23. kolejka III ligi, 12 kwietnia 2017 godz. 17
Chemik Bydgoszcz – Pogoń Lębork 0:1 (0:0)
bramka: 0:1 Słowiński (’62)
Chemik: Murawski - Jarzembowski, Żurowski, Frasz, Włosiński - Osiński (‘75 Kawałek), Rysiewski, Maziarz (‘80 Dąbek), Babiarz (‘64 Jaskólski), Olszewski - Janicki (‘67 Trzepacz)
Pogoń: Szlaga – Górski, Musuła, Szałek, Kochanek, Kajca, Szymański (’62 Wesserling), Sadowski (’74 Janowicz), Wólkiewicz (’82 Formela), Słowiński (’90+1), Balogun
- Mimo sporych problemów kadrowych, cieszy mnie dobra postawa zespołu – mówił po zwycięskim meczu z Chemikiem Bydgoszcz trener Pogoni Waldemar Walkusz. – Kilka dni wcześniej dobrze prezentowaliśmy się w Szczecinie gdzie w ostatnich minutach dostaliśmy bramkę. Teraz Świt na wyjeździe pokonał Jarotę aż 5:0, przez co inaczej należy spojrzeć na nasz mecz w poprzedniej kolejce. Wyniki 23 kolejki wskazują, że każdy wynik jest możliwy. Cieszą kolejne punkty na wyjeździe, gdyby ich nie było sytuacja byłaby trudna. A tak przed kolejnymi spotkaniami wygląda to dość dobrze. Patrząc na tabelę to do ostatniego meczu będą ważyć się awanse i spadki. Dla kibiców to dobra wiadomość. Korzystając z okazji życzę wszystkim pogodnych, wesołych i zdrowych Świąt Wielkanocnych – zakończył swoją pomeczową wypowiedz szkoleniowiec Pogoni.
Trener Walkusz wpisując w elektroniczny system Extranet skład na mecz z Chemikiem miał twardy orzech do zgryzienia. Z powodu kontuzji z gry wyłączony był Wachowiak, Kłos i Byczkowski. Największym problemem okazały się jednak problemy z kolanem młodzieżowca Madziąga. W jego miejsce na prawej pomocy zagrał Mateusz Sadowski. Dawno nie widzieliśmy „Sadka” na boisku w wyjściowej „11” i trzeba przyznać, że jego występ wypadł całkiem dobrze. Pracował, biegał, by w 74 minucie zostać zmienionym przez innego naszego wychowanka Łukasza Janowicza.
Spotkanie rozegrane zostało w deszczu na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Słowińskiej. Przez całe spotkanie Pogoń częściej utrzymywała się przy piłce. Warto odnotować sytuacje bramkowe Baloguna. Zawodnik ten wciąż czeka na pierwszego gola dla Pogoni. Jego uderzenie na początku meczu do pustej bramki wybił w ostatniej chwili zawodnik Chemika. Do piłki doskoczył jeszcze Sadowski, ale zakończyło się na faulu. Blisko gola było też w 40 minucie, ale piłka do uderzeniu z dystansu Baloguna trafiła w poprzeczkę. W rewanżu najlepszy strzelec „Chemików” Dawid Janicki oddał celny strzał na bramkę, na szczęście zablokowany przez jednego z naszych obrońców.
Druga połowa wyglądała podobnie. Zwycięstwo Pogoni przyniósł kapitalny strzał w 62 minucie Fabiana Słowińskiego. Uderzona z 25 metrów futbolówka zatrzepotała w siatce ku radości drużyny i licznej w Bydgoszczy grupy kibiców Pogoni. Sytuacje bramkowe miał też Sadowski – strzał z ostrego kąta po którym bramkarz wybija na słupek, strzał Wólkiewicza ponad bramką oraz uderzenie Kajcy z 18 metrów z trudem wybronione przez golkipera gospodarzy. Groźnie pod bramką Pogoni było w 86 minucie gdy Trzepacz minimalnie zagłówkował nad bramką Szlagi.
W dobrym humorze po meczu był kapitan Wojciech Musuła. - Wielka radość po zdobytych punktach. Teraz musimy psychicznie się odbić i spędzić święta w miłej atmosferze. Po Wielkanocy mocno ruszamy z treningami i walczymy o kolejne punkty.
Chemik Bydgoszcz – Pogoń Lębork 0:1 (0:0)
bramka: 0:1 Słowiński (’62)
Chemik: Murawski - Jarzembowski, Żurowski, Frasz, Włosiński - Osiński (‘75 Kawałek), Rysiewski, Maziarz (‘80 Dąbek), Babiarz (‘64 Jaskólski), Olszewski - Janicki (‘67 Trzepacz)
Pogoń: Szlaga – Górski, Musuła, Szałek, Kochanek, Kajca, Szymański (’62 Wesserling), Sadowski (’74 Janowicz), Wólkiewicz (’82 Formela), Słowiński (’90+1), Balogun
- Mimo sporych problemów kadrowych, cieszy mnie dobra postawa zespołu – mówił po zwycięskim meczu z Chemikiem Bydgoszcz trener Pogoni Waldemar Walkusz. – Kilka dni wcześniej dobrze prezentowaliśmy się w Szczecinie gdzie w ostatnich minutach dostaliśmy bramkę. Teraz Świt na wyjeździe pokonał Jarotę aż 5:0, przez co inaczej należy spojrzeć na nasz mecz w poprzedniej kolejce. Wyniki 23 kolejki wskazują, że każdy wynik jest możliwy. Cieszą kolejne punkty na wyjeździe, gdyby ich nie było sytuacja byłaby trudna. A tak przed kolejnymi spotkaniami wygląda to dość dobrze. Patrząc na tabelę to do ostatniego meczu będą ważyć się awanse i spadki. Dla kibiców to dobra wiadomość. Korzystając z okazji życzę wszystkim pogodnych, wesołych i zdrowych Świąt Wielkanocnych – zakończył swoją pomeczową wypowiedz szkoleniowiec Pogoni.
Trener Walkusz wpisując w elektroniczny system Extranet skład na mecz z Chemikiem miał twardy orzech do zgryzienia. Z powodu kontuzji z gry wyłączony był Wachowiak, Kłos i Byczkowski. Największym problemem okazały się jednak problemy z kolanem młodzieżowca Madziąga. W jego miejsce na prawej pomocy zagrał Mateusz Sadowski. Dawno nie widzieliśmy „Sadka” na boisku w wyjściowej „11” i trzeba przyznać, że jego występ wypadł całkiem dobrze. Pracował, biegał, by w 74 minucie zostać zmienionym przez innego naszego wychowanka Łukasza Janowicza.
Spotkanie rozegrane zostało w deszczu na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Słowińskiej. Przez całe spotkanie Pogoń częściej utrzymywała się przy piłce. Warto odnotować sytuacje bramkowe Baloguna. Zawodnik ten wciąż czeka na pierwszego gola dla Pogoni. Jego uderzenie na początku meczu do pustej bramki wybił w ostatniej chwili zawodnik Chemika. Do piłki doskoczył jeszcze Sadowski, ale zakończyło się na faulu. Blisko gola było też w 40 minucie, ale piłka do uderzeniu z dystansu Baloguna trafiła w poprzeczkę. W rewanżu najlepszy strzelec „Chemików” Dawid Janicki oddał celny strzał na bramkę, na szczęście zablokowany przez jednego z naszych obrońców.
Druga połowa wyglądała podobnie. Zwycięstwo Pogoni przyniósł kapitalny strzał w 62 minucie Fabiana Słowińskiego. Uderzona z 25 metrów futbolówka zatrzepotała w siatce ku radości drużyny i licznej w Bydgoszczy grupy kibiców Pogoni. Sytuacje bramkowe miał też Sadowski – strzał z ostrego kąta po którym bramkarz wybija na słupek, strzał Wólkiewicza ponad bramką oraz uderzenie Kajcy z 18 metrów z trudem wybronione przez golkipera gospodarzy. Groźnie pod bramką Pogoni było w 86 minucie gdy Trzepacz minimalnie zagłówkował nad bramką Szlagi.
W dobrym humorze po meczu był kapitan Wojciech Musuła. - Wielka radość po zdobytych punktach. Teraz musimy psychicznie się odbić i spędzić święta w miłej atmosferze. Po Wielkanocy mocno ruszamy z treningami i walczymy o kolejne punkty.