XXXIV kolejka IV ligi Pomorze, 23.06.2004r., godz. 18:00

Pogoń Lębork – Wisła Tczew 1-2 (0-0)

Bramki:
Kłos (88') - Komorowski (62'), Chmielecki (77' - k)

Ostatni mecz sezonu 2003/2004 był dla piłkarzy i kibiców Pogoni meczem pożegnalnym z IV ligą. Drużyna z Tczewa przystąpiła do tego meczu bardzo zmotywowana, bowiem ewentualne zwycięstwo w Lęborku dawało im szansę na unikniecie baraży.

Mecz rozpoczął się o godzinie 18:00 przy udziale skromnej ok.50 osobowej grupki najwierniejszych kibiców. Spotkanie, wbrew oczekiwania, nie rozpoczęło się od huraganowych ataków gości. Walka toczyła się głównie w środku pola. Drużyna z Tczewa grała pod presją i było to widoczne w ich poczynaniach. Nerwowa gra nie pozwalała im na przeprowadzenie skutecznej akcji. W odróżnieniu od Wisły drużyna Pogoni grała na luzie, choć jak zwykle w jej poczynaniach brakowało precyzji. Po pierwszych kilku minutach marazmu goście ruszyli do ataku. Już w 7 minucie dobra postawa Dariusza Piechoty uchroniła nasz zespół od utraty bramki . Goście mieli jeszcze jedna wyborną sytuacje jednak doskonałą interwencja popisał się Tomasz Mach.

Dopiero ok. 20 minuty meczu nasi piłkarze zdecydowali się na śmielsze ataki. Rajdów lewą strona próbował Kłos. Bardzo aktywni byli Łapigrowski i Władyka. Na prawej stronie dobrze pokazywał się młody pomocnik Łukasz Gaffke. Po jednym z jego dośrodkowań mogła paść bramka. Sytuacji jednak nie wykorzystali nasi napastnicy.

Wyraźnie bezradny był Sławomir Orczyk, który cały mecz był doskonale kryty przez obrońcę z Tczewa. Około 30 minuty meczu bramkę na 1:0 dla Pogoni mógł strzelić Władyka, jednak dobrym refleksem popisał się bramkarz gości. Jednak chyba najlepsza sytuacje w pierwszej połowie zmarnował Piotr Łapigrowski. Po doskonałym dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez Łukasza Kłosa, strzał szczupakiem naszego napastnika minimalnie minął słupek.

W przerwie w ekipie gości doszło do kilku zmian. Z boiska zszedł m.in. bardzo aktywny w pierwszej części gry Ariel Staniszewski. Nowe ustawienie gości zaprocentowało w 62 minucie. Po błędzie Kłosa i dośrodkowaniu Gajewskiego, Komorowski pokonał naszego bramkarza. Ta bramka dodała pewności gościom. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 77 minucie nasi obrońcy faulują w polu karnym Kiwatowskiego. Sędzia bez namysłu wskazał na „jedenastkę”. Pewnym egzekutorem okazał się Chmielecki.

W 80 minucie trener Brendler zdecydował się na zmianę. W miejsce Gaffki wszedł Frącek. Ostatnie 10 minut to ożywienie lęborskiej jedenastki. W strugach ulewnego deszczu nasi zawodnicy za wszelką cenę próbowali zdobyć honorowego gola. Sztuka ta udała się dopiero w 88 minucie. Po indywidualnej akcji i minięciu dwóch rywali przepięknym strzałem z 22 metrów bramkarza Wisły pokonał Łukasz Kłos. Jak się jednak okazało była to bramka na otarcie łez. Mimo usilnych prób wynik nie uległ zmianie. Tak więc pożegnanie IV ligi nie wypadło pomyślnie dla Pogoni.

Jako ciekawostkę warto przytoczyć zdarzenie, które miało miejsce kilka lat temu. W sezonie 1999/2000 drużyna Pogoni Lębork spadła z III ligi. Ostatni mecz z Zatoką Braniewo odbył się na naszym boisku i zakończył wynikiem 1:2 dla gości. Taki rezultat dawał utrzymanie drużynie z Braniewa. Wtedy jedyną, a zarazem pożegnalną bramkę dla Pogoni zdobył niespełna 18-letni Łukasz Kłos. Jak się okazało w środowym meczy, historia lubi się powtarzać. W pożegnalnych meczach Pogoni z kolejnymi klasami rozgrywek bramki strzelał Kłos.