15 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej, 3 kwietnia 2011r. godz. 15

MKS Debrzno - Pogoń Lębork 0:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Bartosz Kultys (19), 0:2 Tomasz Musik (61), 0:3 Kacper Markowski (90+2)

MKS: Paciorek, W. Taras, A. Taras, Marek (81 Michalski), Karpowicz, Kwaśniewski (58 Kustra), Władyczak, Ł. Dudzic (73 Dudek), Płóciennik, K. Dudzic (58 Klejdysz), Lica

Pogoń: Kortas (64 Skrzypczak) - Smolarek, Jasiński, Godlewski, Kultys - Wolszlegier, Kowalski (68 Iwosa), Witkowski, Stankiewicz ż.k. (78 Kołucki) - Musik (70 Mielewczyk) – Markowski (ż.k.)

Drugi raz wiosną Pogoń strzela trzy gole, ale tym razem obyło się bez strat własnych. Nie mogło ich być, jeśli przedostatni w ligowej tabeli gospodarze oddali dwie niecelne próby przez 93 minuty. Ozdobą spotkania był otwierający wynik gol obrońcy Bartosza Kultysa, który podobnie jak autor drugiej bramki, zaliczył premierowe trafienia dla Pogoni. Trzeciego gola już w doliczonym czasie dołożył Kacper Markowski, który trafił także przed tygodniem w Słupsku i z 8 bramkami jest najlepszym strzelcem Pogoni.

W porównaniu z wyjściową jedenastką, która zaczęła mecz z Gryfem II, tym razem zabrakło Tomasza Kijka, który z konieczności zagrał przy Zielonej na lewej obronie. Teraz to miejsce zajął przesunięty Bartosz Kultys, ponieważ partnerem na środku obrony Oskara Jasińskiego został debiutujący Łukasz Godlewski. W pomocy Eliasza Iwosę zastąpił Krzysztof Witkowski. Od pierwszego gwizdka zagrał także Kacper Markowski.

Przez pierwszy kwadrans toczyła się wyrównana walka, a po uderzeniu jednego z zawodników gospodarzy piłka o metr minęła słupek. Odpowiedzią gości było przedarcie się prawą stroną w pole karne Adama Wolszlegiera, którego strzał Krystian Paciorek pewnie obronił. Dwie minuty później Tomasz Musik przełożył sobie piłkę z lewej na prawą nogę i oddał kąśliwy, płaski strzał przy słupku, zmuszając bramkarza do dużego wysiłku. Nie najwyższy, w dodatku wysunięty, bo niespodziewający się takiego strzału bramkarz MKS był już jednak bezradny, kiedy na wybitą w okolice 20 metra piłkę uderzył z powietrza, bez namysłu Kultys, a ta wpadła pod poprzeczkę. Drugą i ostatnią przed przerwą okazję na podwyższenie wyniku miał Tomasz Musik, kiedy wymienił podanie z Kacprem Markowskim i już będąc w polu karnym kopnął obok bramki.

Pomysłem gospodarzy na stworzenie jakiegoś zagrożenia było mnóstwo piłek posyłanych pod pole karne Pogoni, licząc na to, że w z tych chaotycznych, niedokładnych podań coś wyniknie. Dwie minuty po przerwie po rożnym Wolszlegiera uderzał głową metr nad bramką Witkowski. Minutę później kombinacyjna akcja Pogoni zaczęła się od podania z prawej strony Kowalskiego do środka do Musika, który posłał prostopadłe podanie do Wolszlegiera. Jego mocnego dośrodkowania bramkarz nie złapał, a podbita piłka spadła na poprzeczkę i znalazła się pod nogami Stankiewicza, który nie uderzał z bliska na siłę, ale jednak fatalnie spudłował. W 52 minucie stojący tyłem Markowski przyjął podanie, odwrócił się i strzelił po koźle w środek bramki. Paciorek nie utrzymał piłki i obronił na raty. Na jego błąd już czekał Musik. Po nieco ponad godzinie lęborczanie wymienili kilka podań przed polem karnym gospodarzy, aż w końcu na obieg Markowskiego ruszył Musik, otrzymał podanie w tempo, zamarkował strzał lewą nogą, na co dał się nabrać bramkarz i spokojnie uderzył prawą, podwyższając prowadzenie Pogoni. W 64 minucie murawę z powodu naciągniętej pachwiny musiał opuścić Kortas, który nie zagra w środowym spotkaniu ze Startem Mrzezino w Pucharze Polski i między słupkami zastąpił go Michał Skrzypczak, którego gotowość do gry już po chwili sprawdzili rywale, kiedy pewnie piąstkował piłkę po silnie bitym rzucie rożnym. W 67 minucie zawodnik MKS z 8 metrów strzelił głową obok słupka. W 76 minucie Markowski wcielił się w role rozgrywającego i wyłożył idealnie piłkę Witkowskiemu. Bramkarz został w bramce, a pomocnik Pogoni mając przed sobą tylko jego uderzył niecelnie, zmarnował świetną sytuację. W 88 minucie faulowany ponad 20 metrów od bramki był Wolszlegier. Wprowadzony za Musika Damian Mielewczyk przymierzył obok słupka, ale strzał był za lekki, żeby bramkarz go nie sięgnął. Tak się stało, ale zdołał piłkę tylko odbić a tam do dobitkę czyhał już Smolarek. Uderzenie z nieznacznej odległości Paciorek obronił. Wreszcie w drugiej minucie doliczonego czasu gry Markowski mimo usilnych starań przeszkadzającego obrońcy otrzymał podanie od Skrzypaczaka, utrzymał się przy piłce i z 15 metrów strzelił pod poprzeczkę, ustalając wynik i pewną wygraną Pogoni.