34 kolejka III ligi, 18 czerwca 2017 godz. 15
Pogoń Lębork – GKS Przodkowo 2:3 (0:0)
bramki: 0:1 Gawron (’61), 1:1 Wesserling (’65), 2:1 Słowiński (’69), 2:2 Stasiak (’82), 2:3 Stasiak (’88)
Pogoń: Szlaga – Górski, Szymański, Szałek, Stankiewicz, Wesserling (’79 Wólkiewicz), Wachowiak, Sadowski, Słowiński, Kłos, Balogun (’46 Kajca)
GKS: Kotłowski – Kostuch, Łapigrowski, Powszuk, Gawron (‘90+2 Bucholc), Demianchuk, Duszkiewicz, Czoska (’60 Frankowski), Kwaśnik, Stasiak, Karniluk
żółte kartki: Sadowski (dwie), Górski, Szałek – Powszuk
sędziowie: Karol Larys, Bartosz Kramek i Marek Arys
Liga, liga i po lidze… 16 lat czekali kibice w Lęborku na III ligę i przygoda ta trwała niestety tylko rok. Czujemy jednak, że na powrót na ten szczebel rozgrywek nie będziemy już tak długo czekać… Ostatnim przeciwnikiem lęborczan był GKS Przodkowo. Wszystko co w meczu najważniejsze działo się po przerwie. Niestety, tym razem Pogoń nie punktowała.
Przed meczem trener Walkusz miał wielki ból z skompletowaniem meczowej „18”. Sztuka ta zresztą się nie udała. Kontuzje, wyjazdy, egzaminach na studiach i pauza za kartki kapitana Musuły ograniczyło mocno wybór trenerowi. W dodatku tuż przed meczem ból kolana wyeliminował z gry wpisanego już w protokół Madziąga. Zastąpił go młodzieżowiec Sadowski, a na ławce z młodzieżowców został tylko bramkarz Labuda. Zamiast Musuły na środku obrony zagrał Szymański, a więcej niż zwykle defensywnych zadań miał Wachowiak.
W I połowie niewiele się działo. Przodkowo więcej utrzymywało się przy piłce, a sytuacją wartą odnotowania była akcja Łapigrowskiego w 19 minucie, gdy nie atakowany po dograniu piłki z boku uderzył blisko bramki. W przerwie meczu w Pogoni Baloguna zastąpił Kajca. Pierwsi bramkę strzelili goście. Dwójkowa akcja Gawrona ze Stasiakiem zakończyła się celnym strzałem tego pierwszego. Na nic się zdały protesty z ławki rezerwowych Pogoni, podczas których mocno akcentowano wcześniejszy faul na Stankiewiczu.
Odpowiedz Pogoni była natychmiastowa. Faul na Sadowskim na 18 metrze, do rzutu wolnego podchodzi Wesserling i pięknym uderzeniem od słupka doprowadza do wyrównania. Bramka meczu! 66 minuta to strzał Kajcy przy słupku i groźna kontra GKS-u po której Szlaga świetnie broni, a dobitka mija bramkę. Precyzyjne wznowienie gry przez Szlagę przyniosło prowadzenie. Piłka na połowie gości trafia do Słowińskiego, ten kręci jednego z obrońców i uderza celnie w długi róg.
Pogoń prowadzi, akcja goni akcję, kibice się cieszą, lecz… happy endu nie ma… Jest natomiast nerwowa i brutalna gra po której Sadowski w 76 minucie ogląda po raz drugi żółty kartonik. Kwadrans gry w osłabieniu wykorzystał król strzelców III ligi sezonu 2016/2017 Łukasz Stasiak. To w Lęborku Stasiak w 82 i 86 minucie zdobył 23. i 24. bramkę w sezonie. Szansę na wyrównanie miał jeszcze w doliczonym czasie gry Stankiewicz, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w bramkarza.
Po meczu na konferencji prasowej powiedzieli:
Waldemar Walkusz, trener Pogoni: - Zabrakło dziś może trochę szczęścia, trochę tzw. maksa u niektórych zawodników. Przed meczem problemów nam nie brakowało. Zagraliśmy bez dziewięciu zawodników, którzy bardzo często znajdowali się w podstawowej „11”, niektórzy rozgrywali wręcz wszystkie spotkanie tej wiosny. Chcieliśmy zakończyć mecz pozytywnie i do 80 minuty to się udawało. Mimo, że pierwsi straciliśmy bramkę potrafiliśmy wyjść na prowadzenie. Przez 34 kolejki ligowe na sędziowanie narzekałem dwa razy i o dziwo są to tylko mecze z Przodkowem. Przy pierwszej bramce faulowany był Stankiewicz. Sędzia nie miał prawa tego puścić. Kartka dla Sadowskiego też kontrowersyjna. Działo się to blisko naszej ławki, to był czysty wślizg na piłkę. Kiedy mieliśmy jednego zawodnika mniej to gra całkowicie siadła, nie byliśmy w stanie zagrozić nic z przodu, a otworzyliśmy się na Przodkowo w ich akcjach ofensywnych. Niestety Łukasz Stasiak, zawodnik, którego nie trzeba reklamować zdobywa 2 bramki w końcówce i przegrywamy 2:3.
Maciej Szymański, zawodnik Pogoni: - Dziś byliśmy blisko punktów, ale zabrakło czegoś, podobnie jak w całej rundzie gdzie nie udało się utrzymać III ligi dla Pogoni. Dziś potrafiliśmy wyjść na prowadzenie, ale nie potrafiliśmy tego utrzymać.
Sebastian Letniowski, trener GKS-u: - To był mecz, który pokazał oblicze naszego zespołu. Pomimo tego, że potrafimy prowadzić grę nie potrafimy skoncentrować się do końca. Bramki które straciliśmy były kuriozalne, a z drugiej strony to co możemy strzelić to jesteśmy mega nieskuteczni i tutaj bym upatrywał dlaczego ta gra była taka, a nie inna. To był ostatni mecz którym kończę długa przygodę w Przodkowie. W ostatnich meczach byliśmy mało skoncentrowani, może też mało zmotywowani. Po przegranej z Wdą Świecie energia nam siadła. Cieszę się, że na koniec mojej przygody z Przodkowem wygraliśmy i myślę, że nasze zwycięstwo było zasłużone.
Pogoń Lębork – GKS Przodkowo 2:3 (0:0)
bramki: 0:1 Gawron (’61), 1:1 Wesserling (’65), 2:1 Słowiński (’69), 2:2 Stasiak (’82), 2:3 Stasiak (’88)
Pogoń: Szlaga – Górski, Szymański, Szałek, Stankiewicz, Wesserling (’79 Wólkiewicz), Wachowiak, Sadowski, Słowiński, Kłos, Balogun (’46 Kajca)
GKS: Kotłowski – Kostuch, Łapigrowski, Powszuk, Gawron (‘90+2 Bucholc), Demianchuk, Duszkiewicz, Czoska (’60 Frankowski), Kwaśnik, Stasiak, Karniluk
żółte kartki: Sadowski (dwie), Górski, Szałek – Powszuk
sędziowie: Karol Larys, Bartosz Kramek i Marek Arys
Liga, liga i po lidze… 16 lat czekali kibice w Lęborku na III ligę i przygoda ta trwała niestety tylko rok. Czujemy jednak, że na powrót na ten szczebel rozgrywek nie będziemy już tak długo czekać… Ostatnim przeciwnikiem lęborczan był GKS Przodkowo. Wszystko co w meczu najważniejsze działo się po przerwie. Niestety, tym razem Pogoń nie punktowała.
Przed meczem trener Walkusz miał wielki ból z skompletowaniem meczowej „18”. Sztuka ta zresztą się nie udała. Kontuzje, wyjazdy, egzaminach na studiach i pauza za kartki kapitana Musuły ograniczyło mocno wybór trenerowi. W dodatku tuż przed meczem ból kolana wyeliminował z gry wpisanego już w protokół Madziąga. Zastąpił go młodzieżowiec Sadowski, a na ławce z młodzieżowców został tylko bramkarz Labuda. Zamiast Musuły na środku obrony zagrał Szymański, a więcej niż zwykle defensywnych zadań miał Wachowiak.
W I połowie niewiele się działo. Przodkowo więcej utrzymywało się przy piłce, a sytuacją wartą odnotowania była akcja Łapigrowskiego w 19 minucie, gdy nie atakowany po dograniu piłki z boku uderzył blisko bramki. W przerwie meczu w Pogoni Baloguna zastąpił Kajca. Pierwsi bramkę strzelili goście. Dwójkowa akcja Gawrona ze Stasiakiem zakończyła się celnym strzałem tego pierwszego. Na nic się zdały protesty z ławki rezerwowych Pogoni, podczas których mocno akcentowano wcześniejszy faul na Stankiewiczu.
Odpowiedz Pogoni była natychmiastowa. Faul na Sadowskim na 18 metrze, do rzutu wolnego podchodzi Wesserling i pięknym uderzeniem od słupka doprowadza do wyrównania. Bramka meczu! 66 minuta to strzał Kajcy przy słupku i groźna kontra GKS-u po której Szlaga świetnie broni, a dobitka mija bramkę. Precyzyjne wznowienie gry przez Szlagę przyniosło prowadzenie. Piłka na połowie gości trafia do Słowińskiego, ten kręci jednego z obrońców i uderza celnie w długi róg.
Pogoń prowadzi, akcja goni akcję, kibice się cieszą, lecz… happy endu nie ma… Jest natomiast nerwowa i brutalna gra po której Sadowski w 76 minucie ogląda po raz drugi żółty kartonik. Kwadrans gry w osłabieniu wykorzystał król strzelców III ligi sezonu 2016/2017 Łukasz Stasiak. To w Lęborku Stasiak w 82 i 86 minucie zdobył 23. i 24. bramkę w sezonie. Szansę na wyrównanie miał jeszcze w doliczonym czasie gry Stankiewicz, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w bramkarza.
Po meczu na konferencji prasowej powiedzieli:
Waldemar Walkusz, trener Pogoni: - Zabrakło dziś może trochę szczęścia, trochę tzw. maksa u niektórych zawodników. Przed meczem problemów nam nie brakowało. Zagraliśmy bez dziewięciu zawodników, którzy bardzo często znajdowali się w podstawowej „11”, niektórzy rozgrywali wręcz wszystkie spotkanie tej wiosny. Chcieliśmy zakończyć mecz pozytywnie i do 80 minuty to się udawało. Mimo, że pierwsi straciliśmy bramkę potrafiliśmy wyjść na prowadzenie. Przez 34 kolejki ligowe na sędziowanie narzekałem dwa razy i o dziwo są to tylko mecze z Przodkowem. Przy pierwszej bramce faulowany był Stankiewicz. Sędzia nie miał prawa tego puścić. Kartka dla Sadowskiego też kontrowersyjna. Działo się to blisko naszej ławki, to był czysty wślizg na piłkę. Kiedy mieliśmy jednego zawodnika mniej to gra całkowicie siadła, nie byliśmy w stanie zagrozić nic z przodu, a otworzyliśmy się na Przodkowo w ich akcjach ofensywnych. Niestety Łukasz Stasiak, zawodnik, którego nie trzeba reklamować zdobywa 2 bramki w końcówce i przegrywamy 2:3.
Maciej Szymański, zawodnik Pogoni: - Dziś byliśmy blisko punktów, ale zabrakło czegoś, podobnie jak w całej rundzie gdzie nie udało się utrzymać III ligi dla Pogoni. Dziś potrafiliśmy wyjść na prowadzenie, ale nie potrafiliśmy tego utrzymać.
Sebastian Letniowski, trener GKS-u: - To był mecz, który pokazał oblicze naszego zespołu. Pomimo tego, że potrafimy prowadzić grę nie potrafimy skoncentrować się do końca. Bramki które straciliśmy były kuriozalne, a z drugiej strony to co możemy strzelić to jesteśmy mega nieskuteczni i tutaj bym upatrywał dlaczego ta gra była taka, a nie inna. To był ostatni mecz którym kończę długa przygodę w Przodkowie. W ostatnich meczach byliśmy mało skoncentrowani, może też mało zmotywowani. Po przegranej z Wdą Świecie energia nam siadła. Cieszę się, że na koniec mojej przygody z Przodkowem wygraliśmy i myślę, że nasze zwycięstwo było zasłużone.