1. kolejka IV ligi, 10 sierpnia 2019r., godz. 17
Pogoń Lębork – Wda Lipusz 0:1 (0:0)
bramka: 0:1 Plutowski (’81)
Pogoń: Katzor – Kliński, Kostuch, Musuła, Michor, Siłkowski (’46 Janowicz), Jeruć (’46 Dobek), Kwaśnik (’46 Kozerkiewicz), Atanacković (’69 Śmigielski), Iwański, Podkański
Wda: Cybula – Ważyński, Zalewski, Włoch, Kubiszewski, Tusk, Plutowski (’88 Stanka), Wysiecki, Cysewski (’78 Cieszyński), Gross (‘90+2 Prądziński), Grela
sędziowie: Leszek Wnuk, Arkadiusz Żynis, Maciej Fluder
Na pierwszego gola w sezonie musimy jeszcze trochę poczekać. W pierwszej ligowej kolejce sezonu 2019/2020 Pogoń przy Kusocińskiego podjęła mocno przebudowaną ekipę Wdy Lipusz. Goście wykazali wiele ambicji, dużo biegali i w rezultacie po golu Kacpra Plutowskiego w końcówce spotkania wywieźli z Lęborka 3 punkty.
Wielką niewiadomą było ustawienie Pogoni na to spotkanie i to kogo trener Walkusz wystawi od 1 minuty. Było wiadomo, że w powodu kontuzji w meczu nie zagra Kochanek i Miszkiewicz. Ostatecznie w bramce stanął Katzor, na prawej obronie zagrał Kliński, środek obrony należał do Kostucha i Musuły, a lewa flanka do Michora. Defensywa pomocy to obowiązki Jerucia i Siłkowskiego. Na prawym skrzydle zadebiutował Kwaśnik, w środku grał Atanacković a po lewej Iwański. Najbardziej wysuniętym zawodnikiem i chyba nie była to niespodzianka był napastnik Podkański.
W mecz dobrze weszli goście, którzy często przedzierali się pod pole karne Pogoni i z przebiegu meczu wypracowali więcej sytuacji bramkowych. Największe zagrożenie stwarzał zawodnik z numerem „7” i późniejszy strzelec bramki Kacper Plutowski. Blisko bramki dla Pogonistów było w 32 minucie, gdy Damian Podkański trącił piłkę w zamieszaniu podbramkowym a piłka odbiła się od poprzeczki. Swoją „setkę” w drugiej części gry miał też Atanacković, ale piłkę po jego uderzeniu musnął zawodnik Wdy i minęła ona bramkę.
W przerwie trener Walkusz niezadowolony z przebiegu spotkania dokonał aż 3 zmian w środku pola. Za Siłkowskiego wszedł Janowicz, Jerucia zmienił Dobek, a Kwaśnika Kozerkiewicz. Gra trochę się ruszyła, Pogoń śmielej atakowała, niestety nie udało się zdobyć bramki. Zrobili to goście, a dokładniej w 81 minucie Plutowski, który z 18 metrów pokonał Katzora.
Pozostaje niedosyt i piłkarska złość.
W czwartek 15 sierpnia Pogoń jedzie do Luzina, a w niedzielę 18 sierpnia podejmuje u siebie GKS Kowale.
Po meczu powiedzieli:
Waldemar Walkusz, trener Pogoni: - Na pewno nie można być zadowolonym z końcowego wyniku tego spotkania. Wda prowadzona przez trenera Tomasza Bąkowskiego, którego przecież dobrze znam była dziś zespołem lepszym. Przede wszystkim wyszła na boisko po to, by się dobrze zaprezentować i szukać punktów. To gościom bardziej zależało na wygraniu spotkania. Miałem wrażenie, że myśmy czekali, że spotkanie samo się wygra, bo przyjechał zespół, który po trudach się utrzymał w zeszłym sezonie. Jak pokazał dzisiejszy mecz, czwartoligowa rzeczywistość jest taka, że jak ktoś walczy, zostawia serce na boisku to jest w stanie wygrać z każdym. Oczywiście, do tego potrzebne jest szczęście i to szczęście goście szukali całe spotkanie. My tak naprawdę graliśmy tak, że trudno mi doliczyć się jednej, takiej prawdziwiej stuprocentowej sytuacji. Co z tego, że próbowaliśmy dorzucać piłkę w pole karne jak kompletnie nic z tego nie wychodziło. Nie zdobyliśmy bramki, a do tego, po fatalnym błędzie jedną straciliśmy. Wystarczyło wybić piłkę, bo obrońca miał ją na nodze i nie ma całej sytuacji. Z przebiegu całego spotkania to Wda zasłużyła na zwycięstwo. Obawiałem się tego spotkania, wierząc, że to jednak my na inauguracje wygramy pierwszy mecz. Wierzyłem w zespół. Natomiast przez całe spotkanie wyszło to zupełnie inaczej, pretensje możemy mieć tylko do siebie. Wygrał zespół, który chciał wygrać. Zmiany w przerwie, a było ich trzy nie przyniosły spodziewanego efektu. Miały one na celu uporządkować grę, przesunąć ją na połowę przeciwnika, bo takie założenie mieliśmy od początku spotkania. Nie wyszło z tego za wiele, bo mniej biegaliśmy niż zespół z Lipusza. Wymiana środka pola niczego nie przyniosła, ani nie zmieniła. Oczywiście w drugiej połowie goście mieli mniej sił i tak agresywnie nie atakowali jak z początku, ale to i tak wystarczyło by wygrali.
Michał Katzor, zawodnik Pogoni: - Szkoda, że nie udało się wejść w inaugurację sezonu zwycięstwem. Po okresie przygotowawczym i wysokich wygranych w sparingach taki kubeł zimnej wody nam się przyda. Wda grała bardzo agresywnie i szybko w pierwszej połowie. Liczyliśmy na to, że w drugiej połowie sił im zabraknie i tak też było. Był taki okres 15-20 minut gdy troszkę siedli, my tego momentu nie wykorzystaliśmy w ofensywie. Przegraliśmy, ale to może złe dobrego początki.
Tomasz Bąkowski, trener Wdy: - Bardzo się cieszymy z wygranej. W ostatnim czasie borykaliśmy się z wieloma problemami, szczególnie w tej rundzie wiosennej zeszłego sezonu gdzie na ostatniej prostej udało się utrzymać nam w IV lidze. W czasie okresu przygotowawczego zespół uległ mocnej przebudowie. Pożegnaliśmy się z wieloma zawodnikami, udało się pozyskać nowych zawodników. Stawiam na takich, którzy potrafią zostawić serce na boisku. Remis nie krzywdził by żadnej ze stron, chociaż to my mieliśmy więcej sytuacji. W poprzedniej rundzie takie mecze przegrywaliśmy, los tak decydował, że nie potrafiliśmy ich wygrywać, tu szczęście uśmiechnęło się do nas. Kawał serca zostawiliśmy na boisku, cieszę się bardzo z punktów bo mamy przed sobą bardzo ciężkie pięć kolejek więc każdy punkt jest dla nas na wagę złota.
Kacper Plutowski, zawodnik Wdy: - Pierwszych pięć kolejek nie jest dla nas łatwych i dzisiaj włożyliśmy dużo serca w spotkanie, a radość po bramce pokazała, że bardzo nam zależało na wygranej. Wiem, że nie położymy się przed żadnym przeciwnikiem. Jest atmosfera w szatni, z meczu na mecz coraz lepiej powinno to wyglądać.