12. kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 07.11.2009r.

Urania Udorpie – Pogoń Lębork 0:4 (0:2)

  • Bramki: 0:1 Krzysztof WITKOWSKI (12), 0:2 Mateusz STANKIEWICZ (36), 0:3 Eliasz IWOSA (73), 0:4 Damian MIELEWCZYK (89)

URANIA: Kapeluch, Augustynowicz, Semeniuk, Skrzeczyna, Miąskowski, Ślusarz, D. Petryszyn, Grabowski, Dułak (52 Petryszyn), Zblewski, Pituch (52 Kiełpiński)

POGOŃ: Skrzypczak (85 Wos) – Błaszkowski, Kozakiewicz, Jasiński, Trawiński – Stankiewicz (67 Mielewczyk), Witkowski, Iwosa, Kołucki, Władyka (79 Kijek) -  Chmielewski (74 Stawikowski)

Żółte kartki: Kiełpiński (Urania)


Faworyt nie zawiódł i odniósł w pełni zasłużone, wysokie zwycięstwo z Uranią Udorpie. Pod nieobecność chorego trenera Romana Rubaja do wygranej lęborczan poprowadził Stanisław Falitarski.

W wyjściowym składzie asystent trenera Rubaja dokonał jednej zmiany w porównaniu ze spotkaniem z Aniołami, gdyż Grzegorza Michtę zastąpił Mateusz Stankiewicz. Był to drugi oficjalny mecz Pogoni na sztucznej murawie i pierwsze trzy punkty. Ponad rok temu w Gdańsku lęborczanie na takiej nawierzchni ulegli rezerwom Lechii.

Pogoń w rywalizacji z dziesiątą drużyną ligowej tabeli była faworytem i poza wyrównanym początkiem i wzajemnym badaniu sił przeszła do ofensywy. Już w trzeciej minucie Mariusz Władyka egzekwował rzut wolny z linii pola karnego. Uderzył nad murem, ale zmierzającą w „okienko” piłkę Kapeluch zdołał wybić. Trzy minuty później solową akcję Eliasz Iwosa zakończył strzałem.

Gospodarze także mieli swoją okazję w 7 minucie, kiedy w ostatniej chwili Krzysztof Witkowski uprzedził Dawida Petryszyna, który gdyby tylko dopadł do piłki, to otworzyłby wynik. Skuteczny w obronie pomocnik Pogoni w 12 minucie dał swojej drużynie prowadzenie, zdobywając swoją piątą bramkę w lidze. Po faulu na Chmielewskim dośrodkował z rzutu wolnego Władyka. Witkowski wyskoczył i lekko głową podbił piłkę, którą przeleciała nad bramkarzem i wpadła do siatki.

Z każdą minutą lęborczanie coraz lepiej czuli się na sztucznej trawie, przeprowadzając szybkie, urozmaicone akcje, z których przerywaniem gospodarze mieli sporo kłopotów. Widoczna była przewaga gości, jeśli chodzi o wyszkolenie techniczne, nad rosłymi zawodnikami z Udorpia. W 24 minucie Władyka podał z własnej połowy do Łukasza Chmielewskiego, który wbiegł w pole karne, minął dwóch obrońców i bramkarza, ale na drodze piłki zmierzającej do opuszczonej bramki stanął defensor Uranii. Minutę później  Iwosa ponownie próbował zaskoczyć bramkarza uderzeniem z dystansu pod poprzeczkę.

W 31 minucie Mateusz Stankiewicz wrzucił z boku a piłką przeleciała przez niemal całe pole karne i dopadł do niej zamykający akcję obrońca Sławomir Trawiński, który strzelił w bramkarza. W 36 minucie Kozakiewicz posłał długie, krzyżowe podanie do Stankiewicza a ten obiegł wychodzącego Kapelucha i po raz trzeci w tym sezonie trafił do siatki. Dwie minuty później bramkarz z problemami obronił strzał Władyki.

Już w doliczonym czasie Stankiewicz ponownie trafił do siatki, po podaniu Chmielewskiego, ale był na pozycji spalonej. Zaraz potem bliscy kontaktowego gola byli gospodarze, a znakomitej okazji nie wykorzystał pozostawiony bez opieki Zblewski, nie trafiając w bramkę.

W drugiej połowie inicjatywa była także częściej po stronie Pogoni, czego efektem były następne dwa trafienia, choć w samej końcówce lęborczanie nieco spuścili z tonu. W 47 minucie bardzo niecelnie strzelał Witkowski. W 58 minucie piłka przeleciała przez całe pole karne Pogoni i trafiła do Petryszyna, a jego płaski strzał minął słupek. Obrońcy mieli do siebie wzajemne pretensje. Po godzinie gry przypomniał o sobie Władyka przechwytując wyprowadzaną piłkę i uderzając błyskawicznie obok bramki. W 68 minucie z dobrej strony pokazał się Michał Skrzypczak przenosząc piłkę nad poprzeczką po uderzeniu z wolnego Kiełpińskiego. Po kolejnych trzech minutach dwójkowa akcja rezerwowego Damiana Mielewczyka z Chmielewskim, kiedy ten ostatni najpierw strzela w bramkarza, a z dobitki w słupek.

Trzeci gol dla Pogoni padł po rzucie rożnym, ostro bitym przez Władykę. Po zamieszaniu piłkę do siatki skierował Eliasz Iwosa.
Kwadrans przed końcem kanonadę urządzili sobie gospodarze. Najpierw Skrzypczak wybiegł z bramki, ale rywal przerzucił nad nim piłkę i Oskar Jasiński wybił ją przed linią bramkową. Sprzed pola karnego poprawił inny z gospodarzy, bramkarz obronił i wreszcie trzecie uderzenie Skrzypczak wybił na róg.

W odpowiedzi prostopadłą podanie Iwosy w pole karne do Witkowskiego przejął bramkarz. Dwie minuty potem Mielewczyk prawą nogą z 16 metrów kopnął nad bramką. Nie minęło wiele czasu, jak Miąskowski z Uranii po rzucie rożnym uderzał głową tuż obok słupka. Wynik ustalił rezerwowy Damian Mielewczyk na minutę przed końcem po serii strzałów kierując piłkę do siatki z kilku metrów.

  • Michał Skrzypczak – zmieniony symbolicznie w 85 minucie, zachował czyste konto, zdarzało mu się błędnie ocenić sytuacje i zbyt pochopnie wychodzić z bramki, ale też błysnął ładną paradą przy rzucie wolnym
  • Daniel Błaszkowski – jak zwykle waleczny, starał się wspomagać z przodu Stankiewicza, dostał burę w 58 minucie, kiedy Petryszyn został bez opieki. Więcej w ofensywie udzielał się drugi boczny obrońca.
  • Marek Kozakiewicz – poprawny występ, asysta przy golu Stankiewicza
  • Oskar Jasiński – Pogoń nie straciła gola, w czym jego duża zasługa, czego przykładem jest wybicie piłki z pustej bramki, ale gdyby kilka razy gospodarze mieli lepiej ustawione celowniki, to nie byłoby tak gładko.
  • Sławomir Trawiński -  skuteczny w odbiorze, próbował często inicjować ataki dobrymi podaniami
  • Mateusz Stankiewicz – wrócił do wyjściowej „jedenastki” i przypomniał o sobie golem
  • Eliasz Iwosa – jeden z najlepszych na murawie, kilka razy próbował uderzeń z dystansu
  • Krzysztof Witkowski – razem z Iwosą zdominował środek pola, sporo walczył w destrukcji, co nie przeszkodziło mu strzelić piękna bramkę głową.
  • Andrzej Kołucki – najmniej widoczny środku pola, co nie znaczy, że grał źle
  • Mariusz Władyka – asysta przy golu Witkowskiego, kilka prób z dystansu. Dobry występ.
  • Łukasz Chmielewski – potrafił ograć kilku rywali ale brakowało mu skuteczności pod bramką

Rezerwowi:
  • Damian Mielewczyk – ładnie wypuścił Chmielewskiego, który trafił najpierw w bramkarza a potem w słupek. Jeden niecelny strzał prawą nogą. Minutę przed końcem trafił do siatki.
  • Michał Stawikowski – nie zmarnował czasu, nękał obrońców
  • Tomasz Kijek – niczym szczególnym nie błysnął
  • Patryk Wos – symboliczne 5 minut w bramce