kadry „Portowców”.
Gospodarze zaatakowali od początku. Już w 4 minucie pierwsza „setkę” miał Łukasz Zwoliński. Podanie z głębi pola, wybięgniecie na sam na sam i uderzenie w nogi Macholi. Nasz bramkarz popisał się udaną interwencją, zresztą było w ich w meczu znacznie więcej. W 8 minucie odpowiedz naszej drużyny. Fabian Słowiński powalczył na lewym skrzydle, a po stracie piłki dopadł jej Sychowski i kapitalnie uderzył z 30 metrów zmuszając do wysiłku golkipera bordowo-granatowych. 15 minuta to kolejna akcja sam na sam Zwolińskiego i kolejny raz broni Machola! Rasowy napastnik mający 64 występy w ekstraklasie i 20 goli na tym szczeblu rozgrywek w ostatnich miesiącach przeżywa trudne momenty. Czy taką grą przekonał do siebie obserwującego spotkanie Pogoń II – Pogoń szkoleniowca I zespołu Kazimierza Moskala? Czytając komentarze w Szczecinie wymaga się od niego o wiele więcej.
Napory „Portowców” zmieniają się w bramkę w 19 minucie. Świetnie spisujący się nasz bramkarz Mateusz Machola popełnia prosty błąd i praktycznie sam wrzuca sobie do siatki piłkę po strzale Sebastiana Kowalczyka. Mimo naporu szczecinian, przewagi w posiadaniu piłki do przerwy wynik nie uległ zmianie.
W przerwie Kochanka zastępuje Drozdowski. 48 minuta to kolejna, czwarta już sytuacja sam na sam Zwolińskiego i kolejna rewelacyjna obrona Macholi. Napastnik Pogoni II zdecydowanie miał zbyt dużo luzu na boisku i często zagrażał naszej bramce. 52 minuta to groźny strzał Listkowskiego tuż obok słupka. 2 minuty później mający na swoim koncie 26 występów w ekstraklasie i grę w reprezentacji Polski U-19 zawodnik nie myli się dobijając strzał Zwolińskiego na 2:0.
Po godzinie gry w lęborskim zespole zmiana. Słowińskiego zastępuje Kłos, a Pytlaka Formela. Chwilę później Zwoliński wychodzi po raz piąty na sytuację sam na sam i tym razem pokonuje Macholę. Ekstraklasowe rezerwy prowadzą już 3:0, ale nasza Pogoń się nie poddaje. Dobrze spisuje się Madziąg, swoje sytuacje ma też Formela. 82 minuta to honorowe trafienie Mateusza Madziąga. „Madzia” wbiegł między stoperów gospodarzy i z precyzyjnego podania Kłosa pokonał strzałem głową Słowika. Ostatnie 10 minut (w tym doliczone 5) to gra w osłabieniu. Z kontuzją stawu skokowego z boiska zniesiony został Michał Szałek, a trener Walkusz wcześniej wykorzystał już limit zmian.
- Przyznaję, po raz pierwszy przegraliśmy zasłużenie – przyznał kilkanaście minut po ostatnim gwizdku trener Waldemar Walkusz. - W tym składzie rezerwy Pogoni Szczecin były poza zasięgiem. Mimo to, po starciu zawodowców z amatorami nie mamy się czego wstydzić. Dziękuję naszym chłopakom za walkę i zaangażowanie. Podbudowani wczorajszym zwycięstwem z Legią „Portowcy” zepchnęli nas do defensywy. Rozmawiałem przed meczem z asystentem trenera Sikory Edim Andradina. Przyznał on, że w tak mocnym składzie rezerwy Pogoni w tym sezonie grają po raz pierwszy. Dlatego mimo porażki doceniam walkę i zdrowie jakie moi zawodnicy dziś zostawili w Szczecinie. Punktów poszukamy w kolejnym meczu.
Paweł Sikora, szkoleniowiec Pogoni II Szczecin: - Jestem zadowolony z wyniku, bo naszym celem jest utrzymanie III ligi dla tych chłopaków, aby ich rozwijać. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce i kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Jednak trzeba pamiętać, że po raz pierwszy zagraliśmy z taką liczbą zawodników z pierwszego zespołu. Tylko dwóch chłopaków nie było z kadry trenera Kazimierza Moskala. Nasza gra nie mogła wyglądać inaczej - tego się spodziewaliśmy. Powinniśmy ten mecz wygrać wyżej, ale zabrakło nam szybko strzelonego gola. Wtedy rozwiązalibyśmy worek z bramkami. Wszystkie punkty są ważne i cieszą. Nie patrzymy na rywali pod kątem tabeli. Chcemy dominować, grać piłką i wygrywać. Widać, że ci chłopcy okrzepli w lidze. Ostatnio zremisowaliśmy na wyjeździe. Nasza praca idzie w dobrym kierunku.
Pogoń II Szczecin – Pogoń Lębork 3:1 (1:0)
bramki: 1:0 Kowalczyk (’19), 2:0 Listkowski (’54), 3:0 Zwoliński (’63), 3:1 Madziąg (’82)
Pogoń II Szczecin: Jakub Słowik - Jędrzej Kujawa, Robert Obst, Mateusz Lewandowski, Hubert Matynia - Sebastian Kowalczyk (‘71 Zieliński), Jakub Piotrowski, Dawid Kort, Marcin Listkowski (’80 Peda) Takafumi Akahoshi (‘55 Kitano) - Łukasz Zwoliński (’80 Zakrzewski)
Pogoń: Machola – Wesserling, Musuła, Szałek, Kochanek (‘46 Drozdowski) – Sychowski (‘80 Stankiewicz), Słowiński (‘61 Kłos) – Pytlak (‘61 Formela), Madziąg, Janowicz – Wachowiak
żółte kartki: Piotrowski - Sychowski
Bez kontuzjowanego Wardzińskiego i Miszkiewcza do Szczecina na mecz z ekstraklasowymi rezerwami Pogoni Szczecin pojechała drużyna Pogoni. Na bocznym boisku stadionu im. Floriana Krygiera gospodarze wystawili skład w jakim wcześniej w tym sezonie jeszcze nie grali. W wyjściowej "11" znalazło się bowiem aż dziewięciu zawodników z pierwszego zespołu w tym trójka (Lewandowski, Piotrowski, Zwoliński) która dzień wcześniej grała kilka lub kilkadziesiąt minut w wygranym w Szczecinie meczu z Legią Warszawa, a także zawodnicy, którzy ten mecz oglądali z ławki (Słowik, Akahosi, Obst czy Kitano) i inni z szerokiej kadry „Portowców”.
Gospodarze zaatakowali od początku. Już w 4 minucie pierwsza „setkę” miał Łukasz Zwoliński. Podanie z głębi pola, wybięgniecie na sam na sam i uderzenie w nogi Macholi. Nasz bramkarz popisał się udaną interwencją, zresztą było w ich w meczu znacznie więcej. W 8 minucie odpowiedz naszej drużyny. Fabian Słowiński powalczył na lewym skrzydle, a po stracie piłki dopadł jej Sychowski i kapitalnie uderzył z 30 metrów zmuszając do wysiłku golkipera bordowo-granatowych. 15 minuta to kolejna akcja sam na sam Zwolińskiego i kolejny raz broni Machola! Rasowy napastnik mający 64 występy w ekstraklasie i 20 goli na tym szczeblu rozgrywek w ostatnich miesiącach przeżywa trudne momenty. Czy taką grą przekonał do siebie obserwującego spotkanie Pogoń II – Pogoń szkoleniowca I zespołu Kazimierza Moskala? Czytając komentarze w Szczecinie wymaga się od niego o wiele więcej.
Napory „Portowców” zmieniają się w bramkę w 19 minucie. Świetnie spisujący się nasz bramkarz Mateusz Machola popełnia prosty błąd i praktycznie sam wrzuca sobie do siatki piłkę po strzale Sebastiana Kowalczyka. Mimo naporu szczecinian, przewagi w posiadaniu piłki do przerwy wynik nie uległ zmianie.
W przerwie Kochanka zastępuje Drozdowski. 48 minuta to kolejna, czwarta już sytuacja sam na sam Zwolińskiego i kolejna rewelacyjna obrona Macholi. Napastnik Pogoni II zdecydowanie miał zbyt dużo luzu na boisku i często zagrażał naszej bramce. 52 minuta to groźny strzał Listkowskiego tuż obok słupka. 2 minuty później mający na swoim koncie 26 występów w ekstraklasie i grę w reprezentacji Polski U-19 zawodnik nie myli się dobijając strzał Zwolińskiego na 2:0.
Po godzinie gry w lęborskim zespole zmiana. Słowińskiego zastępuje Kłos, a Pytlaka Formela. Chwilę później Zwoliński wychodzi po raz piąty na sytuację sam na sam i tym razem pokonuje Macholę. Ekstraklasowe rezerwy prowadzą już 3:0, ale nasza Pogoń się nie poddaje. Dobrze spisuje się Madziąg, swoje sytuacje ma też Formela. 82 minuta to honorowe trafienie Mateusza Madziąga. „Madzia” wbiegł między stoperów gospodarzy i z precyzyjnego podania Kłosa pokonał strzałem głową Słowika. Ostatnie 10 minut (w tym doliczone 5) to gra w osłabieniu. Z kontuzją stawu skokowego z boiska zniesiony został Michał Szałek, a trener Walkusz wcześniej wykorzystał już limit zmian.
- Przyznaję, po raz pierwszy przegraliśmy zasłużenie – przyznał kilkanaście minut po ostatnim gwizdku trener Waldemar Walkusz. - W tym składzie rezerwy Pogoni Szczecin były poza zasięgiem. Mimo to, po starciu zawodowców z amatorami nie mamy się czego wstydzić. Dziękuję naszym chłopakom za walkę i zaangażowanie. Podbudowani wczorajszym zwycięstwem z Legią „Portowcy” zepchnęli nas do defensywy. Rozmawiałem przed meczem z asystentem trenera Sikory Edim Andradina. Przyznał on, że w tak mocnym składzie rezerwy Pogoni w tym sezonie grają po raz pierwszy. Dlatego mimo porażki doceniam walkę i zdrowie jakie moi zawodnicy dziś zostawili w Szczecinie. Punktów poszukamy w kolejnym meczu.
Paweł Sikora, szkoleniowiec Pogoni II Szczecin: - Jestem zadowolony z wyniku, bo naszym celem jest utrzymanie III ligi dla tych chłopaków, aby ich rozwijać. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce i kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Jednak trzeba pamiętać, że po raz pierwszy zagraliśmy z taką liczbą zawodników z pierwszego zespołu. Tylko dwóch chłopaków nie było z kadry trenera Kazimierza Moskala. Nasza gra nie mogła wyglądać inaczej - tego się spodziewaliśmy. Powinniśmy ten mecz wygrać wyżej, ale zabrakło nam szybko strzelonego gola. Wtedy rozwiązalibyśmy worek z bramkami. Wszystkie punkty są ważne i cieszą. Nie patrzymy na rywali pod kątem tabeli. Chcemy dominować, grać piłką i wygrywać. Widać, że ci chłopcy okrzepli w lidze. Ostatnio zremisowaliśmy na wyjeździe. Nasza praca idzie w dobrym kierunku.