8. kolejka IV ligi, 8 września 2018, godz. 17
Pogoń Lębork – Grom Nowy Staw 1:3 (0:2)
bramki: 0:1 Grabowski (’16), 0:2 Grabowski (’23), 0:3 Michalski (’77), 1:3 Cios (’78)
Pogoń: Labuda – Michor (’46 Stencel), Szymański (’84 Nowakowski),
Kochanek, Janowicz (’46 Miszkiewicz), Miotk, Musuła, Atanacković,
Stankiewicz, Iwański (’46 Cios), Węgliński
Grom: Wojtowicz – Gwóźdź, Pietrewicz (’47 Wiśniewski), Błażek,
Świątek (’54 Michalski), Piotrowski, Daukszys, Wesołowski, Mońka (’33
Lepczak), Zieliński, Grabowski (’79 Myścich)
żółte kartki: Szymański – Lepczak
sędziowie: Marcin Skwiot, Łukasz Kowalik i Jakub Bartlewski
- Gdy mecz się zaczyna od takiego nokautu, jest 0:2 to ciężko się
podnieść. Myśmy w drugiej połowie próbowaliśmy podnieść się zmianami,
sposobem gry, grać bardziej otwartą piłką – mówił kilkanaście minut po
spotkaniu Pogoni z Gromem na konferencji prasowej trener Maciej Cieślik.
Pogoń przegrała z wiceliderem rozgrywek 1:3 a honorowe trafienie
zaliczył Kamil Cios.
Niespodzianką w kadrze gości był powrót do gry po kontuzji czołowego
strzelca ligi Tomasza Grabowskiego. Kontuzja barku miała wyeliminować
tego zawodnika na ponad miesiąc. Tymczasem po 3 tygodniach wrócił na
zieloną murawę i do tego od razu zdobył dwie bramki. Pierwsza z nich
padła już po kwadransie gry. Wesołowski z prawej strony wrzuca piłkę w
pole karne, a Tomasz Grabowski z bliska uderza ją do siatki. W 23
minucie było już 2:0 dla Gromu. Tu także dużą rolę odegrał asystujący
Wesołowski. Grabowski kieruje piłkę w kierunku bramki, tam z linii
wybiją ją Kochanek, ale dobitka jest zabójcza. To był fatalny początek z
szybkim przeciwnikiem, który wypracował sobie też kilka innych
sytuacji.
W 36 minucie przed polem karnym faulowany jest Iwański. Do piłki
podchodzi Kochanek. Piłka po jego uderzeniu mija mur, ale Wojtowicz jest
na posterunku.
Trener Maciej Cieślik przed spotkaniem zrobił kilka roszad w składzie.
Parę środkowych obrońców stanowili Kochanek z Szymańskim, Musuła zagrał
bardziej z przodu a funkcję napastnika objął Węgliński. W przerwie meczu
szkoleniowiec lęborczan zarządza aż trzy zmiany. Za Michora wszedł
Stencel, Janowicza zastąpił Miszkiewicz, a Iwańskiego zluzował Cios.
Druga połowa to lepsza gra naszego zespołu co często po meczu
podkreślali goście. Szanse bramkowe wypracował sobie Węgliński
strzelając nad poprzeczką i kilka Miszkiewicz m.in. strącając piłkę po
rzucie wolnym tuż przy słupku.
W 77 minucie Igor Michalski po kontrze podwyższa na 3:0 przy protestach
ławki Pogoni sygnalizującej spalony. Asystę przy tej bramce zaliczył
Robert Wesołowski i była to jego trzecia asysta w meczu. Ten sam
zawodnik w końcówce stwarzał wiele zagrożenia. Z dobrej strony pokazał
się Labuda, skutecznie broniąc kilka groźnych strzałów z bliska. Jedyną
bramkę dla Pogoni strzelił po akcji zespołowej w 78 minucie Kamil Cios.
Za tydzień wyjazd na Stolem Gnieiwno.
Po meczu na konferencji prasowej powiedzieli:
Maciej Cieślik, trener Pogoni: - Przeciwnikowi można złożyć
gratulacje, ciężko było dziś grać z Gromem. Z drugiej strony słowa
uznania dla mojego zespołu, że podjęliśmy walkę i próbowaliśmy zrobić
wszystko by osiągnąć korzystny rezultat. Gdy mecz się zaczyna od takiego
nokautu, jest 0:2 to ciężko się podnieść. Myśmy w drugiej połowie
próbowaliśmy podnieść się zmianami, sposobem gry, grać bardziej otwartą
piłką. Mogło to kosztować nas pogrom. Myślę, że sędzia w końcówce zbyt
pochopnie puścił grę. Z perspektywy ławki wyglądało, że trzecia bramka
wpadła ze spalonego. To zamknęło praktycznie mecz, bo gdzieś tam tlił
się cień szansy. Miszkiewicz miał 2-3 sytuacje, Węgliński też. No
niestety, tak to się kończy jeżeli gdzieś w początkach meczu daliśmy się
zaskoczyć mimo, że wiedzieliśmy jaką siła dysponuje przeciwnik.
Patryk Labuda, zawodnik Pogoni: - Pierwsze bramki padły po
naszych błędach. Zespół z Nowego Stawu wykorzystywał swoją szybkość i
napastnika Grabowskiego. W drugiej połowie za wszelką cenę goniliśmy
wynik.
Grzegorz Obiała, trener Gromu: - Z wielkim szacunkiem
przyjechałem dziś do zespołu Pogoni, bo naprawdę daliśmy się w drugiej
połowie stłamsić. W pierwszej połowie zdobyliśmy 2 bramki, wydawało się,
że mecz jest poukładany, natomiast w drugiej połowie mieliśmy ogromny
problem, zostaliśmy zepchnięci do defensywy. Nie potrafiliśmy sobie z
tym poradzić, aczkolwiek mieliśmy sporo sytuacji, który ten mecz mogły
rozstrzygnąć. Mecz bardzo nerwowy, nie spodziewaliśmy się, że tak ciężko
przyjdzie nam zwycięstwo. Duże uznanie dla Tomka Grabowskiego, który
wrócił po kontuzji. 3 tygodnie nie grał i miał fajne wejście, zdobył
dwie bramki.
Tomasz Grabowski, zawodnik Gromu: - Na pewno chciałbym
podziękować chłopakom z zespołu za zaangażowanie. Gdzieś tam udało się
strzelić pierwsze dwie bramki. Później ta gra siadła, przetrwaliśmy
pierwszą połowę, w drugiej byliśmy trochę postraszeni, przeciwnik na nas
trochę usiadł i mieliśmy trochę problemów, choć mogliśmy strzelić
jeszcze z kontry, nie udało się. Wynik zadowalający na ciężkim terenie.