14. kolejka IV ligi, 2 listopada 2019, godz. 14

Pogoń Lębork – Lechia II Gdańsk 0:1 (0:0)
bramka: 0:1 Arak (’90 k.-)

Pogoń: Labuda – Kliński, Kostuch, Musuła, Kochanek, Jeruć, Iwański (’79 Janowicz), Kwaśnik (’63 Podkański, ’83 Dobek), Atanacković (’41 Kozerkiewicz), Miotk, Miszkiewicz

Lechia II: - Woźniak – Kaczorowski, Dymerski, Mikołajewski, Wszołek, Cegiełka, Szymański (’74 Posyliuzhnyi), Gryszkiewicz (’82 Rusinek), Petk, Niewiadomski, Arak

żółte kartki: Petk, Arak, Cegiełka (Lechia II)
sędziowie: Mirosław Cyrson, Andrzej Cyrson i Dominik Cyrson

Dosłownie kilka minut zabrakło drużynie Pogoni do wywalczenia co najmniej remisu w spotkaniu z rezerwami Lechii Gdańsk. W ostatniej akcji meczu doświadczony zawodnik gości Jakub Arak dał się sfaulować w polu karnym i wykorzystał rzut karny. Szkoda…

Lechia do Lęborka przywiozła wybitnie młodzieżowy skład z wąską ławką rezerwowych. Z trenujących z pierwszą drużyną zagrali obrońca Filip Dymerski i bramkarz Maciej Woźniak. Gwiazdą w zespole trenera Dominika Czajki był 24-letni Jakub Arak. Zawodnik ten wraca po kontuzji i ma spore doświadczenie ligowe zdobyte m.in. w 57 występach w meczach ekstraklasy. Z ciekawostek, na ławce rezerwowych w charakterze drugiego trenera usiadł Sławomir Wojciechowski, utytułowany piłkarz, reprezentant Polski i pierwszy Polak w Bayernie Monachium.

Licząc wypracowane sytuacje bramkowe więcej ich miała Pogoń. W 20 minucie głośnymi oklaskami nagrodzony został Przemek Kostuch. Jego mocny strzał sprzed pola karnego bramkarz Lechii z trudem przerzucił nad poprzeczką. W pierwszej połowie nasi zawodnicy oddali kilka strzałów na bramkę, w tym w boczną siatkę. Z powodu kontuzji pod koniec pierwszej części zszedł Atanacković.

Po zmianie stron ożywili się goście. Młody, wybiegany i mądrze grający taktycznie zespół biało-zielonych stworzył kilka groźnych sytuacji. Po godzinie gry na boisku pojawił się Damian Podkański. Ściągnięty przed sezonem bramkostrzelny napastnik wciąż nie może odnaleźć się w Pogoni. Zadowolony z gry „Podkana” nie był też trener Walkusz. Po 20 minutach gry były zawodnik Jaguara Gdańsk został zdjęty z boiska, zastąpił go Dobek. Piłkę meczową na nodze miał w 70 minucie Michał Jeruć. W podbramkowym zamieszaniu uderzył z 5 metrów obok bramki. Niedługo później wymiana kilku podań na polu karnym Lechii zakończyła się wybiciem w pole. Ostatnie 10 minut to zmiana ustawienia i gra Kostucha z przodu.

Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry w zamieszaniu przy formule rzutu rożnego Lechia przejmuje piłkę i kontratakuje. Rajd lewą stroną Araka kończy się jego faulem w polu karnym przez Labudę. Poszkodowany osobiście wyegzekwował jedenastkę i mocnym strzałem w lewy róg zapewnił Lechii komplet punktów w 90 minucie.

Za tydzień nasz zespół czeka równie ciężki mecz. Jedziemy do lidera – Arki II Gdynia.

Po meczu na konferencji prasowej powiedzieli:

Waldemar Walkusz, trener Pogoni Lębork: - Na przestrzeni czterech ostatnich kolejek zagraliśmy dziś najsłabsze spotkanie. Szkoda trochę tych sytuacji co mieliśmy, nie potrafiliśmy ich wykorzystać, chociażby Jeruć praktycznie z 5 metrów i pusta bramka, nie spodziewał się piłki, uderzył obok słupka. Bramka którą straciliśmy to ta z cyklu „futbolowe jaja”. Zawodnik który nie miał wykonywać rzutu rożnego bierze się za jego wykonanie, ja nakazuję zmianę, on zostawia piłkę ustawioną. Podchodzi zawodnik, który ma rzut różny uderzać, my mamy ustawienie przemeblowane pod rzut rożny, sędziowie puszczają to, zawodnik Lechii krzyczy, że nasi zagrali piłkę, sędziowie się na to złapali i zamiast spokojnie z tego pograć robimy z tego kontrę dla gości. Dochodzi do kuriozalnej sytuacji w 90 minucie, że mając rzut rożny i mając możliwość by zrobić coś, by rozstrzygnąć ten mecz na naszą korzyść robimy sobie przy dziwnym zachowaniu sędziów karny i tracimy bramkę. To coś nieprawdopodobnego. Trzeba pochwalić zespół Lechii, bo młodzi zawodnicy którzy przyjeżdżają nie mają nic do stracenia. To są zawodnicy nieobliczalni, dużo biegają, dużo grają. Taktycznie Lechia zagrała bardzo mądrze, piłka chodziła, a myśmy biegali dużo więcej niż młodsi zawodnicy, a w końcówce brakowało nam sił. Z młodymi zawodnikami trzeba walczyć, podjąć walkę, ze starszymi zawodnikami jak się gra, to nie każdy daje od siebie więcej i wtedy jest szansa by coś zbudować. Gratuluje Lechii zwycięstwa, bo mimo tych sytuacji co mieliśmy i nie wykorzystaliśmy tego. Goście pokazali na czym polega dojrzała piłka.

Wojciech Musuła, kapitan Pogoni: - Rzeczywiście Lechia prowadziła grę w większości spotkania, natomiast był to mecz na pewno na remis. Szkoda tej sytuacji naszej z pięciu metrów, zdarzają się i takie sytuacje. Jestem zawsze daleki by szukać wymówek w pracy sędziów, ale kompletnie nie rozumiem tej decyzji i to co się wydarzyło z feralnym rzutem rożnym w 90 minucie. Jest to dla mnie sporym szokiem.

Dominik Czajka, trener Lechii II: - Mecz nie był może jakościowo do oglądania, to był mecz w walki w którym zespół Pogoni postawił nam bardzo wysoko poprzeczkę jeżeli chodzi o cechy wolicjonalne, szczególnie do przerwy. Praktycznie wszystkie piłki stykowe czy drugie zbierali. Trochę mieliśmy szczęście, że nasz bramkarz Maciej Woźniak w sytuacjach stuprocentowych dla gospodarzy zachował się bardzo dobrze. Mecz wyglądał tak, że kto strzeli bramkę ten wygra. Nam się udało w końcówce po indywidualnej akcji Kuby Araka, który był faulowany przez bramkarza i strzelił karnego. 3 punkty jadą do Gdańska i z tego się cieszymy. Jeżeli chodzi o grę mamy dużo do pracy, na pewno sobie o tym w tygodniu porozmawiamy, zwłaszcza podejścia i jakości na piłkarskiej na boisku, bo jednak grając w Lechii trzeba od zawodników wymagać tej jakości. Dopiero w drugiej połowie był zalążek tego grania, gdzie zaczęliśmy wymieniać podania, zmieniać strony, pojawiło się trochę przestrzeni pomiędzy formacjami. Jedna z takich kontr i super zachowanie Kuby spowodowało wygraną. Pogoni gratuluję, zespół z Lęborka postawił nam bardzo trudne warunki i było tu ciężko wywieźć 3 punkty.

Jakub Arak, zawodnik Lechii II: - Gdy się strzela bramkę w końcówce która daje zwycięstwo to zawsze jest duża radość satysfakcja. Tak naprawdę chodziło dzisiaj by złapać trochę minut po powrocie po kontuzji bo bardzo mi zależy by też w pierwszej drużynie Lechii łapać jakieś minuty. Cieszę się, że mogłem młodszym chłopakom pomóc dziś zdobyć 3 punkty.