22. kolejka III ligi, 8 kwietnia 2017 godz. 11
Świt Skolwin (Szczecin) – Pogoń Lębork 1:0 (0:0)
bramka: 1:0 Walków (’90)
Świt: Matłoka – Graś, Bil, Odlanicki-Poczobut, Wyganowski – G. Szczepanik, O. Szczepanik – Jóźwiak (‘63 Walków), Ortel (‘81 Ładziak), Krawiec – Filipowicz
Pogoń: Szlaga – Górski, Musuła, Szałek, Kochanek – Słowiński (‘66 Formela), Kajca (‘76 Wesserling), Szymański, Wólkiewicz – Madziąg, Balogun
żółte kartki: Szczepanik – Górski (dwie)
Gdy w 90 minucie grając bez usuniętego za 2 żółte kartoniki Górskiego drużyna Pogoni wierzyła na wywiezienie z trudnego terenu chociaż punktu do akcji wkroczył Kamil Walków. Podobnie jak w Lęborku wchodzący z ławki zawodnik zrobił różnicę i jego bramka przeważyła o losach spotkania. O ile pół roku wcześniej jego gol w doliczonym czasie doprowadził do remisu, to teraz celne uderzenie z 90 minuty pozbawiło Pogoń jakichkolwiek punktów. Z północnego Szczecina wracamy w słabych nastrojach, myśląc o środowym meczu w Bydgoszczy z Chemikiem. Nic jeszcze nie jest stracone, trzeba walczyć do końca.
Ustalając skład jakim Pogoń wyruszyła już piątek do Szczecina trener Walkusz nie mógł brać pod uwagę kontuzjowanego Wachowiaka, Kłosa i Byczkowskiego. Do treningu powrócił za to w tygodniu Wojciech Musuła, który z opaską kapitana wybiegł na boisko w pierwszym składzie. Pogoń w Szczecinie zagrała w nowym ustawieniu z dwoma napastnikami. Funkcję te pełnili Madziąg i Balogun.
Z powodu wcześniej godziny meczu, zespól Pogoni na zachodnie rubieże Rzeczpospolitej wyjechał już w piątek. Późna kolacja, nocleg i brak długiej podróży miał sprawić, że zawodnicy do meczu o godzinie 11 przystąpią w pełni sił. Mimo wczesnej pory do Szczecina dotarła też mocna ekipa kibiców Pogoni. Organizatorzy spotkania mimo wcześniejszych deklaracji o przeznaczeniu dla kibiców gości wejściówek po 15 złotych, ostatecznie na stadion wpuścili fanów z Lęborka za darmo.
Mecz w I połowie był bardzo wyrównany. W kadrze Świtu zabrakło Kronkowskiego i Nwaogu. 17 minuta to brawurowy strzał Szymańskiego. Gdyby piłka leciała w światło bramki Matłoka miałby z nią nie lada problem. W rewanżu Filipowicz z bliska próbował pokonać Szlagę. Na szczęście interwencja naszego obrońcy zneutralizowała zagrożenie. Świetne sytuacje bramkowe miał w 37 minucie Balogun. Po błędzie Grasia nasz napastnik przejął piłkę na połowie przeciwnika. Za pierwszym razem trafił w Matłokę, a za drugim został zatrzymany rozpaczliwym wślizgiem! Tuż przed przerwą rzut wolny egzekwował Kajca. Uderzona z 25 metrów futbolówka o pół metra niestety minęła bramkę.
W II połowie gospodarze grali coraz śmielej. Dobre ustawienie Szałka i Musuły zablokowało rajd Krawca. W 54 minucie mocniej zabiły serca Pogonistów po uderzeniu Jóźwiaka. Na szczęście strzał był niecelny. Mocno, choć niecelnie strzał zaliczył Oldanicki-Poczobut, a efektowna parada Szlagi uratowała Pogoń po rzucie wolnym i uderzeniu z pola karnego Bila. 82 minuta to szybki sprint Madziąga i gdyby nie podniesiona boczna chorągiewka sędziego bocznego nasz napastnik wychodził by z bramkarzem Świtu na sytuacje sam na sam. Na 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry boisko za drugą żółta kartkę opuszcza Górski. Taktyczny faul na Krawcu zapobiegł dużemu zagrożeniu, ale też osłabił zespół w końcówce. Jedyna bramka meczu padła w 90 minucie. Akcja w polu karnym obrońcy Bila, płaskie dośrodkowanie i skuteczne uderzenie z bliska Kamila Walkowa daje gospodarzom zwycięstwo.
W środę wyjazdowy mecz o 6 punktów w Bydgoszczy z Chemikiem.
Świt Skolwin (Szczecin) – Pogoń Lębork 1:0 (0:0)
bramka: 1:0 Walków (’90)
Świt: Matłoka – Graś, Bil, Odlanicki-Poczobut, Wyganowski – G. Szczepanik, O. Szczepanik – Jóźwiak (‘63 Walków), Ortel (‘81 Ładziak), Krawiec – Filipowicz
Pogoń: Szlaga – Górski, Musuła, Szałek, Kochanek – Słowiński (‘66 Formela), Kajca (‘76 Wesserling), Szymański, Wólkiewicz – Madziąg, Balogun
żółte kartki: Szczepanik – Górski (dwie)
Gdy w 90 minucie grając bez usuniętego za 2 żółte kartoniki Górskiego drużyna Pogoni wierzyła na wywiezienie z trudnego terenu chociaż punktu do akcji wkroczył Kamil Walków. Podobnie jak w Lęborku wchodzący z ławki zawodnik zrobił różnicę i jego bramka przeważyła o losach spotkania. O ile pół roku wcześniej jego gol w doliczonym czasie doprowadził do remisu, to teraz celne uderzenie z 90 minuty pozbawiło Pogoń jakichkolwiek punktów. Z północnego Szczecina wracamy w słabych nastrojach, myśląc o środowym meczu w Bydgoszczy z Chemikiem. Nic jeszcze nie jest stracone, trzeba walczyć do końca.
Ustalając skład jakim Pogoń wyruszyła już piątek do Szczecina trener Walkusz nie mógł brać pod uwagę kontuzjowanego Wachowiaka, Kłosa i Byczkowskiego. Do treningu powrócił za to w tygodniu Wojciech Musuła, który z opaską kapitana wybiegł na boisko w pierwszym składzie. Pogoń w Szczecinie zagrała w nowym ustawieniu z dwoma napastnikami. Funkcję te pełnili Madziąg i Balogun.
Z powodu wcześniej godziny meczu, zespól Pogoni na zachodnie rubieże Rzeczpospolitej wyjechał już w piątek. Późna kolacja, nocleg i brak długiej podróży miał sprawić, że zawodnicy do meczu o godzinie 11 przystąpią w pełni sił. Mimo wczesnej pory do Szczecina dotarła też mocna ekipa kibiców Pogoni. Organizatorzy spotkania mimo wcześniejszych deklaracji o przeznaczeniu dla kibiców gości wejściówek po 15 złotych, ostatecznie na stadion wpuścili fanów z Lęborka za darmo.
Mecz w I połowie był bardzo wyrównany. W kadrze Świtu zabrakło Kronkowskiego i Nwaogu. 17 minuta to brawurowy strzał Szymańskiego. Gdyby piłka leciała w światło bramki Matłoka miałby z nią nie lada problem. W rewanżu Filipowicz z bliska próbował pokonać Szlagę. Na szczęście interwencja naszego obrońcy zneutralizowała zagrożenie. Świetne sytuacje bramkowe miał w 37 minucie Balogun. Po błędzie Grasia nasz napastnik przejął piłkę na połowie przeciwnika. Za pierwszym razem trafił w Matłokę, a za drugim został zatrzymany rozpaczliwym wślizgiem! Tuż przed przerwą rzut wolny egzekwował Kajca. Uderzona z 25 metrów futbolówka o pół metra niestety minęła bramkę.
W II połowie gospodarze grali coraz śmielej. Dobre ustawienie Szałka i Musuły zablokowało rajd Krawca. W 54 minucie mocniej zabiły serca Pogonistów po uderzeniu Jóźwiaka. Na szczęście strzał był niecelny. Mocno, choć niecelnie strzał zaliczył Oldanicki-Poczobut, a efektowna parada Szlagi uratowała Pogoń po rzucie wolnym i uderzeniu z pola karnego Bila. 82 minuta to szybki sprint Madziąga i gdyby nie podniesiona boczna chorągiewka sędziego bocznego nasz napastnik wychodził by z bramkarzem Świtu na sytuacje sam na sam. Na 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry boisko za drugą żółta kartkę opuszcza Górski. Taktyczny faul na Krawcu zapobiegł dużemu zagrożeniu, ale też osłabił zespół w końcówce. Jedyna bramka meczu padła w 90 minucie. Akcja w polu karnym obrońcy Bila, płaskie dośrodkowanie i skuteczne uderzenie z bliska Kamila Walkowa daje gospodarzom zwycięstwo.
W środę wyjazdowy mecz o 6 punktów w Bydgoszczy z Chemikiem.