7 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej Junior D, 23 października 2010r. godz. 13
Gryf Słupsk - Pogoń/UKS Trójka Lębork 1:2 (0:0)
bramki: Hawryliuk, Zanewycz
Pogoń/UKS Trójka: Knuth, Bryk, Ryta, Kmita, Romaniszyn (Stefaniak), Zanewycz (Matyka), Hawryluk, Cichosz, Dąbrowa (Jasiak), Pobłocki, Śliwiński.
W pierwszej połowie gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Oba zespoły grały bardo dobrze taktycznie, czekając na błąd przeciwnika chciały objąć prowadzenie. Jednak ani jedni ani drudzy nie mieli klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Do przerwy utrzymał się więc wynik remisowy 0:0.
W przerwie zawodnicy skoncentrowali się na uwagach trenerów i lepiej wyszło to młodym lęborczanom. - Musimy zagrać bardziej ofensywnie i bliżej siebie - mówił w przerwie Stanisław Falitarski. Na początku drugiej połowy bardzo dobre kontry wyprowadził Pobłocki. Przy pierwszej piłce precyzji zabrakło Śliwińskiemu. Natomiast przy drugiej wycofaną piłkę przez Zanewycza obok słupka posłał Romaniszyn. W 45 min Gryf po stałym fragmencie gry strzela w słupek. Była to najlepsza okazja słupszczan do zdobycia prowadzenia. Zdziwiona drużyna gości szybko zabrała się za grę aby oddalić się od własnej bramki. W 48 min Hawryluk zagrywa na prawe skrzydło do Zanewycza ten dośrodkował do Dąbrowy który zgrał na 14 metr do Hawryluka. Uderzenie była na tyle silne że znalazło drogę do bramki obok wyciągniętego jak struna bramkarza gospodarzy. 1:0 dla Pogoni/UKS Trójki. Radość zawodników i trenera była ogromna. W 52 min 2:0 !!!! Fantastyczne zagranie Śliwińskiego do Dąbrowy któremu przy próbie minięcia ostatniego obrońcy piłka odskoczyła prosto pod nogi Zanewycza. Ten ze stoickim spokojem lobem nad bramkarzem posyła piłkę do bramki. Trenerzy obu drużyn przecierali oczy bo takie akcje to rzadkość w tak młodym wieku. Rozluźnienie wdarło się w naszą linię obrony która tego dnia spisywała się bez zarzutu. Z piłką w pole karne wpada napastnik Gryfa i przy próbie odebrania mu piłki upada. Sędzia bez wahania dyktuje karnego, i mamy 2:1. To była ostatnia akcja bo po doliczonej 1 min dobrze prowadzący te zawody sędzia zakończył spotkanie.
Po meczy trener Stanisław Falitarski powiedział: - Tak walczących zawodników chciałbym widzieć w każdym meczu, nawet to że sędzia wysyłał nas na 2 min kary mi nie przeszkadza. Za to zwycięstwo należą sie podziękowania wszystkim, cały zespół był dzisiaj największym naszym atutem. Mecze z Gryfem zawsze wyzwalają wśród nas dużo emocji.
Gryf Słupsk - Pogoń/UKS Trójka Lębork 1:2 (0:0)
bramki: Hawryliuk, Zanewycz
Pogoń/UKS Trójka: Knuth, Bryk, Ryta, Kmita, Romaniszyn (Stefaniak), Zanewycz (Matyka), Hawryluk, Cichosz, Dąbrowa (Jasiak), Pobłocki, Śliwiński.
W pierwszej połowie gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Oba zespoły grały bardo dobrze taktycznie, czekając na błąd przeciwnika chciały objąć prowadzenie. Jednak ani jedni ani drudzy nie mieli klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Do przerwy utrzymał się więc wynik remisowy 0:0.
W przerwie zawodnicy skoncentrowali się na uwagach trenerów i lepiej wyszło to młodym lęborczanom. - Musimy zagrać bardziej ofensywnie i bliżej siebie - mówił w przerwie Stanisław Falitarski. Na początku drugiej połowy bardzo dobre kontry wyprowadził Pobłocki. Przy pierwszej piłce precyzji zabrakło Śliwińskiemu. Natomiast przy drugiej wycofaną piłkę przez Zanewycza obok słupka posłał Romaniszyn. W 45 min Gryf po stałym fragmencie gry strzela w słupek. Była to najlepsza okazja słupszczan do zdobycia prowadzenia. Zdziwiona drużyna gości szybko zabrała się za grę aby oddalić się od własnej bramki. W 48 min Hawryluk zagrywa na prawe skrzydło do Zanewycza ten dośrodkował do Dąbrowy który zgrał na 14 metr do Hawryluka. Uderzenie była na tyle silne że znalazło drogę do bramki obok wyciągniętego jak struna bramkarza gospodarzy. 1:0 dla Pogoni/UKS Trójki. Radość zawodników i trenera była ogromna. W 52 min 2:0 !!!! Fantastyczne zagranie Śliwińskiego do Dąbrowy któremu przy próbie minięcia ostatniego obrońcy piłka odskoczyła prosto pod nogi Zanewycza. Ten ze stoickim spokojem lobem nad bramkarzem posyła piłkę do bramki. Trenerzy obu drużyn przecierali oczy bo takie akcje to rzadkość w tak młodym wieku. Rozluźnienie wdarło się w naszą linię obrony która tego dnia spisywała się bez zarzutu. Z piłką w pole karne wpada napastnik Gryfa i przy próbie odebrania mu piłki upada. Sędzia bez wahania dyktuje karnego, i mamy 2:1. To była ostatnia akcja bo po doliczonej 1 min dobrze prowadzący te zawody sędzia zakończył spotkanie.
Po meczy trener Stanisław Falitarski powiedział: - Tak walczących zawodników chciałbym widzieć w każdym meczu, nawet to że sędzia wysyłał nas na 2 min kary mi nie przeszkadza. Za to zwycięstwo należą sie podziękowania wszystkim, cały zespół był dzisiaj największym naszym atutem. Mecze z Gryfem zawsze wyzwalają wśród nas dużo emocji.