13 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 11 listopada 2009r. godz. 12
Pogoń Lębork - Diament Trzebielino 1:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Tomasz BEGER (36), 0:2 Tomasz BEGER (48), 0:3 Grzegorz RZADKIEWICZ (83), 1:3 Łukasz CHMIELEWSKI (85)
Pogoń: Skrzypczak – Błaszkowski (77 Mielewczyk), Jasiński, Kozakiewicz, Trawiński – Władyka, Kołucki, Witkowski, Iwosa (62 Malek), Stankiewicz (55 Michta) – Chmielewski
Diament: Dworak, Rapita, Korniak, Narloch, Rawski, Beger, Jakubiec, Rzadkiewicz, Itrych, Kępa (90+3 A.Jarmułowicz), Rubinowicz (77 Janusiewicz)
Żółte kartki: Błaszkowski, Chmielewski, Władyka – Rawski, Narloch
To miało być ukoronowanie dobrej rundy i umocnienie się w czołówce tabeli, pozwalające na wiosnę realnie walczyć o awans. Tymczasem zaledwie cztery dni po wysokiej wygranej w ładnym stylu z Uranią zobaczyliśmy katastrofalną dyspozycję w defensywie i totalną niemoc w ataku. Diament okazał się wymagającym rywalem a katem Pogoni został współlider klasyfikacji strzelców Tomasz Beger, który zanotował 13 i 14 trafienie.
Przez niemal pół godziny na boisku niewiele się działo, jeśli chodzi o sytuacje podbramkowe, a gra toczyła się gównie w środku pola. W 18 minucie gospodarze domagali się rzutu karnego za faul na Łukaszu Chmielewskim, ale sędzia międzynarodowy Dawid Piasecki pozostał niewzruszony. Dziesięć minut później mocno przycisnęli goście, trzykrotnie strzelając na bramkę Pogoni. Najpierw Sławomir Trawiński przegrał pojedynek biegowy, a jeden z gości wbiegł w pole karne i wycofał do partnera, którego strzał Skrzypczak zdołał obronić, ale za chwilę tylko ofiarna interwencja Andrzeja Kołuckiego, blokującego następne uderzenie a następnie ponownie obrona Skrzypczaka zapobiegły utracie gola. To było poważne ostrzeżenie i sygnał, że Diament zwietrzył szansę na korzystny rezultat. W 36 minucie goście objęli prowadzenie. Strata piłki w środku pola przez Daniela Błaszkowskiego i błyskawiczne podanie za ustawioną wysoko w linii czwórkę obrońców spowodowało, że Tomasz Beger znalazł się w idealnej sytuacji i pewnie strzelił obok wybiegającego z bramki Skrzypczaka. W doliczonym czasie pierwszej połowy Chmielewski ograł w polu karnym obrońcę ale z kilkunastu metrów strzelił w bramkarza.
Trzy minuty po przerwie trzebielinianie zadali drugi cios. Tym razem obrońca Marek Kozakiewicz przegrał pojedynek z Begerem w polu karnym i ten bez problemu przelobował Skrzypczaka. Kozakiewicz próbował zrehabilitować się w 58 minucie, kiedy uwolnił się spod opieki obrońcy i już w polu karnym strzelił w kierunku dalszego słupka. Gdyby lekko dokręcił piłkę, ta zatrzymałaby się w siatce, a tak niewiele minęła „okienko” bramki Dworaka. W 69 minucie ponownie zbyt łatwo pozwolił ograć się Kozakiewicz i Beger znalazł się w znakomitej sytuacji, ale na szczęście dla Pogoni trafił tylko w boczną siatkę. Trzy minuty później także Trawiński nie poradził sobie z Begerem, który ponownie minimalnie chybił. W 78 minucie na wiwat strzelił Krzysztof Witowski i było to dobre podsumowanie dyspozycji gospodarzy. Siedem minut przed końcem goście przesądzili losy meczu. Tym razem Kołuckiemu nie udało się zablokować podania i Grzegorz Rzadkiewicz z najbliższej odległości wpakował piłkę do pustej bramki. Pogoń stać było tylko na jedno trafienie na piec minut przed końcem, kiedy wprowadzony w 77 minucie Damian Mielewczyk poradził sobie w polu karnym z obrońcą i wyłożył piłkę Chmielewskiemu, który nie mógł nie trafić, tym samym zdobywając swoją siódmą bramkę w rozgrywkach. Minutę potem Mielewczyk dośrodkował na głowę Chmielewskiego, ale ten strzelił w bramkarza.
Pogoń Lębork - Diament Trzebielino 1:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Tomasz BEGER (36), 0:2 Tomasz BEGER (48), 0:3 Grzegorz RZADKIEWICZ (83), 1:3 Łukasz CHMIELEWSKI (85)
Pogoń: Skrzypczak – Błaszkowski (77 Mielewczyk), Jasiński, Kozakiewicz, Trawiński – Władyka, Kołucki, Witkowski, Iwosa (62 Malek), Stankiewicz (55 Michta) – Chmielewski
Diament: Dworak, Rapita, Korniak, Narloch, Rawski, Beger, Jakubiec, Rzadkiewicz, Itrych, Kępa (90+3 A.Jarmułowicz), Rubinowicz (77 Janusiewicz)
Żółte kartki: Błaszkowski, Chmielewski, Władyka – Rawski, Narloch
To miało być ukoronowanie dobrej rundy i umocnienie się w czołówce tabeli, pozwalające na wiosnę realnie walczyć o awans. Tymczasem zaledwie cztery dni po wysokiej wygranej w ładnym stylu z Uranią zobaczyliśmy katastrofalną dyspozycję w defensywie i totalną niemoc w ataku. Diament okazał się wymagającym rywalem a katem Pogoni został współlider klasyfikacji strzelców Tomasz Beger, który zanotował 13 i 14 trafienie.
Przez niemal pół godziny na boisku niewiele się działo, jeśli chodzi o sytuacje podbramkowe, a gra toczyła się gównie w środku pola. W 18 minucie gospodarze domagali się rzutu karnego za faul na Łukaszu Chmielewskim, ale sędzia międzynarodowy Dawid Piasecki pozostał niewzruszony. Dziesięć minut później mocno przycisnęli goście, trzykrotnie strzelając na bramkę Pogoni. Najpierw Sławomir Trawiński przegrał pojedynek biegowy, a jeden z gości wbiegł w pole karne i wycofał do partnera, którego strzał Skrzypczak zdołał obronić, ale za chwilę tylko ofiarna interwencja Andrzeja Kołuckiego, blokującego następne uderzenie a następnie ponownie obrona Skrzypczaka zapobiegły utracie gola. To było poważne ostrzeżenie i sygnał, że Diament zwietrzył szansę na korzystny rezultat. W 36 minucie goście objęli prowadzenie. Strata piłki w środku pola przez Daniela Błaszkowskiego i błyskawiczne podanie za ustawioną wysoko w linii czwórkę obrońców spowodowało, że Tomasz Beger znalazł się w idealnej sytuacji i pewnie strzelił obok wybiegającego z bramki Skrzypczaka. W doliczonym czasie pierwszej połowy Chmielewski ograł w polu karnym obrońcę ale z kilkunastu metrów strzelił w bramkarza.
Trzy minuty po przerwie trzebielinianie zadali drugi cios. Tym razem obrońca Marek Kozakiewicz przegrał pojedynek z Begerem w polu karnym i ten bez problemu przelobował Skrzypczaka. Kozakiewicz próbował zrehabilitować się w 58 minucie, kiedy uwolnił się spod opieki obrońcy i już w polu karnym strzelił w kierunku dalszego słupka. Gdyby lekko dokręcił piłkę, ta zatrzymałaby się w siatce, a tak niewiele minęła „okienko” bramki Dworaka. W 69 minucie ponownie zbyt łatwo pozwolił ograć się Kozakiewicz i Beger znalazł się w znakomitej sytuacji, ale na szczęście dla Pogoni trafił tylko w boczną siatkę. Trzy minuty później także Trawiński nie poradził sobie z Begerem, który ponownie minimalnie chybił. W 78 minucie na wiwat strzelił Krzysztof Witowski i było to dobre podsumowanie dyspozycji gospodarzy. Siedem minut przed końcem goście przesądzili losy meczu. Tym razem Kołuckiemu nie udało się zablokować podania i Grzegorz Rzadkiewicz z najbliższej odległości wpakował piłkę do pustej bramki. Pogoń stać było tylko na jedno trafienie na piec minut przed końcem, kiedy wprowadzony w 77 minucie Damian Mielewczyk poradził sobie w polu karnym z obrońcą i wyłożył piłkę Chmielewskiemu, który nie mógł nie trafić, tym samym zdobywając swoją siódmą bramkę w rozgrywkach. Minutę potem Mielewczyk dośrodkował na głowę Chmielewskiego, ale ten strzelił w bramkarza.