29. kolejka IV ligi Pomorze, 05.06.2009r.

GRYF WEJHEROWO – POGOŃ LĘBORK 3:1 (2:0)

  • Bramki: 1:0 – Jakub GRONOWSKI (8’), 2:0 – Łukasz KRÓL (42’), 2:1 – Kamil GUSMANN (67’), 3:1 – Krzysztof CZARNOCKI (75’)

GRYF: Michał Musiakowski – Paweł Sobczyński, Krzysztof Jezierski, Maciej Pliński, Paweł Politowski – Krzysztof Czarnocki (83 Przemysław Łaga), Maciej Szymański, Jarosław Felisiak (68 Piotr Tusk), Sławomir Kiełb (68 Mateusz Wesserling) – Jakub Gronowski (46 Krzysztof Wicki), Łukasz Król

Trener: Wojciech WASIEK

POGOŃ: Roman Tomaszewicz – P.Małecki, Mądrzak, Trawiński – Gusmann (84 Kijek), Iwosa, Górski, Kalamaszek (75 Piotrowski), Kołucki – Kwapiński (68 Mielewczyk), Władyka (84 Duda)

Trener: Andrzej MAŁECKI

Żółte kartki: Gusmann (Pogoń)

To był ostatni mecz Gryfa przed własną publicznością i okazja do świętowania awansu. Dla Pogoni każdy punkt zdobyty na Wzgórzu Wolności był na wagę złota. Lęborczanie nie zdołali popsuć gospodarzom święta i mecz zakończył się takim samym wynikiem, jak konfrontacja w Lęborku. Nawet strzelcy goli powtórzyli się w osobach Gronowskiego i Króla. Wiele wskazuje na to, że Pogoń ligowego bytu będzie musiała bronić w barażach.

Emocje w tym spotkaniu zaczęły się tak naprawdę od 67 minuty, kiedy Kamil Gusmann strzelił kontaktową bramkę. Do tego momentu wszystko było wg scenariusza opartego na miejscach w tabeli obu rywali, czyli wejherowianie kontrolowali sytuacje na murawie, choć to dla Pogoni był mecz z gatunku o „życie”. Gorzej zacząć się nie mogło. W 8 minucie Gronowski przyjął piłkę tyłem do bramki, odwrócił się i ruszył do przodu. Będąc już w polu karnym strzelił niezbyt mocno i bramkarz Pogoni Roman Tomaszewicz zdołał jeszcze dotknąć piłki, ale za chwilę musiał sięgnąć do siatki. W tej solowej akcji próbowali przeszkodzić mu obrońcy, bo był na to czas i miejsce, gdyż napastnik Gryfa otrzymał podanie tuż za linią środkową, ale robili to mało zdecydowanie. Odpowiedzią miał być strzał Mariusza Kalamaszka z ponad 30 metrów, tyle, że był bardzo słaby i w dodatku niecelny. Dobrą akcję natomiast przeprowadzili goście w 20 minucie. Z prawej strony Eliasz Iwosa wymienił podanie z Kamilem Gusmannem, który podał do Mariusza Władyki, ale piłka po jego uderzeniu przeleciała nad poprzeczką. Dwie minuty później w opałach znalazł się Tomaszewicz, kiedy Sławomir Kiełb podał prostopadle do Gronowskiego, a ten spróbował uderzenia przy tzw. krótkim słupku. Ostatecznie piłka po interwencji bramkarza wyszła na róg.

W 25 minucie pomocnik Pogoni Iwosa, przesunięty w tym mecz do środka pola, strzelił celnie z dystansu, tyle, że za lekko. Minutę potem w jednym z starć zderzyli się głowami Patryk Małecki z Gronowskim. Młodszy syn trenera z opatrunkiem na głowie wrócił do gry i dotrwał do końca, natomiast Gronowski już nie wyszedł na drugą połowę.

Gryf podwyższył prowadzenie w 42 minucie. Jarosław Felisiak wymienił podanie z Łukaszem Królem, gubiąc obrońców, i wyłożył piłkę najskuteczniejszemu napastnikowi IV ligi, który nie zmarnował okazji. Tuż przed gwizdkiem Pogoń przeprowadziła dobrą akcję. Krzysztof Kwapiński wycofał spod linii końcowej do Władyki, który zdołał oddać strzał, zablokowany przez ofiarną interwencję Kiełba.

Kwadrans drugiej odsłony także przebiegał pod dyktando Gryfa, ale gospodarze uspokojeni dwubramkowym prowadzeniem nie forsowali już tak tempa. W 61 minucie dośrodkowanie Króla próbował zamienic na gola obchodzący tego dnia 19 urodziny zastępca Gronowskiego Krzysztof Wicki, ale uderzył nad bramką. Coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić lęborczanie i udało im się zdobyć kontaktowe trafienie. Wracający do składu po sześciu meczach przerwy (ostatni raz zagrał pod koniec kwietnia w Dębnicy z Koralem) Sławomir Trawiński wykonał długie podanie na wolne pole w kierunku Kwapińskiego. Nie przejął tego zagrania prawy obrońca Paweł Sobczyński i Kwapiński kopnął piłkę w pole karne. Władyka wprawdzie nie opanował jej, ale zrobił to zamykający akcję Gusmann, który spokojnie strzelił, a futbolówka trafiła w słupek i wpadła do siatki.

Kwadrans przed końcem kapitan i najstarszy zawodnik Gryfa, obrońca Krzysztof Jezierski zagrał długą, wysoką piłkę w pole karne Pogoni. Tomaszewicz najpierw próbował wyjść do tego dośrodkowania, ale zawahał się i Piotr Tusk wyłożył piłkę Krzysztofowi Czarnockiemu, który z najbliższej odległości dopełnił formalności. W 79 minucie miała miejsce najbardziej kontrowersyjna sytuacja meczu. Dośrodkowanie z prawej strony opanował idealnie w polu karnym wprowadzony za Kalamaszka Radosław Piotrowski i strzelił obok wybiegającego z bramki, a debiutującego w tym meczu, bramkarza Michała Musiakowskiego. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wyszła w pole. Zdaniem pomocnika Pogoni przekroczyła linię bramkową i powinna być uznana bramka. Inny pogląd mięli sędziowie i nakazali kontynuowanie gry.