Murkam Przodkowo - Pogoń Lębork 2:0 (1:0)
- Bramki: 1:0 Maciej SPYRA (32 min. - rzut wolny), 2:0 Przemysław WISZNIEWSKI (84 min.)
Murkam: Dyszkiewicz - Podgórniak, Wlazło, Wasielewski, Kostuch - Wiszniewski, Kupcewicz (16’ Łuczak), Barzowski, Przybyszewski - Kinecki (76’ Banaszak), Spyra
Trener: Piotr HABERKA
Pogoń: Tomaszewicz - P.Małecki, Mądrzak, Trawiński - Władyka (88 min. - Malek), Piotrowski, Górski, Witkowski (55 min. - Iwosa), Tkaczenko (69 min. - Kołodziejski) - Sulima, Mielewczyk (60 min. - Kijek)
Trener: Andrzej MAŁECKI
Przed dwoma tygodniami Pogoń pokonała wysoko i w dobrym stylu „Start" w Mrzezinie. Teraz miała ambicje na kolejny, wyjazdowy sukces, jednak na nich się skończyło. Drużyna z Przodkowa stworzyła sobie kilka okazji, z których udało im się wykorzystać dwie. To był mecz z gatunku za „sześć" punktów, bo w razie zwycięstwa lęborczan, obie ekipy zrównałyby się punktami. Po 14. kolejkach Pogoń ma na koncie 17. punktów i zajmuje 12. miejsce w tabeli.
Najlepszy w wykonaniu gości był początek spotkania. Pierwsze kilkanaście minut dawały nadzieję na jakąś zdobycz punktową, choć nie udało się ani w tym okresie, ani później stworzyć klarownych sytuacji bramkowych. Lęborczanie grali agresywnie, uważnie, przerywając akcje przodkowian już na ich połowie. Po tym okresie coraz częściej i groźniej atakowali gospodarze. W 22 min. Maciej Spyra strzelił lekko i w środek bramki. Dwie minuty potem jeden z najbardziej aktywnych zawodników w tym meczu, lewy pomocnik Przemysław Wiszniewski zbiegł do środka i z ok. 22 metrów strzelił nad poprzeczką, choć Tomaszewicz kontrolował lot piłki. W 28 minucie Władyka nie przejął piłki, a dośrodkowanie Mikołaja Podgórniaka z lewej strony zamykał strzałem głową z kilku metrów Franciszek Barzowski.
W 32 minucie gospodarze objęli prowadzenie. Sędzia mógł zastosować przywilej korzyści po faulu Radosława Piotrowskiego, jednak przerwał grę i nakazał rzut wolny w pobliżu narożnika pola karnego. Do piłki podszedł sam poszkodowany Spyra i strzelił tuż przy słupku, mijając trzyosobowy mur. Pięć minut potem przypomniał o sobie ponownie Wiszniewski, finalizując akcję, w której gospodarze wymieniając kilka podań z pierwszej piłki, zgubili obrońców. Strzał lewego pomocnika minął w niewielkiej odległości słupek. To była ostatnia akcja Murkama w pierwszej połowie.
W 55 minucie Władyka strzelił bardzo niecelnie. Trzy minuty później Mielewczyk ograł obrońcę w pobliżu bocznej linii pola karnego i kopnął mocno wzdłuż bramki. Niestety, Sulimę uprzedził obrońca, zażegnując niebezpieczeństwo. Przypadkowa sytuacja z 63 minuty mogła przynieść wyrównanie. Sulima doskoczył do obrońcy próbującego wybić piłkę, która odbiła mu się od nogi i wylądowała na poprzeczce. W 65 minucie rzut wolny, za faul na Władyce, zepsuł Tkaczenko. W 73 minucie piłka spadła pod nogi stojącego w okolicach „szesnastki" Górskiego, ale i on strzelił bardzo niecelnie.
W końcowej fazie meczu Murkam jeszcze kilkakrotnie zagroził bramce Pogoni. Najpierw w 81 minucie miała miejsce strata w środku pola i lewą stroną popędził Wiszniewski, a będąc już w pobliżu pola karnego podał do Spyry, który strzelił z woleja. Tomaszewicz nie dał się zaskoczyć i wybił piłkę za boisko. Niecelne podanie Iwosy w 84 minucie skutkowało już utratą drugiego gola przez Pogoń. Wiszniewski nie dał się dogonić Trawińskiemu i po długim rajdzie strzelił płasko i mocno po ziemi, a piłka jeszcze odbiła się od słupka i wpadła do siatki. Trzy minuty przed końcem próbował zrehabilitować się Iwosa, ale jego strzał z kilkunastu metrów był minimalnie niecelny. W doliczonym czasie pomocnik Murkama Barzowski uderzył z dystansu, ale zarówno w tej, jak i kolejnej sytuacji, kiedy bramkarz Pogoni uprzedził napastnika gospodarzy, nie doszło już do podwyższenia wyniku.